Maska do włosów Anti-Age, Organique


    Moje włosy nie należą do bardzo zniszczonych, nie wymagają też intensywnej regeneracji. Co pewien czas funduję im rozjaśnianie odrostów i przy okazji lekko końcówek, jednak nauczona nieciekawymi doświadczeniami stosuję do tego farby profesjonalne. W ostatnich tygodniach włosy były też narażone na intensywne działanie promieni słonecznych, nie wszystkie były schowane pod kapeluszem. Jak widać, potrzeby pielęgnacyjne rosną a ja ciągle jestem na etapie poszukiwania dobrych dobrych masek i odżywek, które pomogą je utrzymać w dobrej kondycji bez jednoczesnego obciążania, o co u mnie nietrudno. Maska do włosów Anti-Age Organique polecana na Waszych blogach długo tkwiła na mojej chciejliście, aż w końcu i ja się skusiłam i nie żałuję...


Maska  do włosów Anti-Age Organique  jest polecana przez producenta szczególnie dla włosów farbowanych i zniszczonych zabiegami fryzjerskimi. Producent też obiecuje, że maska wzmacnia cebulki i odbudowuje łodygę włosa, nie powodując ich przeciążenia. Maska ma dostarczać włosom witalności i blasku, zabezpieczając je przed promieniami UV, przesuszeniem i utratą koloru. Ma zadanie intensywnie regenerować nasze włosy dzięki bogatej zawartości wyjatkowych i naturalnych składników aktywnych. 

Oprócz emolientu i nawilżającej gliceryny są w niej proteiny jedwabiu, dobroczynne oleje: arganowy oraz olej z pestek winogron, jest też sproszkowana, odmładzająca perła, sól morska i panthenol. 

Nie znajdziemy tu za to niepotrzebnych i podrażniających składników jak: silikonów, parabenów, parafiny, czy wysuszającego alkoholu.


Zgrabne pudełeczko zawiera 150ml cudownie pachnącego winogronami, lekkiej konsystencji białego, perłowego kremu, którego już niewielka ilość jest w stanie pokryć sporą ilość włosów. Maska ta jest przez to bardzo wydajna, nie można jej użyć zbyt dużo, inaczej włosy będą wyglądały na nieumyte. Maska szybko wsiąka we włosy, nie spływa z nich i nie lepi się. Jej piękny zapach utrzymuje się intensywnie przez czas trzymania jej na włosach, jeszcze po spłukaniu subtelnie się utrzymuje do końca dnia.

A ponieważ maskę można stosować nie tylko jako maskę, ale też jako odżywkę, stosuję ją codziennie.

W okresie letnim włosy myję codziennie przez to, że jest ich dużo, głowa się szybciej poci, przez upały szybciej tracą na świeżości. Maskę stosuję codziennie jako odżywkę i dwa razy w tygodniu jako maskę na tak długo, jak na to pozwala mi czas. Dwa razy w tygodniu maskę trzymam dłużej (około 10-30 minut), najczęściej jednak do dwóch-trzech minut na przejście z łazienki do kuchni, wstawienie wody na kawę i z powrotem do łazienki. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, szalejącej na dworze sauny i po farbowaniu moje włosy nie są wypłowiałe, nie mają postrzępionych końcówek i nie rozdwajają się w żadnym miejscu. Po użyciu tej maski łatwiej się rozczesują, są gładkie, miękkie, błyszczące i bardziej podatne na układanie. Czyli można stworzyć dobrą maskę na dobrym składzie.

Nie jest ona tania bo kosztuje około 41zł, ale ma świetny skład, nie podrażnia skóry głowy i jest mega wydajna, bo wystarczy jej naprawdę niewiele.

Maska ta jest dostępna w sklepach firmowych Organique, stacjonarnie i w sklepach internetowych. Polecam! :)


Miłego tygodnia! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.