Od razu się tłumaczę: Jestem ostatnio mało aktywna z powodu dręczących migren. Liczę jednak, że to szybko minie. Nie poddaję się, nie mam na to czasu. Na pocieszenie pokazuję mały haul zakupowy, bo jak na złość, wszystko się kończy w najmniej sprzyjającym momencie. Wybaczcie zdjęcia, robione były w sztucznym świetle, nie chciałam za dnia kraść tego kwiatka, potrzebowałam do niego nożyczek i odrobinę konspiracji. Niestety, i tak mnie pokarało. Podczas robienia fotek z kwiatka zaczęły wyłazić mrówki, takie czarne i bardzo szybkie. Dobrze, że kicia wtedy spała, bo byłaby niezła bonanza. Mrówki biegające po stole przy zwariowanej, dwuletniej kotce oznacza cyrk nie z tej ziemi. ;)