Mając skórę piękną i młodą nie zauważamy oznak upływającego czasu. Kiedy jeszcze na naszej twarzy nie są widoczne najmniejsze nawet zmarszczki, niektórzy uważają że stosowanie kremów pielęgnujących jest zbędne, że wystarczy woda i mydło czy jakiś żel do mycia twarzy. Odkładając tak właściwą pielęgnację na późniejsze lata, zauważamy że nasza skóra szybko zmienia się ze skóry bezproblemowej w skórę suchą czy nawet odwodnioną. Towarzyszy temu często zbyt mała ilość wypitych płynów, klimatyzacja czy niesprzyjające warunki środowiska, czasami "pomagają" w tym różne schorzenia, a bywa że są to nawet leki.
Skóra zaniedbywana, nieodpowiednio pielęgnowana, której oszczędzamy potrzebnego nawilżenia nie dość, że staje się sucha, odwodniona, staje się także problemowa broniąc się nadmiernym wydzielaniem łoju, co tak często skutkuje trądzikiem. Nieodpowiednia pielęgnacja potrafi narobić niezłego bałaganu, co często kończy się wizytą u dermatologa.
Moja skóra przechodziła różne historie, przez towarzyszącą od dziecka niedoczynność tarczycy, oraz ciągłe problemy ze zdrowiem ciągle walczy o odpowiedni poziom nawilżenia. Ostatnio, dzięki współpracy ze sklepem internetowym
Perfumesco, mam przyjemność testować
Intensywne serum dwufazowe HydraQuench ulubionej marki
Clarins. Kosmetyki ulubionej marki mogą być ulubione lub nie, nie zawsze wpadamy w zachwyt. A jak jest z tym serum po miesiącu testowania? Czy kosmetyk ten spełnia oczekiwania mojej wymagającej i kapryśnej skóry? Jeśli Was to ciekawi, zapraszam do dalszej części...