Majowe porządki - minirecenzje


     Maj jest najpiękniejszym miesiącem w roku, szkoda że w tym roku jednocześnie tak dla mnie trudnym, przez co majowe denko nie było duże, bo moje zakupy były tak minimalistyczne, że w ogóle ich nie zdążyłam zapamiętać. Zużywałam zapasy, próbki, upominki, niektóre jeszcze nie doczekały się recenzji. Dziś je krótko opiszę, zapraszam. :)


PIELĘGNACJA TWARZY.


Bandi. Energetyzujący krem SPF15 i Enargetyzujący Aktywny Koktail otrzymałam w konkursie na FB. Pamiętając Wasze recenzje liczyłam, że oba spełnią moje oczekiwania. Były one miłe w użyciu, lekka puszysta konsystencja pięknie się rozsmarowywała i wchłaniała w skórę. Zapach był dość przyjemny, na początku wyczuwałam kwiaty, ale gdzieś w głębi było czuć klej do papieru z lat szkolnych. Oba produkty okazały się średnie, przy mojej skórze nie nadążały z nawilżaniem. Obietnice producenta nijak nie pasowały do rzeczywistości. Wybaczam jednak ze względu, że moja skóra ma dwadzieścia lat więcej niż napisane jest na opakowaniu, a oba kosmetyki były wygrane. Oba są podlinkowane do recenzji.

Biolaven, Płyn Micelarny kupiłam pod wpływem Waszych recenzji i nie żałuję. Bardzo dobrze zmywa makijaż, trochę gorzej tusz do rzęs, przez co wspomagałam go olejkiem. Płyn jest delikatny dla skóry, wspaniale odświeża i nawilża. Nie szczypie w oczy, nie podrażnia też skóry. Przy okazji chętnie do niego wrócę, chociaż skończył się przed upływem miesiąca. Jest to świetny kosmetyk za rozsądną cenę, ma też wspaniały skład. Przy kosmetykach do pielęgnacji twarzy zaczęłam zwracać na to uwagę.

Dermofuture Precision, Intensywna kuracja z Nanopeptydami i Komórkami Macierzystymi: Bardzo lekkie serum które stosowałam wraz z mezzorollerem po wieczornym demakijażu. Serum dobrze nawilża skórę, bardzo dobrze odżywia i poprawia jej wygląd. Skóra po stosowaniu tego serum jest miękka, gładka oraz ujędrniona. Jak będziecie mieć okazję to polecam wypróbować. 

PIELĘGNACJA WŁOSÓW.


Farmona, Suchy Szampon Pokrzywa: niestety, nie zużyłam go do końca i nie wiem czy uda mi się go zużyć bo tak obciąża moje włosy, że wyglądają gorzej jak przed myciem. Zapach tego szamponu jest delikatny, przyjemny ale to nie wszystko. Widok strąków mnie odstrasza, włosy wolę już umyć wodą. Miałam do tej pory tego typu szampony różnych firm, używałam je dokładnie tak samo, ale tego szamponu moje włosy wybitnie nie polubiły. 


CHI Kardashian Beauty, Odmładzający szampon z olejkiem z czarnuszki: lubiłam go za piękny zapach i puszystą konsystencję. Bardzo dobrze się pienił, przy czym nie sprawiał problemu przy spłukiwaniu  z włosów. Doskonale mył nawet naolejowane włosy, nie obciążał ich i nie plątał, na co przy długich włosach zwracam ogromną uwagę. 

B.App Krem Keratynowy Scalający Włosy Otrzymałam wraz z innymi kosmetykami do pielęgnacji włosów od sklepu Bosco Design. Krem ten miał wygładzać rozdwojone końcówki, wygładzać włosy, ułatwiać ich prostowanie i sprawiać ich sprężystość bez potrzeby spłukiwania.Wszystko byłoby fajnie, bo krem miał przyjemną konsystencję i nie obciążał włosów, wygładzał je tak jak obiecywał producent bez obciążania ich. Przeszkadzał mi jedynie zapach, który był tak intensywny dodatkowo o męskiej nucie, że postanowiłam go stosować jako odżywkę ze spłukiwaniem. Używany w ten sposób tak samo spełniał.


Farmona, Kuracja z Wyciągiem z Bursztyna Jantar: komplet tych ampułek otrzymałam wraz z pudełkiem HappyBox od Farmony. Dotychczas użyłam tylko dwie ampułki, dlatego nie potrafię opisać jak działa. Ampułki mają świetny aplikator, który nakłada się po zdjęciu nakrętki, co pozwala na wielokrotne stosowanie. Po użyciu ampułkę można ponownie zakręcić i użyć ponownie. Recenzję ampułek napiszę, kiedy zużyję całe opakowanie do końca. Mogę tylko napisać, że wcierka jest konsystencji wodnistej i nie obciąża włosów. 

CHI Szampon Tea Tree Oil: szampon z olejkiem z drzewa herbacianego otrzymałam go w kilku miniaturkach, które zużywałam już wcześniej, ale ponieważ szampon jest dość wydajny wystarczył  mi na dłużej. Bardzo dobrze myje włosy, bardzo dobrze się pieni i spłukuje, pachnie bardzo odświeżająco, relaksująco i sprawia, że tą świeżość czuje się bardzo długo. Włosy po umyciu nie plączą się, bardzo dobrze się rozczesują, nie puszą się i pozostają na długo świeże. Polecam. :)

PIELĘGNACJA CIAŁA


Florihana, Olejek z Pomarańczy Organicznej: wygrałam w konkursie na Fanpage Esencji Ziemi i dopiero będę o nim pisać. Olejek przepięknie i długo pachnie. Jego zapach jest naturalny, nie trąci żadną chemią i czuje się go już przez korek. Używałam go do kąpieli, skrapiałam nim poduszkę przed sen co uprzyjemniało i kąpiel i sen. O olejku z pomarańczy więcej napiszę w recenzji, na pewno do niego wrócę i polecam. 

Mazidła, Ekologiczny Olej Jojoba: Przywiozłam go ze spotkania blogerek w Poznaniu. Olej ten jest niezastąpiony przy pielęgnacji suchej skóry, a jeszcze lepiej przy demakijażu. Używałam go również do zmywania tuszu do rzęs skrapiając zmoczony płatek. Moje rzęsy mało kiedy tak dobrze wyglądają jak po tym olejku. Olejek można dodawać także do różnego rodzaju masek, odżywek do włosów, czy do balsamów do ciała.  Jest to nie pierwszy olejek tej marki i na pewno nie ostatni. Polecam. 


Babydream, Płyn do kąpieli dla niemowląt nie pieni się zbyt intensywnie, ale jest bardzo delikatny dla skóry i nie wysusza skóry, przez co do niego będę wracać. tak samo działał krem do kąpieli Fenjal. Oba płyny bardzo lubię i chętnie do nich wracam.

Organique, Olejek do kąpieli i masażu jest rewelacyjny dla mojej skóry, doskonale ją odżywia, nawilża, cudownie pachnie, jednak latem wolę lekki balsam. 

MAKIJAŻ


Dior, Jelly Lip Pen: błyszczyk otrzymałam już dawno od Ines, wydłubuję już ostatnie resztki i już za nim tęsknię. Uwielbiam sposób jego nakładania, efekt na ustach, jego nawilżające i odżywcze  działanie ,  jak też dużą trwałość. 

Shiseido, Podkład w Kompakcie SPF 30+: miniaturka przyszła do mnie już dawno od pewnej Kasi. Świetny kosmetyk, niestety pudrowa konsystencja okazała się zbyt ciężka dla mojej skóry, co nie przeszkadzało mi go polubić. 

Estee Lauder, Pleasure EDT: miniaturka, o której nie zdążyłam napisać recenzji. Zapach jest  lekki kwiatowy , jednak nie na tyle trwały i cudowny, żebym chciała go kupić. 

PRÓBKI


Próbek nie lubię opisywać, i raczej nie opiszę, bo nie zdążyłam dobrze przetestować. Olivenol zdecydowanie mi nie służy zapachen, za czym nie ubolewam. Zaciekawił mnie jedynie krem marki Arual, ale nie wiem jak działa, było go tyle co kot napłakał. 


Wszystkie były bardzo przyjemne dla skóry, a szczególnie polubiłam serię Lierac'a oraz maseczkę Organique. Pozostałe próbki  były przyjemne dla skóry, ale jak na dwukrotne użycie nie wyrobiłam sobie o nich zdania. :)

Wytrzymaliście do końca? A jak poszły Wam Wasze denka?

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.