L'occitane, Repairing Shampoo - Odbudowujący szampon do włosów suchych i zniszczonych

Szampon L'occitane moje włosy poznały już dawno, nie pamiętam kiedy. Zaczęło się na pewno
od jeszcze mniejszej miniaturki.
Później miałam pełnowymiarowy różany a ostatnio pokusiło mnie na Repairing Shampoo Loccitane. Jeśli jesteście ciekawi co w nim takiego lubię. Zapraszam do czytania dalej...



Szampon ten występuje w trzech pojemnościach: 500ml, 300ml i moja wersja najmniejsza bo tylko 75ml. Ale spokojnie, wystarczy mi na dłużej niż niektóre pełnowymiarowe.

Moja wersja szamponu jest w buteleczce z solidnego, podobnego do szkła tworzywa o kolorze zielonkawym. Buteleczka jest przezroczysta co pozwala na widoczność szamponu.
To mi się podoba, bo nie muszę przyglądać się pod światłem czy jeszcze jest, czy już go nie ma. Zamykany jest na solidny klik, nie otworzy się samoistnie jak niektóre butelki. Jak go zamkniemy, to będzie zamknięty a nie udawał zamknięcie.


Butelka wystrojona jest w bogatą szatę graficzną. Podana jest informacja o firmie, o szamponie, skład i kod produkcji z datą ważności. Wszystko niestety w języku angielskim i francuskim co nie pozwoli nam o zapomnieniu tego co się nauczyłyśmy, pozwoli za to pogimnastykować nasze szare komórki. ;)


Składu INCI nie udało mi się tak pięknie sfotografować, przezroczyste ścianki skutecznie to utrudniały.


Wspomnę jeszcze że szampon ma obłędny zapach, nie wiem co mi przypomina ale bardzo go lubię.
Zapach utrzymuje się cały dzień i jeszcze dłużej. Może zastąpić perfumy co niektórym może przeszkadzać. Mi to nie przeszkadza, uwielbiam ten zapach.
Konsystencja: szampon jest przezroczysty i bezbarwny. Nie jest gęsty, jest taki leisty. Mimo to niedużo go potrzeba żeby umyć włosy.  Wystarczy łyżeczka szamponu żeby się dobrze spienił na włosach i je dokładnie umył. Jeśli mowa o pianie, nie jest jakaś mega obfita, jest wystarczająca.
Myję włosy codziennie, ta ilość często mi wystarcza na pojedyncze mycie o ile nie używam olejów.
Zadrapania na mojej dłoni, to pamiątka po kocich zabawach. :)


Co obiecuje nam producent?
Szampon zawiera kompleks 5 naturalnych, eterycznych olejków:
dzięgiel, lawenda, geranium, paczula, ylang-ylang. 
Olejki te wszystkie razem wzięte, pomagają wzmocnić, odbudować, zregenerować i zmiękczyć suche i zniszczone włosy po różnych niszczycielskich zabiegach. Znacząco poprawiają wygląd włosa nadając im zdrowy wygląd i jedwabisty połysk.

Zakłada się że szampon ma tylko myć i nic więcej. Niektóre szampony tylko myją i nic więcej nie robią. Niektóre nawet pozostawiają po sobie szopę, mop na głowie, postrzępione i rozcapierzone końcówki które ciężko rozczesać. Przy takim szamponie bez odżywki ani rusz. Inaczej nie dojdziemy do ładu z włosami.
Ten szampon czasami używam solo, zwłaszcza jak mi zależy na czasie. Włosy się bez problemów rozczesują, nawet długie. Są gładkie, błyszczące, świeże i pachnące. Nie tworzą szopy ani mopa co nie tylko dla mnie jest bardzo ważne.

Producent zastrzega że szampon nie zawiera: parabenów, syntetycznych barwników, aldehydu mrówkowego i jego roztworów, składników pochodzenia zwierzęcego, triklosanu, SLES, BHA.

Wyżej podałam fotkę na której jest pełen skład produktu. Wybaczcie, nie mam dziś siły przepisywać, moje połamane serce przeszło dziś małą, kardiologiczną awarię. ;)

Wracając do tematu, szampony L'occitane do tanich nie należą co jest jedynym minusem w tym wszystkim. Występuje w pojemnościach 500ml - 95zł!, 300ml - 70zł  i moja wersja 75ml- no nie pamiętam dokładnie, ok 25zł, mimo to uważam że produkt jest mega wydajny i jeśli ktoś dysponuje większą gotówką, warto kupić. Wasze włosy na pewno się za to odwdzięczą. :)

Dostępne są w sklepie firmowym  http://pl.loccitane.com/ również w sieci sklepów L'occitane oraz
w innych sklepach internetowych.

Pozdrawiam serdecznie! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.