Parure de Lumiere, Guerlain.


      Już jestem spakowana, ale zanim położę się spać, opowiem Wam jeszcze o moim spełnionym chciejstwie. Jest to podkład Parure de Lumiere, Guerlain. Podkład do którego długo się przymierzałam, wreszcie zdobyłam i mam. Czy jestem zadowolona?


Podkład otrzymałam we flakoniku z grubego szkła o pojemności 30ml. Jak to u Guerlaina, wszystkie opakowania mają niesamowicie piękny design, na wieczku wygrawerowane złotymi literami logo. Na opakowaniu umieszczone są wszystkie przydatne informacje o producencie i o kosmetyku. Na czarnym kartoniku w którym znajdował się podkład, tych informacji jest nieco więcej. Jest też skład, który bardzo ciężko uchwycić aparatem. 


Opakowanie z podkładem zawiera pompkę która umożliwia higieniczną aplikację.


Spośród dziewięciu dostępnych odcieni podkładu, wybrałam 02 Beige Clair. Jest idealnie dopasowany do mojej bladej cery. Zapach jak to u Guerlaina, zachwyca delikatnym fiołkowym aromatem. Konsystencja podkładu jest lekka, delikatnie kremowa. Na twarzy go nie czuję, nie obciąża skóry.




Rozsmarowując go, delikatnie sunie po skórze, żeby za moment się w nią wtopić i pozostać niewidocznym. Aplikacja tego podkładu, to sama przyjemność. 


Słowa od producenta:
Mgiełka czystego światła o wyjątkowej delikatności i niesamowitej świeżości. Wykazuje silne powinowactwo ze skórą. Formuła nasycona wodą jest lekka i płynna, nawilżająca jak żywa woda. Już od pierwszego zetknięcia ze skórą podkład zespala się z naskórkiem rozświetlając go i nawilżając. Cera jest ożywiona, aksamitna. Skóra oddycha rozświetlona nowym blaskiem. 
Przechwytywanie światła i wykorzystywania jego działania to sztuka która została zamknięta w formule podkładu rozświetlającego Parure de Lumière. Pierwszy na świecie podkład nawilżający, wykorzystujący naturalne światło – przechwycą go i odbija, w efekcie czego skóra staje się magicznie rozświetlona oraz wygładzona. 


Sekret formuły polega na wykorzystaniu Magicznej Wody Źródlanej i Pigmentów 360 – dla maksymalnych efektów skóry tchniętej blaskiem.  Efekt to nieskazitelnie gładka i promienna cera. 


Unikalna wygładzająca formuła połączona z delikatnym kwiatowym zapachem sprawia że wykonanie makijażu staje się niezwykła przyjemnością. Na początek wysuwają się soczyste akordy brzoskwini połączone z roślinnymi nutami róży, maliny i jaśminu w sercu.  W bazie zapachu znajduje się białe piżmo.

Stosowanie: 

Wstrząsnąć przed użyciem. Kilka kropli nanieść na dłonie i za pomocą palców rozprowadzić do idealnego pokrycia. 



Mogę z czystym sumieniem sumieniem stwierdzić że podkład na długo pozostanie wśród moich ulubieńców. Jak wspominałam, bardzo przyjemnie się  go aplikuje na skórę, przy czym nie stwarza najmniejszych problemów. Podkład Parure de Lumiere jest lekki, delikatnie wtapiając się w skórę, na twarzy robi się niewidoczny, dając delikatne krycie drobnych niedoskonałości. Podkład nie utlenia się na skórze, nie zmienia koloru, nie ciemnieje. Skóra wygląda na świeżą, wypoczętą i rozświetloną. Już po jednym naciśnięciu pompki, niewielka kropelka daje delikatne, satynowe krycie na całej twarzy, co pozwala osiągnąć dość dużą wydajność. Podkład nie matuje, za to dobrze nawilża, jednocześnie nie pozwalając na wysuszenie skóry. Podkład zawiera dość wysoki filtr: SPF 25/ PA+++.
Nie przyglądałam się składowi, ale na mojej twarzy nie robi żadnych problemów jak podrażnienia czy zapychanie. Podkład trzyma się na na mojej twarzy (cera sucha) od posmarowania do demakijażu.


Uciekam spać, muszę wstać bardzo wcześnie, jak wiecie wyjeżdżam nad morze. 
Jak dojadę, będę do Was zaglądać w każdej wolnej chwili.

Pozdrawiam serdecznie. :)

Komentarze

  1. Nigdy nie miałam tego podkładu. Super, że spełniłaś swoje chciejstwo :). Bardzo ładnie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mialam tego podkladu, ale po Twojej recenzji chetnie kiedys go zakupie ;) Udanego wyjazdu i slonecznej pogody zycze :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten podkład, kolor 02 jest idealny, choć ostatnio mieszam go z odcieniem 03, bo jestem trochę opalona ;-)
    Udanego pobytu nad morzem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co piszesz i producent to idealny podklad, chetnie go kiedys wyprobuje. Przyjemnego pobytu nad morzem i wypoczynku:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma to jak wysokiej klasy produkt:) cieszę się, że jesteś zadowolona:D

    szerokiej drogi, a może już nawet dojechałaś;)

    buźka

    OdpowiedzUsuń
  6. Podkład piknie prezentuje si na buzi.

    Udanego wypoczynku nad morzem. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzenia trzeba spełniać! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Udanego wyjazdu :) Zagłosowałam na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie wysoko półkowe produkty są nie dla mnie. Szkoda mi na nie kasy, choć przyznam, że produkty do konturowania z Benefitu bardzo mnie kuszą i zapewne kiedyś któryś z nich zostanie moim ulubieńcem. Na razie radzę sobie z tańszymi produktami. Miłego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie byłoby mnie na taki stać, ale dobrze wiedzieć że istnieją takie cudeńka :) I cieszę się, że udało Ci się spełnić chciejstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele dobrego słyszałam na temat tego podkładu :) cieszę się, że w końcu trafił w Twoje łapki, pięknie na Tobie leży a Ty jak zwykle ślicznie wyglądasz :) odpoczywaj Kochana, ja już za tydzień też wyruszam na swój urlop :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też życzę Ci miłego urlopu kochana. :** Podkład naprawdę jest świetny. :)

      Usuń
  12. Fajnie, ze tak dobrze się sprawdza. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam, ale zapowiada się bardzo ciekawie. Pozdrawiam Dociu i życzę szczęśliwej podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  14. całkiem przyjemny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Efekt jest bardzo fajny ;)
    http://kosme-teria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie w nim wyglądasz ;) też chyba sobie na niego dziś pozwolę w formie małego szaleństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam, ale nie miałam. Pisze komentarze niestety z opóźnieniem... Przepraszam. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.