Rewolucyjne farbowanie włosów z Nanoplex Farouk
Kobieta, to taka przewrotność natury. Bo rzadko jesteśmy zadowolone z tego, co dała nam matka natura. Mamy kręcone włosy, chcemy proste. Mamy proste, chcemy kręcone. Brunetki, szatynki pragną być blondynkami i odwrotnie. A co na to nasze włosy? Po każdym bardziej czy mniej radykalnym zabiegu są osłabione, jakieś smutne i nie chcą wyglądać tak, jak sobie wymarzyłyśmy. Ale wynaleziono i na to sposób! Bo jakże tak pozostawić smutek w oczach niewiasty, kiedy jej marzeniem jest poprawa natury, kiedy chce być piękna na swój sposób, a nie taki jak podarował jej genotyp. Jakiś czas temu otrzymałam od sklepu Bosco Design taką niepozorną paczuszkę. W niej kartonik, a na nim napis NANOPLEX. To coś nowego od marki Farouk dla poprawiaczek natury, to po prostu rewolucja! Ale od początku...
Z natury jestem szatynką. Jako dziecko i młode dziewczę miałam ciemne włosy, nie uwierzylibyście, ale miałam ciemne włosy, dopóki nie zaczęłam siwieć. Tylko latem promienie słoneczne łaskawie darowały mi kilka jasnych pasemek, za co dostawałam reprymendę od starszej siostry, że farbuję sobie włosy. A to nie ja, tylko nadmorskie słoneczko. Ale blond włosy zawsze podobały mi się bardziej, czego zazdrościłam drugiej siostrze. Kiedy pojawiły się pierwsze siwe pasemka, miałam doskonałą wymówkę, żeby ten niewdzięczny koloryt wyrównać. Nie, nie miałam zamiaru nagle osiwieć, ale marzyłam o byciu blondynką. Tak rozjaśniałam, farbowałam aż niewiele mi z tych włosów zostało. Ciągle trzeba było podcinać, bo wstyd było się chwalić takimi piórkami.
Ponieważ cała moja galeria została w eterze, na skutek awarii systemu, w ostatniej chwili znalazłam to zdjęcie na swoim profilu Fb. |
No, ale w końcu ktoś mądry (moja siostra) mi wytłumaczył, że tak jasne włosy mi nie pasują, bo wyglądam nijako. Nie przestałam rozjaśniać, ale od tamtej pory już nie tak radykalnie. Kilka tygodni temu, kiedy otrzymałam tą paczuszkę moje oczy zaświeciły nadzieją. Może nie trzeba będzie tak często tych końcówek podcinać. Chociaż włosy nie zęby, ale jednak wolę mieć je długie. Łatwiej mi je po prostu opanować.
Zajrzałam do środka, wyglądało trochę groźnie, w środku cztery nieduże strzykawki, na szczęście ze strzykawkami jestem oswojona. Strzykawki z nasadką od igły służącej do zastrzyków, ale bez igły. Co prawda wolę zastrzyki dawać niż brać, ale tak samo, jak strzykawki mają służyć leczeniu, tak te które Wam tu pokazuję mają czynić cuda i zapobiegać niszczycielskim działaniom zabiegów chemicznych. Zastrzyki bez igły też potrafią leczyć, a kiedyś jak wmawiałam dzieciom, że takie zastrzyki są, to żadne mi nie chciało wierzyć. A jednak!
Strzykawki te przypominają również pociski rakietowe. Takie pociski z ratunkiem dla naszych włosów. W każdej strzykawce jest 5ml płynu. Mogłabym po kolorze tego płynu, porównać do leku, które podawałam, ale nie o te leki tu chodzi. A o co w tym wszystkim tu chodzi? Na szczęście dołączona jest instrukcja, bo inaczej można by sobie nieźle namieszać. :) Producent postarał się, żeby swoje klientki/klientów dobrze i szczegółowo poinformować, żeby nie użyć tej broni przeciwko sobie, a przeciw niszczycielskiemu działaniu chemii na włosy. Bo tak lubimy wszystko u siebie zmieniać...
Cały zabieg z użyciem strzykawek podzielony jest na dwa etapy. Wygląda to trochę skomplikowanie, ale jak dobrze się zgłębimy w temat, to na pewno damy radę.
Zanim napiszę od siebie co i jak robiłam po kolei, bo robiłam wszystko sama, i jak to wszystko wyszło, czy nie zrobiłam z siebie straszydła, dodam na początek kilka zdań od producenta, no i podzielę się instrukcją.
NANOPLEX jest to ekskluzywny kompleks substancji pochodzenia organicznego.
NANOPLEX No. 1 przywraca keratynę przed, w trakcie i podczas zabiegów chemicznych w tym oczywiście farbowania. Jest doskonałym narzędziem do otrzymywania idealnych rezultatów w każdej stylizacji. Włosy odzyskują zdrowy wygląd stają się zadziwiająco odporne na pękanie, zmniejsza się również kruchość włosa.
Nanoplex przywraca naturalną równowagę włosa, bez zakłócenia rezultatów zastosowanej chemicznej prezentacji. Dzięki tej nowej technologii, ograniczenia tradycyjnych technik pielęgnacji włosów (trwała, koloryzacja, rozjaśnianie) mogą zostać przezwyciężone otwierając drogę do niesamowitych, nowych możliwości usług profesjonalnych w salonie fryzjerskim. Jest coś cudownego w rezultatach, które Nanoplex daje nawet po agresywnych zabiegach chemicznych i coś wspaniałego dla zadowolonych użytkowników po pierwszej aplikacji.
Środek jest wolny od pustych składników chemicznych, silikonów, siarczanów, aldehydów oraz innych agresywnych substancji.
Wewnątrz kartonika znajduje się instrukcja, jest też ona na kartoniku. Instrukcja dotyczy rozjaśniania oraz koloryzacji włosów, zabiegu trwałej ondulacji, obejmuje też keratynowe wygładzanie włosów. Każda/każdy znajdzie coś dla siebie. W moim przypadku pozostało mi farbowanie odrostów oraz odświeżanie koloru.
Na początek, instrukcja znaleziona na stronie sklepu. Zabieg można wykonywać zarówno w salonie fryzjerskim, gdzie przeznaczone są duże pojemności, ale można też samodzielnie w domu. W salonie mogą nie mieć tego dobrodziejstwa, mogą kręcić nosem, nie wszyscy fryzjerzy (styliści fryzur) lubią sobie "utrudniać" pracę. Wbrew pozorom jednak trudne to nie jest, chociaż wymaga kilka minut więcej.
Na początek poszedł Nanoplex 1
Wewnątrz strzykawki mamy klarowny płyn, który wlałam do miseczki, w której wcześniej przygotowana była mieszanka farby, czyli rozjaśniacza z aktywatorem.
Nanoplex 1 nie zmienia on znacząco konsystencji farby, jego użycie nie sprawia problemu w nakładaniu farby na włosy.
Użycie Nanoplex 1 może jedynie nieznacznie wydłużyć czas działania farby.
Po wymieszaniu wszystkiego razem, mieszankę nałożyłam na włosy. Ponieważ substancja może opóźnić działanie farby, wskazane jest zwiększenie siły aktywatora o jeden poziom, lub przedłuża się czas pozostawienia farby we włosach. Ja wybrałam przedłużenie, przetrzymanie farby na włosach aż o 20 minut dłużej niż było to w instrukcji producenta farby. Przetrzymanie farby aż o tyle czasu nie zaszkodziło moim włosom.
W tym czasie, kiedy trzymamy farbę na włosach, zaleca się sprawdzanie co kilka minut, jak farba działa, czy włosy są odpowiednio rozjaśnione, czy jeszcze należy poczekać. U mnie to wszystko poszło bezstresowo, chociaż na mokrych włosach nie bardzo można ocenić kolor, wyszedł mi on według moich oczekiwań, Nie za jasny, i nie za ciemny. Wszystkie odrosty zostały równo pokryte, a moje jasne kosmyki odzyskały świeżość koloru.
W tym czasie, kiedy trzymamy farbę na włosach, zaleca się sprawdzanie co kilka minut, jak farba działa, czy włosy są odpowiednio rozjaśnione, czy jeszcze należy poczekać. U mnie to wszystko poszło bezstresowo, chociaż na mokrych włosach nie bardzo można ocenić kolor, wyszedł mi on według moich oczekiwań, Nie za jasny, i nie za ciemny. Wszystkie odrosty zostały równo pokryte, a moje jasne kosmyki odzyskały świeżość koloru.
Kiedy już nadchodzi czas zmycia farby, producent ostrzega, że na początek nie należy zmywać jej szamponem! Najpierw nakładamy na całą długość włosów odpowiednio dobraną zawartość ze strzykawek Nanoplex 2, który ściśle współpracuje z płynem nr 1 i został opracowany w celu dopełnienia i dokończenia zabiegu. To są te strzykawki z białym płynem. Moje włosy są dosyć długie i gęste, więc sobie nie żałowałam i zużyłam całą zawartość, czyli 15ml.
NANOPLEX 2 według producenta jest konieczny by zmaksymalizować wydajność i dać gwarancję doskonałych rezultatów. Jest to koncentrat substancji organicznych, które przywracają zdrowie włóknom keratynowym włosów.
Dzięki niesamowitej mocy restrukturyzacji przywraca zdrowy, silny wygląd włosom zniszczonym przez agresywne działanie zabiegów chemicznych. Ilość nr 2 zależy od długości oraz ilości włosów, ale jako wytyczna zaleca się użycie około 14ml do każdego zabiegu.
Producent nie zaleca farbowania i rozjaśniania włosy po zastosowaniu NANOPLEX 2; w tym przypadku może być tu tylko stosowane tonowanie oraz odświeżanie koloru bez aktywatorów.
Najpierw wmasowałam płyn we włosy od czubka po same ich końce. Należy go trzymać we włosach zależnie od ich potrzeb, co najmniej 10 minut. Im bardziej włosy są zniszczone, tym lepiej dłużej trzymać płyn na włosach. Moje włosy nie były zniszczone, ale ponieważ są długie, trzymałam płyn około 15 minut. Nanoplex 2 ma dość treściwą konsystencję, nie ma więc obaw że spłynie z włosów. Nakłada się go jak balsam i bardzo łatwo spłukuje. Ma też bardzo przyjemny zapach. Kiedy nadchodzi ten czas, kiedy należy usunąć płyn z włosów, dopiero wtedy używamy do jego spłukania szamponu, odżywki lub maski. Ja użyłam dołączonego do farby szamponu, a następnie odżywkę do włosów Biosilk 17 Miracle.
Efekt użycia Nanoplex tak jak producent obiecuje jest widoczny już po pierwszym użyciu. Włosy po tym zabiegu są miękkie, błyszczące, aż chce je się dotykać. Dawno nie miałam tak zdrowo wyglądających włosów jak po ostatnim farbowaniu z dodatkiem Nanoplex. Niestety, nie wyszła mi też sesja. Moja osobista fotograf za słabo naciskała przycisk aparatu i zdjęcia po prostu zniknęły, cała nasza praca poszła na marne i nie było czasu poprawić. Mam nadzieję, że uda mi się je poprawić w najbliższych dniach. Co za nieprzychylność losu od samego stycznia.
Wracając do działania Nanoplexu, jestem nim zachwycona. Moje włosy po farbowaniu nie są już matowe jak kiedyś, mają zdrowy połysk. Nie mają zniszczonych końcówek, ale dobrze się układają. Stosowanie Nanoplexu w żadnym przypadku nie zakłóciło całego procesu farbowania, ani też nie podrażniło mojej skóry.
Efekt użycia Nanoplex tak jak producent obiecuje jest widoczny już po pierwszym użyciu. Włosy po tym zabiegu są miękkie, błyszczące, aż chce je się dotykać. Dawno nie miałam tak zdrowo wyglądających włosów jak po ostatnim farbowaniu z dodatkiem Nanoplex. Niestety, nie wyszła mi też sesja. Moja osobista fotograf za słabo naciskała przycisk aparatu i zdjęcia po prostu zniknęły, cała nasza praca poszła na marne i nie było czasu poprawić. Mam nadzieję, że uda mi się je poprawić w najbliższych dniach. Co za nieprzychylność losu od samego stycznia.
Wracając do działania Nanoplexu, jestem nim zachwycona. Moje włosy po farbowaniu nie są już matowe jak kiedyś, mają zdrowy połysk. Nie mają zniszczonych końcówek, ale dobrze się układają. Stosowanie Nanoplexu w żadnym przypadku nie zakłóciło całego procesu farbowania, ani też nie podrażniło mojej skóry.
Polecam taki sposób farbowania włosów, nie będziecie musiały się martwić o swoje włosy po bliskim spotkaniu ze szkodliwą chemią. Jeśli farbujecie włosy w salonie fryzjerskim, pytajcie o zabiegi z użyciem Nanoplexu. Żaden szanujący się zakład nie odmówi Wam takiej usługi, może jedynie doliczyć koszty tego produktu według własnego cennika. Można to zrobić taniej, kupując zestaw NANOPLEX odmierzony na strzykawki (do jednorazowego użycia) na stronie sklepu.
Jednorazowy koszt samodzielnego farbowania przy użyciu Nanoplex zwiększy się w ten sposób o 21zł, ale czy nasze włosy nie są tego warte? Polecam! Cieszę się bardzo, że wynaleziono taki środek, teraz będzie można poszaleć z włosami.
Podoba Wam się taki wynalazek?
Pozdrawiam! :)
Hello, i believe that i saw you visited my web site so i got here to
OdpowiedzUsuńgo back the choose?.I am attempting to find issues to improve
my website!I suppose its ok to use some of your ideas!!