Organique kusi wiśniowymi cukierkami
Organique skomponował bogatą recepturę do ust, wyłącznie z naturalnych olejków roślinnyh i wosków które zapewniają odpowiednią pielęgnację wrażliwej i delikatnej skórze warg. Kosmetyki te, czyli balsamy do ust tworzą warstwę ochronną, zabezpieczają przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, zmiękczają, natłuszczają, poprawiają nawilżenie, oraz przywracają uczucie komfortu spierzchniętej skórze. Balsamy mają niezwykle delikatną i jedwabistą konsystencję, także apetyczny, słodki smak i aromat.
Balsam występuje w czterech, niesamowicie smakowitych wersjach:
Czekoladowy mus
Pomarańczowy sorbet
Wiśniowe cukierki
Kokosowe ciasteczka
Mój balsam do ust posiada smak wiśniowych cukierków. Zapakowany był w mały kartonik. na którym znajdują się przydatne informacje o firmie oraz oraz krótki opis kosmetyku. Szata graficzna jest bardzo przyjemna dla oka.
Balsam ma krótki okres przydatności.
Balsam umieszczony jest w małym metalowym pudełeczku o pojemności 15ml.
Nie jest to może higieniczny sposób aplikacji ale w tym przypadku niezawodny.
Balsam jest zbyt miękki na sztyft, a zbyt gęsty do tubki.
Balsam zawiera:
naturalne olejki roślinne: rycynowy, awokado, ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek,
oraz woski: carnauba i wosk pszczeli.
Nie zawiera konserwantów.
Można oblizywać się bez obawy że najemy się chemii.
Balsam o smaku wiśniowych cukierków, Organique to pewnie najlepszy balsam jaki kiedykolwiek miałam, choć miałam różne balsamy w swojej historii. Po nałożeniu tego balsamu na usta, czuje się niesamowitą ulgę i komfort. Balsam sprawia że usta są dobrze nawilżone, natłuszczone i miękkie. Nie nadają specjalnie koloru, można powiedzieć że kolor na ustach jest nawet niewidoczny, ale nabierają one zdrowego, naturalnego połysku. Balsam stosuję w każdej wolnej chwili, kiedy nie używam pomadki czy błyszczyka. Używam go od niedawna, wypróbowałam go również przy zimnej, wietrznej pogodzie i mogę przyznać że oprócz działania pielęgnacyjnego, ma również świetne działanie ochronne. Mimo że wydaje się że jest go dość dużo, w końcu to 15ml, widać jak go ubywa, używam go również dla własnej przyjemności jak tylko się do niego dorwę. Uwielbiam ten smak słodkiej wiśni na swoich ustach, uwielbiam również to uczucie zadbanych ust.
Może nie należy do najtańszych, ale za to nie musimy zlizywać chemii z ust, używanie go to sama przyjemność zarówno dla dziecka jak też dla osoby dojrzałej. Polecam! :)
Z chęcią spróbowałabym pomarańczowego sorbetu :)
OdpowiedzUsuńI ja chyba też. :)
UsuńRzeczywiście kuszacy............... :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś do nich podejście, ale finalnie nie zdecydowałam się. U mnie średnio ze stosowaniem tego rodzaju produktów, zapominam... ;) Wychodząc z domu owszem pamiętam, ale wtedy kładę kolor na usta.
OdpowiedzUsuńmniaaaaaaam pewnie bym go zjadła :P haha
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobraziłam ten piękny zapach ;) szkoda tylko, że okres przydatności do użytku to 6 miesięcy. U mnie by sie pewnie zmarnował ;(
OdpowiedzUsuńMam go, jest rewelacyjny! Nawilża, szybko się wchłania i jeszcze nadaje ustom ładny, lekko wiśniowy kolor. I zapach! :) Dostałam go na Wieczorze Panieńskim:). Relacja na blogu;). Rety - sorry, że spamuję ślubem;).
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz spamujesz, chętnie poczytam. :)
UsuńO rety ale mi na niego narobiłaś...smaka hahaha! :)
OdpowiedzUsuńKuszący produkt :) może i ja ulegnę :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę nabyć, jak będę w Pl, a to już wkrótce:)
OdpowiedzUsuńbuźka
:)
Nigdy nie miałam balsamu z tej firmy. Wszystkie bym chciała wypróbować :).
OdpowiedzUsuńChcę go wypróbować :D Jak tylko skończę część zapasów :D
OdpowiedzUsuńMam go i jest to mój ulubieniec bez dwóch zdań! :)
OdpowiedzUsuńpiękny ma kolorek:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kusi :)
OdpowiedzUsuńLubię wszystko, co z wisienką, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwygląda i zapowiada się kusząco, chyba najwyższy czas sprawić sobie coś z Organique :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ciągle zlizywałabym go sobie z ust. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te balsamy! Mam wszystkie wersje smakowe i uzywam sobie na zmianę :) Najbardziej lubię czekoladkę, pomarańczkę i wisienkę. Kokos chyba najmniej :)
OdpowiedzUsuńKokos mi też jakoś nie przypada do gustu. ;) Pozdrawiam. :)
UsuńNie lubię pomadek w tym kolorze, bo niestety widać je na ustach:(
OdpowiedzUsuńKusisz kusisz :) Taki balsam to na pewno jest fajny i faktycznie nie faszerujemy się chemią. Ja póki co używam do ust w kwestii nawilżania pomadki rokitnikowej z Sylveco, też ma dobry skład.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te balsamy :) Aktualnie używam pomarańczowego, wiśniowy jeszcze czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie balsami w słoiczkach, choć samo nakładanie paluchem nie zawsze zdaje egzamin.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że każdy z nich nadaje odpowiedni do nazwy odcień :-) Gdyby był w sztyfcie, naprawdę chętnie wydałabym trzy dychy, nie przepadam jednak za rozsmarowywania balsamów palcem, później martw się kobieto w co wytrzeć palucha...
OdpowiedzUsuńwiśniowy balsam to ja chcę ! :D uwielbiam wszsytko wiśniowe :P
OdpowiedzUsuńMniammmm, chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :):):)