Bądź jak kwiat, rozkwitaj z latem


        W końcu doczekaliśmy się pięknego lata. Wszystko jest cudownie piękne, kolorowe, kwiaty rozkwitają, motylki latają... My się radujemy, energia nas rozpiera, piękniejemy korzystając z uroków słońca. Niektórzy z nas z planują już wyjazdy na urlop, inni spędzą lato w pracy, w domu na wsi czy w mieście. Kąpiele morskie, spacery przy zachodzie słońca, soczyste dary ziemi poprawiają nasz nastrój i urodę, a my cieszymy się chwilą, zapominając że wszystko co piękne z czasem przemija. Z latem i z wiekiem przemija jędrna i gładka skóra, włosy tracą objętość a mięśnie siły. Można to zmienić, można pięknieć jak kwiaty opóźniając więdnięcie. Jest na to kilka fajnych sposobów. 

Wspomnienia z czerwcowego denka


     Mija już czerwiec, najpiękniejszy obok maja wiosenny miesiąc. Jak miesiąc był skromny, tak i moje zużycia również nie były obfite, niektóre sięgały kilka miesięcy, a nawet rok wstecz. Niektóre kosmetyki są tak wydajne, że zużywa się je bardzo długo. Fajnie, jeśli kosmetyk jest udany. Gorzej jest, jeśli nie wiadomo co z takiim zrobić. Na szczęście tym razem nie było tak źle. Zapraszam. 

Różana pielęgnacja włosów z Oil Wonders Volume Rose Matrix


       Dzisiejsze upały dają nam dobrze w kość. Latem chcemy pięknie wyglądać, chcemy żeby nasze włosy lśniły w słońcu jak z reklamy. Żeby jednak utrzymać je w dobrej kondycji do końca lata, żeby nasze włosy dobrze się rozczesywały. pięknie lśniły, były nam posłuszne oraz dobrze się układały nie możemy zapominać o ich regularnym nawilżaniu.
Nie wystarczy umyć włosy szamponem, włosy oprócz mycia potrzebują także dodatkowej pielęgnacji jak maska, czy odżywka. Znając dobroczynne właściwości olejku różanego, Matrix stworzył pięknie pachnącą serię Oil Wonders Volume Rose. Seria ta przeznaczona jest co prawda do włosów cienkich, ale dobroczynne właściwości różanego olejku z pewnością przydadzą się i grubszym włosom. Skuszona tymi różanymi nutami, ale również cudownym działaniem olejków różanych wybrałam szampon i odżywkę, które stosuję od miesiąca. 

Zmiany na blogu i moje blogowe przyjaźnie


    Czas pędzi do przodu, blogosfera się rozwija, a ja ze swoim blogiem stoję w miejscu. Miałam zamiar już dawno to zrobić, ale ciągle coś mnie powstrzymywało. Niepewność jutra, jakiś strach, że sobie nie poradzę, bezpodstawne obawy ciągle mnie powstrzymywały, aż za namową pewnych osób (bardzo dziękuję!) postanowiłam przejść na wyższy poziom blogowania no i w końcu pozwolić mojemu blogowi zabłysnąć. 

Aksamitny krem do twarzy Ideal Soleil SPF 50 Vichy


     Mamy w końcu upragnioną letnią porę i słońce, na które wyczekiwaliśmy od dobrych kilku miesięcy. Uwielbiam tą porę roku, o ile temperatura powietrza pozwala mi na normalne funkcjonowanie. Zgodnie z przysłowiem - co za dużo to niezdrowo, nadmierna dawka naszego słońca może nam zaszkodzić. Jednak nie należy się go wyrzekać tak do reszty, nawet trucizna dawkowana w niewielkich ilościach może być lekarstwem, a nawet ratować życie. Jak wszędzie, należy zachować umiar a będziemy się cieszyć nie tylko pięknie opaloną skórą, ale też lepszym zdrowiem. Promienie słoneczne oprócz wytwarzania w organizmie witaminy D3, co jest bardzo ważne nie tylko dla zachowania pięknej cery, ale też dla zdrowych i mocnych kości. Działanie promieni słonecznych zapobiega też depresji pobudzając wydzielanie endorfin, sprzyja przez to lepszemu nastrojowi oraz budowaniu lepszych relacji międzyludzkich. Jak miło sobie wypić kawę w ogródku czy choćby na tarasie w towarzystwie kogoś bliskiego, czy ze znajomymi. Jak miło jest wyskoczyć z domu nad ranem z psem czy na poranny fitness, kiedy słońce świeci wysoko. 

Ważne jest tylko, żeby ze słońca korzystać z rozwagą, by nasze lekarstwo nie było dla nas trucizną i nie wywołało poparzeń, udarów, a co najgorsze - czerniaka skóry. Żebyśmy mogli cieszyć się słońcem w zdrowiu i pozytywnym nastroju, aby  przeciwdziałać jego ciemniejszej stronie mocy, czyli uszkodzeniom skóry, Laboratoria Vichy stworzyły gamę dermokosmetyków Idéal Soleil. Jeden z nich, czyli Krem aksamitny do twarzy SPF50 jest moim przyjacielem w walce z posłonecznymi przebarwieniami, zmarszczkami, rozszerzonymi naczynkami czy też innymi zmianami skórnymi.

Przeciwstarzeniowy krem do rąk Organique


    Ile razy jest tak, że kupujemy drogie buty, a dłoni wstyd pokazać? Albo pokazujemy pierścionki z drogimi kamieniami a skóra dłoni wygląda jakby nie była nasza? Dbamy o swój wygląd, o wygląd naszego otoczenia, o porządek w domu, o czyste szyby, czystą karoserię samochodu... zapominamy tylko o dłoniach. Bo po co nam rękawice, pokażę jaka to jestem matka Polka, że bez rękawic mogę żyć i też okna będą lśnić. Szkoda, że tylko okna. 

Choćbyś nie wiem jak dbała o twarz, uroda z niej na dłonie nie przejdzie. Co z tego,  że szczycisz się nowiutką błyszczącą furą i nowymi butami jeśli dłonie są jakby wypożyczone od staruszki. Czasami warto zainwestować w coś lepszego niż tani krem z Biedronki, który tylko jest i nic więcej, nieważne że za chwilę dłonie  znów będą suche jak wiór... 


U mnie kremy do rąk są w każdym kącie mieszkania, nie może go też zabraknąć w torebce. Dbam o skórę twarzy, ale nie zapominam o dłoniach. Do porządków domowych nie może zabraknąć rękawiczek, to nieprawda że nie da się do nich przyzwyczaić. Tak samo stosuję do nich peelingi i maseczki. Niedawno w mojej torebce pojawił się nowy, przeciwstarzeniowy krem do rąk serii winogronowej Organique. Zapach tej serii jest cudowny, ale nie tylko na zapachu kończy się jego działanie. 


Winogronowy krem do rąk według producenta przeznaczony jest do pielęgnacji przeciwstarzeniowej każdego rodzaju skóry. Zawiera on bogatą kompozycję synergicznie dobranych składników: olejów, ekstraktów oraz substancji łagodzących. Zapewnia intensywną odnowę, regenerację i nawilżenie. Wyrównuje koloryt skóry, zapobiega procesom starzenia i walczy z jego objawami, chroni przed stresem oksydacyjnym. Aksamitna konsystencja i zapach dojrzałych, słodkich winogron zwiększają komfort stosowania. Krem stanowi część terapii przeciwstarzeniowej do ciała. 

Za to niesamowite i wszechstronne działanie odpowiada kompozycja świetnie dobranych składników aktywnych:

ekstrakty z limonki  rozświetla, odświeża, chroni przed wolnymi rodnikami, działa również antyzapalnie.

ekstrakt z ogórka zmiękcza, łagodzi podrażnienia, działa na skórę wybielająco, jest bardzo przydatny w usuwaniu przebarwień skóry,

ekstrakty oliwek działają antyoksydacyjnie, także przeciwzapalnie. Wykazują również działanie nawilżające, regenerujące, rewitalizują dojrzałą zniszczoną skórę. Uelastyczniają skórę, dzięki czemu staje się bardziej jędrna. Łagodzą podrażnienia. 

olej z pestek winogron nawilża, odżywia, poprawia elastyczność skóry, przez co ją ujędrnia a tym samym odmładza.

oliwa z oliwek jest jednym z najważniejszych źródeł skwalenu, nawilża. Dzięki zawartościom witamin i przeciwutleniaczy, chroni przed niekorzystnymi czynnikami

masło Shea zawiera w swoim składzie kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, D, E i F. Chroni oraz wzmacnia cement komórkowy warstwy rogowej skóry, dzięki czemu poprawia również jej elastyczność. Pełni rolę naturalnego filtra chroniącego przez promieniowanie UV. Goi, łagodzi podrażnienia, zmiękcza skórę zapobiegając jej pierzchnięciu. Natłuszcza, zmniejsza świąd co jest istotne przy leczeniu chorób dermatologicznych.

gliceryna - humektant o działaniu nawilżającym. Posiada dobre zdolności penetracyjne, dzięki czemu zwiększa również transport składników aktywnych w głąb skóry. Dzięki wysokiej higroskopijności skutecznie zwiększa zdolność wiązania i zatrzymywania wody w naskórku, dzięki czemu uelastycznia skórę.

panthenol - humektant, łatwo wnika w głąb skóry, gdzie ulega przekształceniu w kwas pantotenowy, czyli właściwą witaminę B5. Jako związek aktywny i łagodzący, przyspiesza procesy regeneracji naskórka, chroni i pielęgnuje skórę wrażliwą i skłonną do podrażnień. także nawilża.

alantoina łagodzi podrażnienia, regeneruje. Jest stosowany w produktach leczących choroby dermatologiczne na przykład AZS.

witamina E działa antyoksydacyjnie, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, chroni przed zniszczeniem lipidy naskórka, włókien kolagenowych i elastyny, dzięki czemu znacznie spowalnia procesy starzenia się skóry. Zapobiega powstawaniu plam, w pewnym stopniu pomaga je również zlikwidować. Przyspiesza regenerację uszkodzonej skóry, działa również korzystnie w leczeniu grzybic.


Niewielka tubka z miękkiego tworzywa mieści 70ml aksamitnej konsystencji przepięknie pachnącego o lekko zielonym zabarwieniu. Do wysmarowania rąk nie potrzeba wiele, wystarczy odrobinę więcej niż ziarnko grochu. 


Ta odrobina kremu pozostawia na skórze lekki film, dzięki któremu czuję że moje dłonie są dopieszczone. Bardzo szybko znikają podrażnienia, ślady po ukąszeniu owadów czy drapieżnej miłości moich kotek. Dłonie są na długo nawilżone, odżywione, a skóra na nich jest coraz bardziej miękka i gładka. Krem jest treściwy, ale jednocześnie lekki i nie sprawia uczucia klejenia. Chwilę po wysmarowaniu dłoni oprócz głębokiego nawilżenia i relaksu jest też uczucie odświeżenia skóry, 


Krem ten towarzyszy mi w domu, gdzie zawsze go mam w zasięgu ręki, zabieram go również ze sobą kiedy wychodzę. Piękna szata graficzna białej tubki uśmiecha się z każdego miejsca kusząc swoją aksamitną zawartością. Ten krem nie działa tylko doraźnie jak niektóre z jego braci.Ten krem działa dobre kilka godzin, chyba że po chwili umyjemy okna, wtedy dłonie znów zatęsknią.


Nie zawsze piękny skład idzie w parze z równie dobrym działaniem, tu jednak to jest oczywiste. W kremie tym mamy cudowny skład i równie niezawodne działanie, a przy tym niesamowitą wydajność za około 25zł

Według mnie, cena tu nie jest ani trochę wygórowana, krem ten jest wart każdej złotówki. Można go kupić w sklepach firmowych marki Organique, czy innych stacjonarnie, czy internetowo. Polecam  ten krem z całego serca zwłaszcza dla osób ze zniszczoną i dojrzałą skórą dłoni. 

W jaki sposób dbacie o skórę Waszych dłoni? W ogóle o nią dbacie, czy traktujecie po maczoszemu? Znacie tą serię? 

Pozdrawiam serdecznie! :)

Nawilżający Tonik - Mgiełka do twarzy Vianek


       Chociaż chwilami mamy trochę deszczu, i jeszcze trwa kalendarzowa wiosna, można powiedzieć że lato jest w pełni. Dbając o skórę twarzy używamy toniku cały rok podczas demakijażu, jak też w czasie porannej toalety, kiedy jednak słońce zaświeci nam wysoko zaczynamy tęsknić za odświeżeniem, także za mgiełkami do twarzy. Żeby pomóc nam przejść przez upalne letnie dni, młoda marka Vianek stworzyła dla nas Nawilżający Tonik Mgiełka do Twarzy. Nie rozstaję się z nim. Używam go regularnie rano i wieczorem, a kiedy wychodzę na długi spacer zabieram go do torebki. Jeśli ciekawią Was moje wrażenia, czy go lubię czy niekoniecznie, zapraszam do dalszej części.

Żel pod prysznic Aloe Vera Marks&Spencer


      Przy wrażliwej skórze, ciężko jest dobrać odpowiedni żel do umycia ciała. Drogeryjne mogą okazać się wejściem z deszczu pod rynnę i drapaniem przez resztę dnia. Moje poszukiwania łagodnego żelu w przyzwoitej cenie nie mają końca. Stosowałam już różne żele z przeróżnym skutkiem. Czasem musiałam ratować skórę aptecznymi miksturami, dlatego wolę być ostrożna. Ciekawe kosmetyki do pielęgnacji ciała mają sklepy Marks&Spencer. Dziś przedstawię Wam żel pod prysznic Aloe Vera.

Łagodzący Balsam do Ciała Vianek



    Od dzieciństwa się zastanawiałam, dlaczego moja skóra na ramionach jest taka szorstka, zawsze się tego wstydziłam i szukałam na to sposobu. Kiedyś, kiedy jako osiemnastolatka spędzałam można powiedzieć długie wakacje (bite cztery miesiące) w poznańskiej klinice, odwiedziłam pewną wybitną panią dermatolog, która zaleciła mi witaminy A+D3 i kazała korzystać jak najwięcej ze słońca i klimatu nadmorskiego. I to naprawdę działa, szkoda tylko że tego słońca nie jest w naszym klimacie tak dużo. 
Długo szukałam odpowiedniego balsamu do ciała i co ciekawe, najbardziej skuteczne były te droższe, drogeryjne za to psuły ich efekt. Cieszę, się że założyłam blog, bo dzięki temu poznaję coraz to lepsze i bardziej skuteczne kosmetyki, które niekoniecznie muszą zrujnować budżet. 

Z pomocą przychodzi marka Vianek, która swoje naturalne kosmetyki stworzyła z wyciągów kwiatów i ziół pochodzących z upraw ekologicznych. Kiedy sobie tak baraszkowałam po Helfach, trafiłam na piękny widok: przede mną stał cały regał kosmetyków do ciała tej marki. Pomyślałam sobie wtedy, że skoro tu jestem to los mnie tu skierował po to, bym wypróbowała te dobroci na swojej skórze. Jako właścicielka skóry wrażliwej i wyjątkowo kapryśnej wybrałam balsam do ciała łagodzący. Jak myślicie, działa? pomaga? Zapraszam do czytania...

Olejek ze słodkiej pomarańczy Florihana


      Nie zawsze życie jest piękne,  nie zawsze mamy w zasięgu różowe okulary, czasem bliżej nam jest do ciemnych nie tylko okularów, ale też myśli. Słońce świeci, ptaszki śpiewają, na dworze kolorowo od kwiatów, nawet jak pada deszcz i nawet jeśli za chwilę nadciągnie burza, błyśnie w same oczy to przecież nie jest to jeszcze koniec świata. Zawsze to niewdzięczne, niesprawiedliwe życie można sobie uprzyjemnić. 
Zakupy nie zawsze działają, czasem w portfelu są prześwity, robi się dół jak Wielki Kanion i co wtedy robić... Takim haczykiem, który pomoże nam przybliżyć te bardziej różowe okulary jest olejek eteryczny ze słodkiej pomarańczy (Citrus Sinensis) marki Florihana, który to miałam szczęście wygrać na stronie Esencji Ziemi. Olejek ze słodkiej pomarańczy to olejek pełen magii, o którym dziś chcę opowiedzieć. Zapraszam. :)

Hydrolat z Chabru Organicznego Florihana


     Moja skóra bardzo lubi wszelkiego rodzaju toniki i hydrolaty. Jest ich tyle, że wybór jest naprawdę trudny. Każdy z nich ma wspaniałe działanie i tak naprawdę chciałoby się przetestować ich jak najwięcej. Cieszę się, kiedy mam okazję wypróbować coś nowego. Ostatnio miałam okazję przetestować Hydrolat z Chabru Organicznego, Florihana, który udało mi się wygrać w konkursie na stronie Esencji Ziemi na Fb. Miałam już hydrolat z róży damasceńskiej tej marki, hydrolat chabrowy jest moim kolejnym ulubieńcem, o którym dziś chciałam Wam opowiedzieć. Zapraszam. 

Majowe porządki - minirecenzje


     Maj jest najpiękniejszym miesiącem w roku, szkoda że w tym roku jednocześnie tak dla mnie trudnym, przez co majowe denko nie było duże, bo moje zakupy były tak minimalistyczne, że w ogóle ich nie zdążyłam zapamiętać. Zużywałam zapasy, próbki, upominki, niektóre jeszcze nie doczekały się recenzji. Dziś je krótko opiszę, zapraszam. :)

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.