HydraQuench Intensywne serum dwufazowe Clarins


     Mając skórę piękną i młodą nie zauważamy oznak upływającego czasu. Kiedy jeszcze na naszej twarzy nie są widoczne najmniejsze nawet zmarszczki, niektórzy uważają że stosowanie kremów pielęgnujących jest zbędne, że wystarczy woda i mydło czy jakiś żel do mycia twarzy. Odkładając tak właściwą pielęgnację na późniejsze lata, zauważamy że nasza skóra szybko zmienia się ze skóry bezproblemowej w skórę suchą czy nawet odwodnioną. Towarzyszy temu często zbyt mała ilość wypitych płynów, klimatyzacja czy niesprzyjające warunki środowiska, czasami "pomagają" w tym różne schorzenia, a bywa że są to nawet leki. 
Skóra zaniedbywana, nieodpowiednio pielęgnowana, której oszczędzamy potrzebnego nawilżenia nie dość, że staje się sucha, odwodniona, staje się także problemowa broniąc się nadmiernym wydzielaniem łoju, co tak często skutkuje trądzikiem. Nieodpowiednia pielęgnacja potrafi narobić niezłego bałaganu, co często kończy się wizytą u dermatologa. 

Moja skóra przechodziła różne historie, przez towarzyszącą od dziecka niedoczynność tarczycy, oraz ciągłe problemy ze zdrowiem ciągle walczy o odpowiedni poziom nawilżenia. Ostatnio, dzięki współpracy ze sklepem internetowym Perfumesco, mam przyjemność testować Intensywne serum dwufazowe HydraQuench ulubionej marki Clarins. Kosmetyki ulubionej marki mogą być ulubione lub nie, nie zawsze wpadamy w zachwyt. A jak jest z tym serum po miesiącu testowania? Czy kosmetyk ten spełnia oczekiwania mojej wymagającej i kapryśnej skóry? Jeśli Was to ciekawi, zapraszam do dalszej części...


Serum otrzymałam w niedużym kartoniku, który opisany jest z każdej strony znaną ze swej prostoty i elegancji szatą graficzną. Znajdziemy tu wszelkie możliwe informacje dotyczące producenta, samego serum, sposobu jego używania w kilku zachodnioeuropejskich językach, jednak nie ma tłumaczenia w języku polskim. Zawsze mówię, że języki obce znać warto, nie tylko do czytania ulotek.







Jeśli chodzi o ulotki, jest ich aż dwie. Można je czytać, oglądać i sporo się dowiedzieć...


Buteleczka z grubego, błękitnego szkła, w której podano nam serum można powiedzieć, że jest najwyższej klasy i elegancji. Nic tu się nie ściera, nie wymazuje. Metalowa obręcz łącząca opakowanie nie ulega zniszczeniu ani nawet zarysowaniom. Te drobne, białe ślady to efekt po przetarciu higieniczną chusteczką, nie zarysowania. Pompka chodzi bez zarzutu oddając odpowiednią porcję płynnej konsystencji kosmetyku. Kiedy wstrząśniemy buteleczką, po naduszeniu pompką otrzymujemy płyn o jasnobłękitnym zabarwieniu, bez obaw nie zabarwi on ani naszej skóry, ani niczego.


Dwufazowe serum HydraQuench według producenta intensywnie nawilża przywracając witalność odwodnionej skórze, nawet w najtrudniejszych warunkach klimatycznych. Odżywczy wyciąg z Katafray oraz kwas hialuronowy wspomagają zdolność skóry do gromadzenia życiodajnej wody, przywracając jej tym samym komfort, miękkość oraz młodzieńczy blask. Wyciąg z Lucerny natomiast wygładza przedwcześnie powstałe zmarszczki. Ponadto, analizując składniki aktywne serum wykazują one następujące działanie.

Kwas hialuronowy: pomaga utrzymać odpowiednie nawilżenie skóry.

Wyciąg z Katafray: wzmacniając powierzchnię skóry poprawia jej funkcję ochronną, oraz zapobiega jej wysuszaniu. 

Wyciąg z pączków jarząbu: wzmacnia procesy nawilżania, dodaje również skórze blasku. 

Olejek z orzeszków Inca: odbudowuje film hydrolipidowy, wzmacnia funkcję ochronną skóry. 

Wyciąg z czerwonych alg (Chondrus crispus): wzmacnia naturalne procesy nawilżania skóry.


Serum HydraQuench zaleca się aplikować rano i/lub wieczorem na starannie umytą skórę twarzy i szyi, wykonując delikatne ruchy uciskowe, począwszy od środka twarzy do zewnątrz. Producent poleca nam również stosować serum przed aplikacją kremu tej samej serii. Serum HydraQuench Clarins można używać do każdego typu cery. 


Niebieska buteleczka w moim przypadku zawierała 50ml wodno-oleistego płynu, który bez trudu wsiąka w skórę pozostawiając lekki film,. Jednak nie koliduje on z moją pielęgnacją, ani też z makijażem. Nie zauważyłam też, żeby serum podrażniło nawet w najmniejszym stopniu moją skórę. Stosowanie tego serum umila przyjemny, delikatny, pełen świeżości aromat, który ulatnia się w chwili kiedy go nałożymy na twarz. Jednak nie tylko zapach daje odczucie świeżości, ale też stosowanie tego serum. Wklepanie go w skórę daje niesamowite uczucie odprężenia skóry, czuję w tym momencie, że jest ona doskonale dopieszczona i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Po miesiącu stosowania tego serum zauważyłam, że moja skóra jakby odzyskała dawną energię, jest bardziej promienna i nie reaguje już tak buntowniczo na każde niesprzyjające warunki środowiska. Chociaż serum nie zlikwidowało moich zmarszczek, do czego podchodzę bardzo sceptycznie, to moja skóra jest dobrze nawilżona, trzyma tą wilgoć przez długie godziny. Używam go dwa razy dziennie i jestem bardzo zadowolona z efektów. Stan mojej cery bardzo się poprawił i zbiera coraz więcej komplementów. Serum to polecam wszystkim paniom, dziewczynom, które tak jak ja nie żałują sobie wydatku większej sumy na dobrą pielęgnację. Serum kupicie w perfumeriach na terenach całego kraju, Znajdziecie też go TU. Polecam! :)



Miłego weekendu! :)


Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.