Diorskin Star Dior


    Podkład jest dla mnie jednym z najważniejszych kosmetyków do makijażu. Jest mi niezbędny i ma bardzo trudne zadanie, wymagam od niego bardzo wiele. Musi spełnić nie tylko moje wymagania ale też mojej skóry. W żadnym wypadku nie może jej wysuszać czy podrażniać a ja mam się czuć w nim komfortowo i pięknie, najlepiej jeszcze kilka lat młodziej od nałożenia go aż do demakijażu. Czy taki efekt może dać podkład Diorskin Star ulubionej marki Dior?

Dream Mask - Maska Odbudowująca Artego


    Przy pielęgnacji włosów farbowanych coś takiego jak maska, wydaje się niezbędne. Dobra maska być musi w każdej łazience. Mask odbudowująca Dream Mask marki Artego, trafiła do mnie prosto ze spotkania blogerek dzięki uprzejmości sklepu Fryzart. Jeśli chcecie się dowiedzieć czy to rzeczywiście maska marzeń, zapraszam do czytania. 

Mascara pełna niespodzianek - They're Real Benefit


   Kiedy kończy się jeden kosmetyk, spada z nieba kolejny... No może nie z nieba ale zostałam nim i nie tylko nim obdarowana w drodze konkursu, o którym pisałam kilka postów niżej. I to w samą porę zanim zdążyłam kupić nowy. Przyznam że zanim się z nim zaprzyjaźniłam, podchodziłam do niego jak pies do jeża. Mowa o tuszu do rzęs, miniaturce They're Real Benefit. Codziennie odkrywam go na nowo. Jest to mascara do rzęs pełna niespodzianek. 

Krem do oczyszczania twarzy Leave-On, Phenome


    Oczyszczanie skóry może się wydawać prostą sprawą. Może się wydawać że wystarczy złoty środek z Biedronki czy choćby z Rossmana, jednak nie każdemu one służą. Ktoś pewnie powie że szkoda wydawać pieniędzy na coś droższego, jeśli to nie jest krem, jednak i z tym się nie zgodzę. Mi na przykład niektóre kosmetyki przynoszą więcej szkody niż pożytku i nie mam ochoty ani zamiaru oszczędzać na swojej twarzy. Wspominałam też wiele razy, że takie oszczędzanie źle się kończy i dla mojej skóry i dla portfela. Zawsze szukam czegoś łagodnego dla mojej skóry, wysokiej jakości i jeszcze lepiej, jeśli kosmetyk jest wydajny. Po płynie micelarnym Biodermy, postanowiłam  wypróbować Krem nawilżający do oczyszczania twarzy Phenome, firmy znanej blogosferze. Do mojej suchej i wrażliwej kory jest jak znalazł...

Sympatyczny drobiazg - Bath&Body Works


        Zdarza się że jesteśmy poza domem i chcemy sobie coś przegryźć albo zwyczajnie użyć balsamu do ust. Przydałaby się umywalka z wodą i mydłem ale chwilowo nie mamy dostępu. Nie wyobrażam sobie nie mieć w takich sytuacjach czystych rąk. Myję je po prostu nałogowo, zostało mi to jeszcze ze szkoły, z pracy. Zawsze nosiłam do tego celu chusteczki Babydream, ale najczęściej po otwarciu opakowania połowa z nich  wysychała. Żel antybakteryjny - Bath&Body Works trafił w moje ręce całkiem przypadkowo, od Marysi. Taki mały drobiazg a nosi w sobie tyle dobrego...

High Nutrition Hand Cream With Natural Cold Cream - Bio Beaute by Nuxe


    Mamy grudzień, nie mamy zimy ale za oknem zbyt ciepło też nie jest. Mimo wszystko w łapki jest zimno co na dobrze ich skórze nie wychodzi. Domowe porządki też im nie służą. Skóra na dłoni jak wiemy jest cienka, niezadbana szybciej się starzeje. A tego na pewno nie chcemy. Chciałam Wam dziś polecić super krem do zadań specjalnych który otrzymałam od naszej Pieguski z bloga Kosmetyczna Wyspa. Jest to High Nutrition Hand Cream With Natural Cold Cream, mało znanej większości z nas linii - Bio Beaute by Nuxe. Nie stosuję  go długo ale pierwsze wrażenia są niesamowite. Zapraszam. :)

Mikołaj odwiedza o każdej porze


    Mikołaj w tym roku mnie nie opuszcza, nie daje o sobie zapomnieć. Wczoraj otrzymałam paczkę ktorą wygrałam na blogu krzyklablog.pl/ . Nie spodziewałam się że będzie aż tak hojnie, liczyłam na niewielką kopertę a odebrałam od listonosza całe pudełko wspaniałości. :) 

Pielęgnacja skóry pod oczami - Lierac, Diopticreme i Diopticerne


    Przychodzi taki czas że musimy zadbać o skórę pod oczami. Jeśli chcemy żeby zmarszczki w tych miejscach pojawily się jak najpóżniej, im wcześniej zaczniemy o to dbać tym dla nas lepiej. Skóra pod oczami z wiekiem robi się coraz cieńsza i bardziej wrażliwa. Pewnie powiecie że w kremach do twarzy są te same składniki ale nie każda skóra je toleruje w takich ilościach. Pamiętajmy że skóra pod oczami jest znacznie cieńsza. Wiadomo że kremy pod oczy mają delikatniejszy, bardziej przyjazny dla tej strefy skład. Niedawno udało mi się ustrzelić w promocyjnej cenie dwa kremy marki Lierac. Są to Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy Diopticreme i Krem rozjasniający cienie Diopticerne w dwupaku. Diopticreme mam już drugie opakowanie, ten drugi stosuję miesiąc, więc mogę już o nim cokolwiek napisać. Zapraszam. :) 

Nawilżająca odżywka do paznokci Nourish me Essie


    Moje paznokcie od dawna są bardzo łamliwe. Oprócz przyczyn zewnętrznych sprzyja temu ciągłe niedomaganie tarczycy. Próbowałam wielu różnych odżywek, żadna jednak nie spełniła na dłuższą metę moich oczekiwań. Niektóre działały tylko chwilowo, niektóre wcale. Straciłam nadzieję że kiedykolwiek do siebie dojdą. Jakiś czas temu znalazła się u mnie świetna, nawilżająca odżywka Nourish Me Essie, którą otrzymałam od Ines. Ucieszyłam się bardzo bo nowa odżywka to nowa nadzieja. Nie zawiodłam się. Moim paznokciom jak i skórze niezbędne jest odpowiednie nawilżenie.

Sheer Berry - Phyto Lip Shine. Sisley


     Pierwszy raz ujrzałam ją na ulubionych blogach, pomyślałam wtedy że kolor nie jest dla mnie. Jednak tak mnie intrygowala że co chwilę wracałam tam, żeby się o tym przekonać. Potem zwróciłam na nią uwagę podczas spaceru po Douglasie. Koniecznie chciałam zobazyć ją na swoih ustach. Pani konsultantka zrobiła mi więc makijaż i pokazała lusterko. Spojrzałam i oniemiałam, po prostu zakochałam się w swoich ustach ubranych w kolor tej właśnie pomadki. Mowa o Sheer Berry - Phyto Lip Shine. Sisley. Po minach pań konnsultantek również wyczytałam że dla mnie jest stworzona i moja musi być... Niestety nie od razu, nie byłam wtedy przygotowana na jej zakup.  Jednak nie dawała mi spać. To było więcej jak chciejstwo... Pomadka ta trafiła do mnie później, całkiem nieoczekiwanie. Marzenia jednak się spełniają. :)


Olejek Arganowy - Secret Soap Story, czy się różni od poprzednich?



    Oleje arganowe, nazywane ,,złotem Maroka" możemy znaleźć już w prawie każdym kosmetyku, czy też solo w drogeriach oraz sklepach z kosmetykami naturalnymi. Zdążyłam już przetestować olej arganowy od Bingo Spa, później był olej arganowy z Manufaktury Aptecznej... w tej hwili kończę testować Olejek Arganowy marki Secret Soap Store. Niby ten sam olej, ten sam skład ale... czy ten ostatni różni się czymś  od poprzednich, czy tylko opakowaniem i ceną? Wybrałam go nie tylko dla jego cudownych właściwości ale kierowała mną również babska ciekawość....

Ekspresowa Odżywka Phytobaume - Phyto



      Dobra odżywka jest niezbędna każdej właścicielce długich włosów, zwłaszcza kiedy włosy są poddawane różnym próbom oraz zabiegom. Moje włosy są poddawane co jakiś czas farbowaniu na jaśniejszy kolor i mają tendencję do wysuszania oraz splątywania. Prawie trzy tygodnie temu, podczas zakupów w aptece trafiłam na zestaw miniaturek, który zawierał też szampon Phytocitrus oraz ekspresową odżywkę chroniącą kolor-Phytobaume Phyto. Szampon już miałam i opisywałam tu, odżywkę właśnie kończę testować i chcę o niej teraz co nieco napisać. Nie jest to pełna reenzja, jedynie moje wrażenia, kto ciekaw, zapraszam. :)

Upominki ze spotkania blogerek w Głogowie


    W minioną sobotę - 29 listopada byłam na Spotkaniu Blogerek w Głogowie, na którym dostałyśmy pół tony upominków od różnych firm, nadszedł też czas żeby się nimi pochwalić. Nie znam chyba nikogo kto by ich nie lubił, dlatego cieszę się, że trafiły do mnie akurat teraz w okresie przedświątecznym, co daje podwójną przyjemność. Przygotujcie się na maraton zdjęć. Przyznam że łatwo nie było, zdjęcia mają różne tła bo nie wszędzie dało się wszystko sfotografować. Kto ciekaw, zapraszam.

Spotkanie blogerek w Głogowie


      Nawet nie śniłam że spotkanie blogerek odbędzie się w mojej miejscowości, i że będę miała tak łatwe przybycie bez wstawania skoro świt. A jednak  udało się, ty razem spotkanie odbyło się w restauracji TrapeziaGłogowie, w minioną sobotę czyli 29.11.2014. Wszystko to się zdarzyło dzieki wspaniałym organizatorkom Monice i Marzenie. Marzenę miałam okazję poznać z tej strony już na poprzednim spotkaniu we Wrocławiu, Monikę w minioną sobotę. Obie wszystko pięknie dopracowały i sprawiły że spotkanie wspominam bardzo miło. Zapraszam na krótką relację ze zdjęciami, które zostały przygotowane na tą okazję przez naszego fotografa, Michała z RutStudio :)

Maseczka Różana, Femi

   
    Jestem już w tym wieku że moja skóra bez maseczek się nie obędzie. A ponieważ jest ona dodatkowo bardzo wymagająca i wrażliwa, ciągle jestem w poszukiwaniu  dla niej czegoś wyjątkowego, czegoś co ją uszczęśliwi w tej niesprzyjającej porze roku i krótkich dniach, także o innej porze roku. Bo szczęśliwa skóra to szczęśliwa właścicielka czy właściciel i o tym chciałam dziś napisać. Jak by tu uszczęśliwić suchą, wrażliwą, dojrzałą i wymagającą skórę.  

Przemyślenia na temat pędzli do makijażu


         Miałam sobie dziś odpuścić pisanie tego postu dzięki niewdzięcznym marchewkom, które starłam wraz z opuszką wskazującego palca mojej prawej ręki. Zachciało mi się wczoraj marchewkowego ciasta więc przypłaciłam oskrobanymi rękami, skaleczonym palcem i małą awarią w zlewozmywaku. Ale że ciasto było pyszne, zlew i rury własnoręcznie odetkałam, palec się goi, postanowiłam nie wymiękać. Będzie kilka moich przemyśleń i aktualizacja zbioru, powiększona o jedną wspaniałość która mam nadzieję, będzie mi służyć przynajmniej tak długo jak pozostałe. 

Joues Contraste 170 Rose Glacier Chanel


    Róże Chanel należą do moich najbardziej ulubionych róży. Miałam już kiedyś podobny zanim założyłam blog, byłam nim zauroczona.  Tym bardziej moja radość była ogromna, kiedy wygrałam Joues Contraste 170 Rose Glacier Chanel w konkursie rozdaniowym u Sonii. Mimo nieprzyjemnej, listopadowej aury i krótkich dni, mój uśmiech na widok tego różu jest nieustający. 

Z ostatniej chwili, czyli jestem szczęściarą


      Niedawno pisałam o swojej niechęci do listopadowych krótkich dni, jak je źle znoszę, że brakuje mi dnia na zdjęcia, na inne sprawy. Przyznam że ograniczyłam częstość pisania postów na korzyść przeglądania Waszych blogów, gdzie też mam zaległości. Mimo wszystko brakuje mi czasu, żeby odwiedzić nawet te najbardziej lubiane blogi. I mimo wszystko jestem szczęściarą. :)

Rozświetlający korektor komórkowy pod oczy, La Prairie


       Korektory pod oczy odgrywają bardzo ważną rolę w moim makijażu. Z wiekiem dążę do perfekcji zarówno w makijażu jak i pielęgnacji, wygląd skóry pod oczami jest dla mnie bardzo ważny, można też powiedzieć że jest priorytetem. Najlepiej jeśli korektor łączy w sobie wszystkie zalety jak rozświetlanie, maskowanie niedoskonałości oraz nienaganną pielęgnację. Ważne jest też, żeby nie podrażniał mojej wrażliwej skóry pod oczami. Taki efekt zapewnia mi Rozświetlający korektor komórkowy pod oczy, La Prairie który jakiś czas temu trafił do mojej kosmetyczki. 

Majorette, Benefit. Pierwsze wrażenia spełnionego chciejstwa


     Jeszcze niedawno po przejrzeniu kilku blogów narobiłam sobie chciejstwa na róż w kremie Majorette ulubionej marki Benefit. Miałam już róż w kremie YSL i byłam z niego super zadowolona, pomyślałam że ten też u mnie się sprawdzić może. Myślałam o nim, wpisałam na swoją chciejlistę i czekałam na dogodną okazję. Czasami marzenia się spełniają, ktoś się rozmyślił, ja  bardzo chciałam i w ten sposób ten uroczy róż trafił w moje łapki. Jest to nowość stworzona przez markę Benefit na jesień 2014.

Migdałowe mydełko Bonne Mère w kostce, L'Occitane



    Robiąc porządki w swoich zdjęciach znalazłam fotki mydełka Bonne Mère o zapachu migdałowym, L'Occitane, które w tej chwili leży w łazience i co chwilę używane jest przez moje łapki. Używam go na razie tylko do łapek bo do mycia ciała mam co innego. Mydełko wpadło w moje łapki przypadkiem, pamiętacie pewnie ten uroczy mały kuferek. :) Mydełko  było tylko dodatkiem, gdyby mi na nim zależało, wybrałabym te o zapachu różanym. Pamiętam jak pachniało nim w całej łazience. Ale po kolei...

Love Me Green. Organiczny Regenerujący Bio Balsam Do Ciała Makadamia i Miód


       Koniec października mimo że jest nawet słoneczny, nie zawsze przynosi miłe chwile. Przynosi też choróbska, gorączkę czy depresję, dlatego staram się umilać sobie każdą chwilą czymś miłym, pachnącym. Miodowy Balsam do ciała, Love Me Green dostałam jeszcze na wakacjnym spotkaniu blogerek we Wrocławiu. Z początku używałam go na zmianę z olejkiem do masażu. Później, kiedy olejek się skończył używam go na zmianę z balsamem L'Occitane. Oba są tak kuszące że nie potrafię przestawić się na tylko jeden. Też tak macie? Jeśli jesteście ciekawe co mnie tak do niego przyciąga, zapraszam do czytania.

Kerastase, Elixir Ultime The Imperial


     Jak zauważyliście, ostatnio często stosuję na włosy oleje. Przed myciem, po myciu na końcówki, ale jak zauważyłam nie każdy olej odpowiada potrzebom moich włosów. Niektóre potrafią fajnie im namieszać, później też różnie wyglądają. Chcąc zaoszczędzić im przykrych niespodzianek, zdecydowałam się na chwalony Elixir Ultime The Imperial. Stosuję go już dzień w dzień od ponad miesiąca jako serum na końcówki oraz przed myciem do odżywienia włosów, Sprawdził się czy nie? Jeśli jesteście  ciekawi, zapraszam Was do dalszej części mojego posta. 

Testowania ciąg dalszy, L'Occitane


Ostatnio mam trochę więcej zajęć, ale chciałam Wam pokazać testowania cią dalszy. Niektórzy uubieńcy sprawiają że bardzo chętnie do nich wracam i powoli się od nich uzależniam. W tej chwili jest to balsam do ciała Neroli&Orchidee oraz różany krem do rąk z masłem shea, L'Occitane

Serum różane do twarzy, Wise Ros


      WISE to sprawdzona seria szwedzkich kosmetyków ekologicznych, które od 1998 roku używane są w ramach wszystkich szkoleń kosmetologicznych w Axelssons Institut – a rezultatem są tysiące zadowolonych klientów, kosmetologów, terapeutów i sklepów. Od tej firmy miesiąc temu otrzymałam małą buteleczkę serum, które używałam tak intensywnie że zostało go już niewiele. Z chęcią zakupię kolejne opakowanie ale najpierw o nim opowiem.

Balsam do ciała Neroli & Orchidea. L'Occitane


    Czasem warto sięgnąć po kuferek z miniaturkami, zwłaszcza jak się jest wielbicielką pięknych zapachów i wybredną poszukiwaczką dobrej pielęgnacji. Znalazłam tam niezłej pojemności miniaturkę którą otworzyłam od razu i nie patrząc że mam jeszcze inne otwarte kosmetyki do pielęgnacji ciała, zaczęłam stosować już od pierwszego dnia. Tak, od pierwszego dnia, nie czekając na zdenkowanie pozostałych. Czyli tak: niedawno opisywany olejek stosowałam od pasa w dół, a balsam do ciała Neroli & Orchidea, L'Occitane od pasa w górę, żeby czuć jego zapach jak najdłużej. Znając moje zapachowe wariactwa, czekacie pewnie co napiszę o nim więcej. No to zapraszam.

Miniaturki z kuferka L'Occitane


Jakiś czas temu sprawiłam sobie kosmetyczkę z miniaturkami. Bardziej chodziło mi o ten mały, uroczy kuferek, ale czy przydały się miniaturki, czy się sprawdziły? Prosiłyście mnie o opinie, z tych czterech przygotowałam na razie dwie. Zapraszam.

Silver Food Cream, Clarena


      Od razu wyjaśniam że kremy do stóp kupuję rzadko, dostaje im się raczej to co nie sprawdza się na twarzy czy na ciele. Krem  ze srebrem regulujący nadpotliwość stóp - Silver Food, marki Clarena, a właściwie jego miniaturkę otrzymałam na wakacyjnym spotkaniu blogerek. Myślałam, pisać o nim czy nie pisać bo to miniaturka o pojemności 30 ml, ale ponieważ tubka już jest prawie zdenkowana i zdążyłam swoje stópki dobrze kremem wymyziać, napiszę o nim co nieco. Kto ciekaw, zapraszam na krótką notkę. 

Miniaturki Clinique, zawsze w pogotowiu


       Czasami zdarza mi się kupować zestaw miniaturek, biorąc pod uwagę ich pojemność, cenowo wychodzi taniej, wystarczą na wyjazd, czasami nawet dłuższy jak na przykład wczasy czy sanatorium, zmieszczą się do kosmetyczki, mamy je zawsze pod ręką, na przykład w pracy czy na wycieczce W moim zestawie pielęgnacyjnym do twarzy, w ostatnich miesiącach pełnią dyżur takie miniaturki jak: krem na dzień Superdefense SPF 20, krem pod oczy Repairwear Laser Focus jak również krem pod oczy All About Eyes, o którym już pisałam tu. W zestawie jest też peeling, 7 Day Srub Cream o którym też pisałam tu, dlatego dziś go pominę. Pominę też miniaturkę serum, po którym zostały miłe wspomnienia. 

Naturalny olejek relaksujący do masażu, dla ciała i zmysłów. Love Me Green


     Skończyło się lato, ciepłe promienie słońca przestały muskać naszą skórę, która domaga się coraz to większego dopieszczania, a nasze zestresowane ciało i zmysły potrzebują odprężenia i relaksu. Mają w tym pomóc olejki stosowane łącznie z relaksującymi masażami. Taki właśnie Olejek Relaksujący Do Masażu, Love Me Green,  otrzymałam od tej firmy na spotkaniu blogerek we Wrocławiu. Bardzo mnie ucieszył, ponieważ bardzo chciałam poznać kosmetyki tej firmy, a nie miałam dotychczas okazji. Olejek oprócz tego że służy do relaksującego masażu, spełnia też u mnie inne funkcje.

Bath&Body Works. Be Enchanted


       Uwielbiam kąpiele, uwielbiam wszystko co pachnące także pod prysznicem czy do kąpieli w wannie. Dobry żel do kąpieli jest tak samo dla mnie ważny jak inne kosmetyki, bo nie lubię później się drapać i w pośpiechu wyskakiwać szybko z wanny, żeby szybko wysmarować skórę balsamem. W blogosferze naczytałam się tyle dobrych opinii o żelach pod prysznic Bath&Body Works, że przyszedł w końcu czas by też wypróbować. Odkupiłam od Cathy żel do kąpieli o linii zapachowej, Be Enchanted, wymoczyłam w nim swoje szlachetne ciało, wyszorowałam to i owo, przetestowałam i mogę teraz co nieco o nim napisać. Zapraszam. 

Fluidline Eye Pencil, MAC z nowej kolekcji, A Novel Romance


      Dobra kredka do oczu czy eyeliner, odgrywa bardzo ważną rolę w makijażu. Makijaż oka bez eyelinera czy kredki, jest jak danie bez przypraw. Jak kobieta ma rzucać zalotnymi spojrzeniami kiedy zarys oka jest mało wyraźny. Nie każda kredka i nie zawsze towarzyszy nam przez cały dzień czy wieczór, w efekcie musimy nerwowo przeglądać się w lusterku. Z pomocą przyszła nowa kolekcja MAC, A Novel Romance, która proponuje nam płynny eyeliner w formie kredki Fluidline który idealnie się rozprowadza i jest wyjątkowo trwały.

Żel zagęszczający brwi-Gimme Brow, Benefit


        Ponieważ już od dzieciństwa miałam brwi gęste i ciemne, nigdy jakoś nie dążyłam do tego, żeby je dodatkowo upiększać. Moja cała uwaga nad nimi, skupiała się głównie na ich regulacji. Raz robiłam to częściej, raz rzadziej, kiedy mi się o nich przypomniało. Pierwszą regulację przeżyłam dość burzliwie i wrzaskliwie, czyniła mi to bowiem moja starsza siostra w ośrodku wczasowym, a przy siostrze można wszystko, nieważne że z naszego pokoju odchodziły dzikie odgłosy. Drugą depilację zaliczyłam już u kosmetyczki, wyciągnięta przez osobistą koleżankę. Od tamtego czasu ciągle ktoś mi musiał delikatnie przypominać że mam brwi zarośnięte jak grób nieznanego żołnierza...

Peeling enzymatyczny do twarzy. Thalgo, Softness Exfoliator


     Czas pożegnać już lato, choć wcale nie mamy na to ochoty. Dla mnie mogłoby trwać nawet cały rok i jeszcze trochę. Niestety, nic z tego. Lato ucieka nam i nie chce zaczekać. Szukam jakichś plusów. Trudno znaleźć pocieszenie, do tego blednie opalenizna.. Co robić... Porządki w szafie... Porządki w pielęgnacji. Często piszę o pielęgnacji skóry, a zapomniałabym o peelingu, a bez tego nie ma mowy o prawidłowej pielęgnacji. Z ośrodka SPA gdzie byłam, przywiozłam sobie świetny zestaw do oczyszczania skóry twarzy. O mleczku i o toniku już pisałam, ale mam jeszcze peeling który chętnie używam. Jest to Softness Exfoliator, Thalgo do którego została dołączona silikonowa szczoteczka. Kto jest ciekaw jak się sprawuje, zapraszam  do czytania.

Krem nawilżająco-ujędrniający, Clochee


      Z marką Clochee mam styczność od ponad miesiąca. Wcześniej czytałam o niej na blogach pozytywne recenzje, ale nie znałam jej jeszcze na tyle, żeby zaufać powierzenie pielęgnacji mojej wrażliwej i wymagającej skóry. Czasem przypadek sprawia że poznajemy swoją sympatię, osobę którą chcemy widzieć codziennie, bez której nie wyobrażamy sobie dnia, nie możemy doczekać kolejnego spotkania, mimo że pierwsze wrażenie nas nie zachwyciło. Tym razem głównym bohaterem jest nie osoba jak się domyślacie, jest to krem nawilżająco - ujędrniający, który otrzymałam ze współpracy ze sklepem BODYLAND. Krem który uzależnił mnie tak, że stosuję go od samego początku dwa razy dziennie i z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanieŻeby Wam się nie wydawało że te słowa pochodzą stąd, że krem otrzymałam do przetestowania, zapraszam do czytania dalszej części mojej recenzji. 

Style Hunter, Essie

   
      
       Mam takie coś, że jak mi się spodoba to noszę to do znudzenia. To samo się tyczy kosmetyków do makijażu czy lakierów do paznokci. Ty razem trafiło na Style Hunter, Essie rodem, odkupione od Cathy. Czaiłam się na nie długo, aż tu trafiła mi się taka okazja. Dzięki kochana. :* A Was zapraszam na moje ochy i achy. :)

Nowości ciąg dalszy


       Ponieważ mam jeszcze trochę nowości, chwalę się od razu, póki pamiętam. W biegu zapomniałam że mam jeszcze płyn do kąpieli i pod prysznic Bath&Body Works z wyrzedaży od CathyKto chętny i ciekawy zapraszam. :)

Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy, czyli jak je sobie uprzyjemnić


* Wpis reklamowy

Na pewno większość z nas kocha zakupy i niekoniecznie dla poprawy humoru. Wiadomo że wszystko się zużywa i trzeba wymienić na nowe. Często uaktualniamy swoje chciejlisty wędrując po sklepach jak i po blogosferze. Jak często wspominam, moja chciejlista rośnie w siłę, zwłaszcza kiedy oglądam na Waszych blogach różne wspaniałości. Nie ma chwili kiedy stwierdziłabym że mam wszystko, bo wiadomo że kobiecie ciągle czegoś brakuje, mężczyznom często też, tylko nie zawsze się do tego przyznają. Nie zawsze jednak mamy możliwość spełniać swoje chciejstwa czy potrzeby od razu, bo często na przykład brakuje odpowiedniego sklepu w naszej miejscowości.

Spontanicznie


Pogoda dziś niezwykle dopisywała, jednak wydaje mi się, że ubrałam się trochę za grubo. Rozpinana sukienka mimo że jest uszyta z mieszanki lnu i bawełny, niesamowicie mnie grzała. Było mi tak gorąco że ledwo oddychałam a miałam do załatwienia jeszcze kilka spraw...a

Nail Polish Flash Collection


Takimi kolorami nigdy nie pogardzę, dlatego ucieszył mnie lakier który otrzymałam na spotkaniu blogerek we Wrocławiu. Niestety nie podam numerku ani nazwy, bo ich po prostu nie znalazłam na opakowaniu. Kolor jak widać na zdjęciu, pod wpływem światła zmienia intensywność. Raz jest taki jak na zdjęciu, czasami, wydaje się ciemniejszy. Jak wspomniałam, kolor tego lakieru spodobał mi się i maluję nim ostatnio codziennie. Czy się sprawdził, zapraszam do czytania. Lakier do paznokci pochodzi od firmy Quiz.

O cytrusowym szamponie, Phytocitrus, Phyto


Są różne rodzaje szamponów. Jedne używam tylko kilka dni, próbując dać im jeszcze szansę, w efekcie lądują u innej osoby, bo moje włosy ani ja, nie polubiliśmy się z tym szamponem. Są też szampony które używam, bo akurat muszę przeczekać aż kupię lepszy, później używam od czasu do czasu i zmęczyć nie mogę. Są też takie które lubię i nie mogę się doczekać kolejnego mycia głowy. Nie lubię też dużych pojemności bo wtedy na bank mi się znudzi. Ostatnio pod wpływem pozytywnych opinii kupiłam fajny szampon do swoich włosów - Phytocytrus marki Phyto. Choć do całkowitego zużycia jeszcze daleko, to chętnie o nim napiszę bo wpisał się do moich ulubieńców. 

Prezenty z Wakacyjnego Spotkania Blogerek we Wrocławiu



Spotkanie było bardzo udane, na długo pozostanie w mojej pamięci. Nasze organizatorki zapewniły nam jeszcze pamiątki od sponsorów które jeszcze długo będą nam o spotkaniu przypominać. Na drugi dzień po spotkaniu, wróciłam do domu obładowana mimo że część prezentów zostawiłam córce. Udało się jakoś napisać o nim relację, przyszedł też czas na pochwalenie się prezentami od sponsorów.  Mam nadzieję że nikogo nie pominęłam, nie pomyliłam. Gdyby co, nawróćcie mnie, za wszelkie pomyłki z góry przepraszam. :) Kto ma ochotę, zapraszam. 

Wakacyjne Spotkanie Blogerek Urodowych we Wrocławiu. Relacji część pierwsza


Na to spotkanie nastawiłam się tak samo jak dwa tygodnie wcześniej na spotkanie w Gorzowie. Na wszelki wypadek, żeby nie zrobić sobie znów krzywdy jak ostatnio, dzień wcześniej unikałam wszelkich samochodów, włażenia na drabinkę czy krzesło. Wyprasowane pranie zostawiłam w koszu na fotelu w drugim pokoju i w końcu po północy zostawiając w miarę ogarnięte mieszkanie, położyłam się spać. Klucz do mieszkania zostawiłam sąsiadce, żeby ochroniła moje koty przed głodówką. Do Wrocławia jechałam nie tylko w celu spotkania, ale też zobaczyć moją wnusię, która się urodziła miesiąc wcześniej. Zostałam więc na noc u córki i wracałam dopiero wczoraj późnym wieczorem. Rano przed wyjazdem trochę przysnęłam... :D Uszykowałam się prawie w biegu, pijąc kawę malując się jednocześnie i spoglądając w laptop na pogodę. Wyszłam prawie na styk ciesząc się że do PKSu nie mam daleko. We Wrocławiu z dworca odebrał mnie zięć i zawiózł do córki z wnusią. 

Prezenty ze spotkania blogerek w Gorzowie


Prawie dwa tygodnie temu. dokładniej 16.08.2014 roku odbyło się Lubuskie Spotkanie Blogerek w Gorzowie. Mimo że bardzo chciałam i cieszyłam się że zdążyłam wrócić do domu przed spotkaniem, nie było mi dane. Wspominałam już wcześniej o przygodach związanych z powrotem do domu i wszystko się działo tak, żeby mi to uniemożliwić. Obudzona w sobotniego ranka z obandażowaną ręką, zbolałą głową i sercem, postanowiłam jednak nie ryzykować czterogodzinnej podróży w jedną stronę. 

Magia pewnego wynalazku. O szczotce do włosów Compact Style, Tangle Tezer


         Kilka miesięcy temu, skuszona dobrymi opiniami szczotki Tangle Tezer, skusiłam się na szczotkę która cieszy mnie, moje włosy i oko do dziś. Wybrałam wtedy wersję klasyczną tej szczotki. Ta wyjątkowa szczotka nie szarpie moich włosów, idealnie i bezboleśnie je rozczesuje, jest niezniszczalna. Mimo wielu upadków na podłogę nie ma śladów zniszczeń. Szczotka można powiedzieć jest idealna, ale niestety nie mieści się w każdej torebce. Długo nosiłam się z zamiarem kupna tej drugiej szczotki, wersji kompaktowej, aż pewnego dnia otrzymałam propozycję współpracy od sklepu bodyland.pl Między innymi produktami do testowania, wybrałam oczywiście szczotkę z ulubionym wzorkiem. 

Puder opalizujący Dotyk Sło Thalgo


Wyjeżdżając nad morze, nie przyszło mi do głowy że będę potrzebować czegoś innego do podkreślania swojej opalenizny, jak zwykły róż. Przypomniały mi o tym częste wizyty w SPA, przy którym sobie pomieszkiwałam. Leżał sobie ten samotny brązerek w koszyczku i usilnie mnie wołał... Zainteresował, zapytałam o niego, pomacałam i kupiłam. Warto było czy nie warto, oto jest pytanie. Zapraszam do czytania moje miłe Panie. :) Chcę Wam przedstawić puder opalizujący do twarzy i dekoltu, marki Thalgo.

Demakijaż z Thalgo


Kiedyś myślałam że do oczyszczania twarzy wystarczy mi pierwszy lepszy kosmetyk który zmyje mi to wszystko co mam na twarzy i gotowe. Niektóre z nich oczyszczały moją skórę, ale też czyniły na niej szkody. Albo ją za bardzo wysuszały, albo też pozostawały masę niespodzianek. Doszłam do wniosku, że niestety ale w dobry demakijaż muszę też zainwestować. Drogeryjne kosmetyki najzwyczajniej mi nie służą. Biedronkowe tym bardziej. Apteczne, tylko niektóre. Postanowiłam szukać to co jest najlepsze do demakijażu mojej suchej i wrażliwej skóry. Dobre oczyszczenie skóry to podstawa pielęgnacji. 

Oddajmy się marzeniom. EDT Daisy Dream, Marc Jacobs


Nic tak nie cieszy kobiety po ciężkiej pracy jak to, że może kupić sobie sprawić prezent. Pójście na zakupy i wybranie sobie tego o czym się od dawna marzyło. Nowy zapach o którym się marzyło od dawna. Na mojej wishliście były zapachy Marca Jacobsa, takie z kolorowymi kwiatuszkami na butelce. Ze zniżkową kartą urodzinową obwąchałam chyba każdy po kolei, ale jako pierwszy w oko wpadł mi ten, Daisy Dream w małym uroczym, ubranym w białe kwiatuszki flakoniku.

Thalgo Płyn do usuwania wodoodpornego makijażu oczu i ust


Powracam wspomnieniami do pobytu nad morzem. Nie mając wielkiego wyboru, miałam szczęście mieszkać w ośrodku SPA, gdzie na miejscu mogłam kupić coś dla swojej kapryśnej skóry. Na pierwszy ogień trafiłam na płyn do usuwania wodoodpornego makijażu oczu i ust, Thalgo. Ostatnio rzadko kupowałam tego rodzaju kosmetyki, wystarczało mi mleczko olejek czy płyn micelarny. Tym razem trafiłam na to dwufazowe cudo które używam już prawie trzy tygodnie. Prosiłyście mnie o recenzję, myślę że mogę o nim już co nieco napisać.

Mój podoczny niezbędnik, All About Eyes Clinique


Kończę pomału miniaturkę kremu pod oczy All About Eyes, Clinique zakupioną w zestawie z innymi miniaturkami i zanim zdenkuję do reszty spieszę napisać o nim choć parę słów. Kremów pod oczy miałam trochę w swoim długim, półwiekowym życiu ale ciągle szukam ideału. Skóra pod moimi oczami jest cienka, wrażliwa i wybredna, powieki opadające, wymaga szczególnej pielęgnacji. Kremy marki Clinique mają być delikatne dla skóry ale różne o  nich opinie czytałam i słyszałam, teraz czas na moją. Używam go jakoś tak około miesiąca, mogę coś o nim napisać choć bez elaboratów. :)

Creme Prodigieuse, Nuxe


Jeszcze przed wyjazdem trafiła mi się miniaturka 15ml kremu nawilżającego do twarzy Crème Prodigieuse, Nuxe. Kupiłam ją wtedy w promocyjnej cenie razem z zestawem olejków. Zaczęłam go stosować, kiedy już byłam nad morzem. Krem już się kończy, tubka już przecięta, przydałoby się coś o nim napisać. Co można napisać o miniaturce? Na pewno to czy kupię cały krem i czy moja sucha, zmęczona słońcem skóra do niego się przekonała. 

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.