Zestaw Pierre Hermé Hugs & Kisses Jasmin. O dwóch takich, co skradli moje serce


        Czasami nie powinnam wchodzić do sklepu, zwłaszcza do sklepu L'Occitane. Kiedy wędruję po sklepie internetowym również dopada mnie nagłe chciejstwo, ale po wizycie w sklepie pełnym zapachów, kolorowych widoków kosmetycznych cudowności dostaję nagłych ataków pożądania. Ostatnio taki atak wzbudziła we mnie sprzedawczyni, pokazując mi wszystkie serie, wręcz namawiając do wąchania i do myziania tymi cudownościami. Wtedy byłam już po innych zakupach i nie mogłam sobie na nic więcej pozwolić. Wyszłam ze sklepu z bólem serca, ale z obietnicą że wrócę. Nie zdążyłam jednak wrócić do sklepu w tej galerii ale ten zestaw prześladował mnie nie dając mi spać. Pozwoliłam więc sobie zajrzeć do sklepu internetowego, szybko odnajdując zestaw. Po dwóch dniach zawitał u mnie kurier z paczuszką a w niej zestaw Pierre Hermé Hugs & Kisses Jaśmin, na który składał się balsam do ust oraz krem do rąk o których napiszę dziś kilka słów. Zapraszam. :)



Dwa talenty spotkały się, by stworzyć zapachy i całą kolekcję. Olivier Baussan poprosił swojego przyjaciela Pierre’a Hermé, mistrza cukiernictwa, by stworzył kompozycje zapachowe L’OCCITANE, takie jakich tylko zapragnie. Efektem są pięknie skomponowane zapachy, w których  wyczuwa się wspomnienia z regionu śródziemnomorskiego i z „wyspy piękna”, którą obaj przyjaciele tak bardzo ukochali. Znajdziemy tu efekt niespodziewanego spotkania szlachetnych składników, przekształconych w zaskakujące kompozycje zapachowe.


Sklep L'Occitane rozpieszcza próbkami, za co bardzo dziękuję. Cieszące szatą graficzną opakowania tak cieszą oko, że mogłabym z nich w ogóle nie wyjmować... :)  


Kwiatowy i absolutnie kobiecy zapach autorstwa mistrza cukiernictwa, Pierre’a Hermé idealnie równoważy białe nuty ze skąpanego rosą porannego ogrodu ze złotymi kwiatami, które porastają korsykańskie makie.
W radosnym sercu tego bukietu kwiatowe nuty jaśminu i delikatność kwiatów pomarańczy mieszają się z dzikim, aromatycznym, miodowym zapachem naręcza immortelle z Korsyki.
Kompozycja podkreślona drzewnymi i piżmowymi nutami idealnie odwzorowuje zapach „wyspy piękna".



Krem do rąk Jaśmin Immortelle Neroli  o pojemności 30 ml, opakowanie jak widać równie jak zapach, ale trzeba uważać na koreczek, bo lubi uciekać.  Jak już go koty dopadną to szukaj wiatru w polu... 


"Świetlisty, anielski, zmysłowy... Zapach Jaśmin-Immortelle-Neroli jest niewinny i podniecający zarazem."
Krem na bazie masła shea według producenta odżywia i zmiękcza dłonie, a ponadto zachwyca delikatnym zapachem bukietu białych kwiatów i złotego immortelle. Trudno się z tym nie zgodzić.


Składniki aktywne:

Masło shea
Absolut z Jaśminu
Esencja neroli
Olejek eteryczny z immortelle z Korsyki

Krem ten nie zawiera: BHA, pochodnych formaldehydu, ani triklosanu.


Krem do rąk jest bardzo treściwej konsystencji, jednak bardzo ładnie się rozsmarowuje, nie klei się,  i szybko wchłania w skórę pozostawiając na  niej otulającą przepięknym zapachem delikatną warstwę. Tym zapachem można się jeszcze cieszyć dłuższą chwilę. Krem bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza ją i zmiękcza, dokładnie jak obiecuje producent. Nie trzeba smarować nim co chwilę, co zwiększa jego wydajność.  


Balsam do ust Jaśmin Immortelle Neroli pełni jednocześnie rolę perfumowanego błyszczyka, który  nadaje ustom pyszny, lśniący, różowy blask, który figlarnie odbija światło. Jego smak jest tak niesamowity, że chciałoby się go zjeść...  


Pięknie nabłyszcza usta, ale nie jest to nachalny, lustrzany blask. Można z powodzeniem go używać zamiast  błyszczyka czy pomadki. Można też z pomadką, wtedy ma bardziej łagodny odcień.


Składniki:
Absolut z jaśminu
Olejek eteryczny z immortelle z Korsyki
Esencja neroli

W składzie nie znajdziemy: BHA, formaliny (formaldehydu) ani triklosanu.

Balsam do ust o którym mowa, równie dobrze można też nazwać błyszczykiem. Jego aplikacja jest tak miła, że chciałoby się smarować nim co chwilę, ale nie ma potrzeby, ponieważ błyszczyk ten trzyma się ust dopóki nie zjemy z posiłkiem czy nie wypijemy z kawą.
Smarując usta tym balsamem czy błyszczykiem, często zapominam o nałożeniu pomadki. Posmarowanie nim ust zostawia delikatny, różowy połysk, którego właściwie nie ma potrzeby poprawiać. Błyszczyk gładko i równomiernie sunie po ustach, nie wchodzi w zagłębienia, nie wychodzi też poza kontur ust. Nie rozmazuje się ani nie pozostawia grudek. Jak dla mnie to jest idealny kosmetyk pielęgnacyjny, który z powodzeniem można zastąpić makijażem. Jako błyszczyk dorównuje tym z górnej półki, chociaż daje bardziej subtelny połysk, ale jednocześnie sprawia że usta wydają się większe, pełniejsze. Według mnie, będzie to idealny prezent dla każdej dziewczyny, od nastolatki do dojrzałej kobiety, która lubi delikatny makijaż ust. Oprócz delikatnego makijażu mamy tu również doskonałe właściwości pielęgnacyjne. Oprócz tego subtelnego połysku, nasze usta są bardzo dobrze nawilżone, bardziej miękkie i gładkie. Trzy zestawy o odmiennych aromatach, pozwalają też na wybór koloru błyszczyka. Warto wypróbować przy okazji w sklepie, mój post nie odda w pełni wrażeń zapachowych i smakowych a szkoda. :)


Zestawy te występują w trzech odmianach zapachowych, w przypadku błyszczyku również smakowych. Naprawdę trudno im się oprzeć.  
  • Jaśmin Immortelle Neroli
  • Grejpfrut Rabarbar
  • Miód Mandarynka
Zestawy te dostępne są w sklepach stacjonarnych czy internetowych L'Occitane, w cenie 59zł. To może być świetny pomysł na prezent, polecam. :)

Próbowałyście już którąś serię? Która wersja zapachowa Wam się najbardziej się podoba? :)

Czekacie z niecierpliwością na święta? Jak wyglądają Wasze przygotowania?

Pozdrawiam serdecznie :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.