Naturalna pielęgnacja i nawilżanie włosów. Tints of Nature.
Po lecie moje włosy są bardziej suche, wypłowiałe i lubią się plątać, do tego dawka stresów i choroba tarczycy pomagają w wypadaniu, co sprawiło że moje włosy straciły także objętości, czego rezultatem znów jest krótsza fryzura i przynajmniej na razie straciłam ochotę na ich zapuszczanie, ale także farbowanie farbami chemicznymi. Za to intensywnie testuję coraz to nowsze odżywki do włosów. Miesiąc temu pojawiła się u mnie nowość ze sklepu Helfy - Nawilżająca odżywka marki Tints of Nature, polecana do każdego rodzaju włosów. Wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego, to u mnie przeważnie bywa do niczego. Jak było w przypadku tej odżywki, dowiecie się w dalszej części...
Opakowanie z białego tworzywa o pojemności 200 ml jest poręczne i wygodne w obsłudze. Zamiast uciekającej nakrętki, butelka zaopatrzona jest w zamknięcie na klik, co znacznie ułatwia aplikację.
Do tego przyjemna dla oka szata graficzna, mimo papierowej etykiety nie tak łatwo ulega zniszczeniu.
Nawilżająca odżywka marki Tints of Nature przeznaczona do każdego rodzaju włosów. Szczególnie dobrze sprawdzi się w przypadku włosów farbowanych, suchych i matowych. Kosmetyk dogłębnie nawilża włosy, regeneruje ubytki i odbudowuje strukturę oraz zapewnia włosom miękkość i gładkość. Włosy farbowane są chronione przed szybkim wypłukiwaniem się koloru. Po zastosowaniu odżywki włosy łatwiej się rozczesują, natomiast regularne stosowanie kosmetyku pozwala poprawić kondycję włosów, zahamować wykruszanie oraz łamanie się końcówek.
Kosmetyk został wyprodukowany z naturalnych składników roślinnych, które doskonale wpływają na stan i wygląd włosów. Ponieważ odżywka ta nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, może być bezpiecznie stosowany przez wegan i wegetarian. Dzięki dodatkowi protein pszenicznych odbudowuje włosy, przywraca im elastyczność i połysk. Aloes i olej ze słodkich migdałów skutecznie nawilżają włosy, natomiast ekstrakt z rumianku oraz panthenol przynoszą skórze ukojenie i równowagę.
Niewielką ilość odżywki nanieść na wilgotne, umyte wcześniej włosy. Wmasować, przeczesać włosy grzebieniem i pozostawić na około 5 minut. Następnie dokładnie spłukać.
Konsystencja odżywki jest dość sztywna, przypominająca trochę bitą śmietanę, dzięki czemu jest ona łatwa w aplikacji, nie spada z włosów, i bardzo szybko się wchłania. Delikatny jakby owocowy aromat jest tylko przez chwilę wyczuwalny, po wysuszeniu dość szybko się ulatnia. Chociaż po nałożeniu odżywki zaleca się przeczesanie włosów grzebieniem, osobiście tego nie robię, dopiero po spłukaniu, kiedy podsuszę włosy ręcznikiem. Chociaż z początku obawiałam się, że mogę mieć problemy z rozczesaniem, nic takiego się nie zdarzyło.
Specjalnie zwlekam z rozczesywaniem, ponieważ mokre są bardzo podatne na wyrywanie. Ponieważ moje włosy są dość cienkie i skłonne do obciążania, nie nakładam jej też dużo. Rozczesuję je, kiedy już zdążą trochę podeschnąć i wtedy szczotka bez przeszkód rozdziela wszystkie pasma. Nie mam problemu z końcówkami, nie miałam ich nawet przed obcięciem. Włosy są gładkie, miękkie, mają ładny połysk i nawet łatwo się układają, poza puszeniem przy wilgotnej pogodzie, kiedy wyglądam jak wściekły szop. Urosło też sporo baby hair (ale cicho, żeby nie wypadły). Co do obciążania mojej cienizny, nie jest nawet tak źle, jednak na drugi dzień i tak myję włosy, lubię kiedy są sypkie i pachną świeżością. Bez mycia trudno mi to osiągnąć, unikam też suchych szamponów. Do tej pory (odpukać!) odżywka nie wywołała żadnych negatywnych skutków ubocznych, nie podrażniła. Mimo, że moje włosy nie przepadają za naturalnymi produktami, ta odżywka dla moich włosów jest całkiem ok.
Wydajność tej odżywki będzie zależała od tego jak dużo jej będziecie nakładać i jak dużo macie włosów. U mnie wystarczyła na ponad miesiąc.
Polecam ją osobom z przesuszonymi włosami, oraz tym, którzy lubią naturalną pielęgnację. Plusem jest, że odżywka nie jest testowana na zwierzętach, a opakowanie może być przeznaczone do wtórnego użytku. Odżywkę znajdziecie w sklepach Helfy, stacjonarnie albo online czyli TU.
Na pewno warto wypróbować tą odżywkę. Marka Tints of Nature oprócz produktów pielęgnacyjnych specjalizuje się również w tworzeniu naturalnych farb do włosów. Skusicie się? :)
Pełen skład możecie podejrzeć jeszcze TU. |
Konsystencja odżywki jest dość sztywna, przypominająca trochę bitą śmietanę, dzięki czemu jest ona łatwa w aplikacji, nie spada z włosów, i bardzo szybko się wchłania. Delikatny jakby owocowy aromat jest tylko przez chwilę wyczuwalny, po wysuszeniu dość szybko się ulatnia. Chociaż po nałożeniu odżywki zaleca się przeczesanie włosów grzebieniem, osobiście tego nie robię, dopiero po spłukaniu, kiedy podsuszę włosy ręcznikiem. Chociaż z początku obawiałam się, że mogę mieć problemy z rozczesaniem, nic takiego się nie zdarzyło.
Specjalnie zwlekam z rozczesywaniem, ponieważ mokre są bardzo podatne na wyrywanie. Ponieważ moje włosy są dość cienkie i skłonne do obciążania, nie nakładam jej też dużo. Rozczesuję je, kiedy już zdążą trochę podeschnąć i wtedy szczotka bez przeszkód rozdziela wszystkie pasma. Nie mam problemu z końcówkami, nie miałam ich nawet przed obcięciem. Włosy są gładkie, miękkie, mają ładny połysk i nawet łatwo się układają, poza puszeniem przy wilgotnej pogodzie, kiedy wyglądam jak wściekły szop. Urosło też sporo baby hair (ale cicho, żeby nie wypadły). Co do obciążania mojej cienizny, nie jest nawet tak źle, jednak na drugi dzień i tak myję włosy, lubię kiedy są sypkie i pachną świeżością. Bez mycia trudno mi to osiągnąć, unikam też suchych szamponów. Do tej pory (odpukać!) odżywka nie wywołała żadnych negatywnych skutków ubocznych, nie podrażniła. Mimo, że moje włosy nie przepadają za naturalnymi produktami, ta odżywka dla moich włosów jest całkiem ok.
Polecam ją osobom z przesuszonymi włosami, oraz tym, którzy lubią naturalną pielęgnację. Plusem jest, że odżywka nie jest testowana na zwierzętach, a opakowanie może być przeznaczone do wtórnego użytku. Odżywkę znajdziecie w sklepach Helfy, stacjonarnie albo online czyli TU.
Na pewno warto wypróbować tą odżywkę. Marka Tints of Nature oprócz produktów pielęgnacyjnych specjalizuje się również w tworzeniu naturalnych farb do włosów. Skusicie się? :)
Pozdrawiam wszystkich! :)
Komentarze
Prześlij komentarz
☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!
☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!
☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.