Lash Queen Sexy Blacks. Ulubione koronki od Heleny Rubinstein
Jedną z najlepszych mascar jaką miałam jest Lash Queen Sexy Blacka Heleny Rubinstein. Mimo że ją używam już od kilku miesięcy, nie potrafię się z nią rozstać. Ciągle jest i jeszcze pozwala się sobą cieszyć choć już mam na wykończeniu..
Mascara ma zadanie podkręcać i pogrubiać rzęsy. Kształt szczoteczki jest zainspirowany kształtami kobiecymi 90-60-90. Posiada ultralekką formułę nadając rzęsom efekt push - ap.
Od dawna jestem zakochana w mascarach Heleny Rubinstein a gdy zobaczyłam ten okaz i znając swój sentyment do koronek postanowiłam spróbować. Jest to wersja niewodoodporna.
Moja opinia: Oprócz pięknego opakowania, mascara wyraźnie podkręca i podkreśla rzęsy swoim pogrubieniem. Otwiera oko nadając seksowne spojrzenie spod firany pięknych, wyraźnych i podkręconych rzęs.
Nie uczula i nie powoduje łzawienia oczu na co moje oczy mają wyjątkową skłonność. Nie rozmazuje się nawet w złych warunkach atmosferycznych, także podczas płaczu i płaczu ze śmiechu. Nie kruszy się na rzęsach, makijaż rzęs trwa od pomalowania do zmycia.
Miłego tygodnia! :))
Komentarze
Prześlij komentarz
☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!
☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!
☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.