Lovie Dovie - Essie i coś dla oka


      Święta odhaczone, nadszedł  czas na nowy post bo czas ucieka a tu się mój blog rozleniwia. Przed świętami kupiłam sobie prezent, oczywiście różowy, bo babki życie musi być trochę różowe, jeśli na co dzień jest szare. Jest to lakier do paznokci Lovie Dovie Essie. Zapraszam. :)



Lakier  jest kupiony w Hebe, wersja nieprofesjonalna, stąd szeroki pędzelek. Mimo, że jest on szeroki maluje się nim wygodnie, ale trzeba uważać, żeby się nie rozpędzić i nie wymalować przy okazji skórek. Jego pojemność jest dość spora, wynosi 13,5 ml.




Według producenta

"Lakiery Essie przekonują niezwykłą trwałością, połyskiem oraz siłą koloru. Dzięki unikalnemu połączeniu płynnego żelu, mikropigmentów i  skoncentrowanym monochromom nawet najdelikatniejsze odcienie charakteryzują się doskonałą siłą krycia. Lakiery nie odpryskują, nie matowieją. Profesjonalny pędzelek dopasowuj się idealnie do kształtu płytki paznokcia, umożliwiając łatwą i szybką aplikację."


Konsystencja lakieru Lovie Dovie Essie nie jest ani za gęsta, ani za rzadka. Bardzo dobrze się rozprowadza na paznokciach nie rozlewając na boki. Zapach jest dość łagodny, nie wygania ludzi i kotów z pokoju. Z trwałością bywa różnie, zależy co robimy.


Lakier nie cieknie, nie rozlewa się na boki ani nie smuży. Jedna warstwa pokryje płytkę równomiernie ale żeby osiągnąć zamierzony efekt i głębię koloru zawsze maluję dwa razy.

Trwałość lakieru zależy od tego co robię i w jakim stanie są paznokcie. Moje paznokcie z przyczyn pogłębienia niedoczynności tarczycy przechodzą trudny okres, dlatego trudno mi to obiektywnie ocenić. Jeśli paznokcie nie są uszkodzone, lakier nie odpryskuje, równo się ściera na końcówkach. W czasie świątecznej lataniny trzymał się około 2 -3 dni. Jestem zadowolona z połysku lakieru, no i tym że naprawdę nie matowieje.

Lakiery marki Essie można kupić w Hebe, gdzie jego cena wynosi około 32zł. Dostępny jest również w perfumeriach Douglas, także w internetowych drogeriach. Jak Wam się podoba ten lakier? :)

O tej porze roku światło, a właściwie jego brak nie sprzyja robieniu zdjęć. U mnie brakuje nie tylko dobrego światła, ale też mam deficyt żyrandoli, potrzebuję także kinkiety.  Na stronie http://www.e-klosz.pl/ znalazłam jednak niezły wybór jednego i drugiego.



 Coś Wam szczególnie wpadło w oko? Co byście wybrali? :)



 Pozdrawiam! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.