Wiosenni ulubieńcy - część druga

   
       Majowy weekend do najcieplejszych nie należy, ale i tak jest bardzo przyjemny. Jestem na wsi u starszej córki i spędzam ten czas z wnukami, zabrałam się również za szydełkowanie. Dzisiaj przypomnę na szybko swoich pielęgnacyjnych oraz niepielęgnacyjnych ulubieńców. Wiadomo, że jest więcej, jednak jak zwykle ograniczę się do tych najczesciej używanych. Przypomnę tylko niektóre i pokażę jeden, który niedawno kupiłam. :)


Garden Roses, Make Me Bio - krem nawilżający dla skóry suchej i wrażliwej: w krótkim czasie większych cudów może nie uczyni, ale za to bardzo dobrze nawilża, rozpromienia skórę, wyrównuje jej koloryt i jest tak łagodny, że można nim nawet smarować skórę pod oczami
.


Balsam do ciała z masłem Shea Afryka, Organique jest uniwersalnym lekiem na wszelkie przesuszenia skory. Konsystencja jest trochę trudna w rozsmarowaniu,  ale zrobi to, czego nie potrafi zwykły balsam


Schwarzkopf Professional, BC Bonacure, Oil Miracle: pięknie pachnący różami olejek do włosów stosuję jako serum na końcówki włosów a także do ich olejowania. Olejek nie obciąża włosów, ale dzięki niemu łatwiej i szybciej je mogę rozczesać. Końcówki są dobrze zabezpieczone, włosy ładnie wygładzone i wyglądają na zadbane.



Na zakończenie przypomnę swoją ulubioną wodę perfumowaną Love Story, Chloé. Jeśli chodzi o zakochanie, mówcie co chcecie, ta miłość jest dla mnie najbardziej niezawodna i trwała, wraz z innymi zapachami tej marki. Z perfumami Chloé wiem, na co mogę liczyć i zawsze czuję się kobieco.

Jak mija Wam długi weekend?

Miłej niedzieli :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.