Z wizytą na kawie

Dziś była bardzo słoneczna niedziela, wybrałam się więc na dłuższy spacer do mojej siostry. Ubrałam nową bluzkę z second handu, którą kupiła mi córka. Uwielbiam białe bluzki i cokolwiek jasnego, co jest blisko twarzy. Taki kolor zawsze rozświetli i odmłodzi nieco twarz.
Bluzka pochodzi z firmy Coast, jest bardzo wygodna i prosta w utrzymaniu. Rzadko za to noszę kolczyki przez bardzo wrażliwe uszy, które rzadko kiedy tolerują choćby antyalergiczny metal. Mam mnóstwo kolczyków w pudełeczku, ale rzadko zakładam, ze względu na ten bunt jaki sprawiają moje uszy. 

Założyłam też spódnicę od jedwabnego kompletu firmy Jackpot, który niedawno pokazywałam. Często łączę poszczególne jego części, z innymi częściami garderoby. Na przykład bluzkę z inną spódnicą, czy spódnicę z inną bluzką. Na takie dni jak dzisiaj, jedwab idealnie się sprawdza. 

Przeważnie zakładam swoje ulubione buty Gino Rossi, niestety nie najnowsze, za to są bardzo wygodne. Zapłaciłam słono, ale nie żałuję ani złotówki na buty, które zawsze są wygodne i ładne. Wyobraźcie sobie że robię w nich kilkukilometrowe wycieczki, czasami też dłuższe zakupy. Moje stopy w nich rzadko są zmęczone, chyba że naprawdę  już długo w nich chodzę. Polecam. :)

Z biżuterii mam też srebrny łańcuszek z ulubioną zawieszką z białego złota. Jestem do niego bardzo przywiązana. Nie wiem dlaczego, ale moja szyja nie lubi ciężkich, masywnych naszyjników czy korali. Miałam ich mnóstwo, niestety porozdawałam. 

O bransoletce Pandory już nie będę się rozpisywać, dawno nic w niej nie zmieniałam, mam nadzieję że w najbliższym czasie mi się to uda. :)

Nie potrafię zapanować nad swoją grzywką, jeśli ona wyrośnie minimalnie poza brwi. Ja swoje, ona swoje. Ostatnio tez bunt ogłosiła moja cera, pewnie zmieniły się jej potrzeby. O tym napiszę w najbliższym czasie. :) 

Bardzo, bardzo serdecznie Wam dziękuję za przemiłe komentarze pod ostatnimi postami i przesyłam buziaki. :* 

Miłego tygodnia. :)