Z ostatniej chwili, czyli jestem szczęściarą

      Niedawno pisałam o swojej niechęci do listopadowych krótkich dni, jak je źle znoszę, że brakuje mi dnia na zdjęcia, na inne sprawy. Przyznam że ograniczyłam częstość pisania postów na korzyść przeglądania Waszych blogów, gdzie też mam zaległości. Mimo wszystko brakuje mi czasu, żeby odwiedzić nawet te najbardziej lubiane blogi. I mimo wszystko jestem szczęściarą. :)

O mały włos nie przegapiłam przez  to wyników konkursu u Sonii z bloga Pączek w Pudrze. Przegapiłam za to pierwsze ogłoszenie wyników, ale dobrze że zajrzałam parę dni później. Poprzednia zwyciężczyni przegapiła swoją szansę i o mały włos ja też bym mogła przegapić swoją. Nie mogłam uwierzyć że mi się jednak udało i prawie w ostatniej chwili wysłałam do Sonii wiadomość. Paczuszka doszła ekspresowo. Już dziś przed południem zapukała listonoszka. :) W kopercie znalazłam śliczne nieduże pudełeczko. Rzadko się zdarza tak pięknie zapakowana paczka. 

Szkoda mi było psuć tego pięknego widoku, ale z ciekawością nie ma co walczyć. ;) 

Uśmiech był od razu i ciągle trwa. :)

Wyciągnęłam, obejrzałam i wymyziałam się. Róż Joues Contraste pachnie cudownie, tym co tak lubię, czyli różami. Już nie mogę się doczekać kiedy go użyję. Przyznam że miałam już róż tej firmy i darzę go dużym sentymentem. Te słodkie piórka na pewno jeszcze nieraz zobaczycie na innych zdjęciach. :) Dziękuję Soniu raz jeszcze. <3