Odżywianie i regeneracja włosów w Salonie Urody Beata Trawińska


    Piękne włosy są marzeniem każdej z nas. Nie wiem czy pamiętacie, że niedawno zostawiłam swojego "yorka" w pewnym salonie fryzjerskim w swoim mieście. Był to dość spory zwój włosów złożony ze sporej ilości dredów. Moje wtedy bardzo długie włosy kołtuniły się na każdym kroku, dlatego postanowiłam je skrócić. Jak miło było w krótkim czasie po tym otrzymać zaproszenie na odbudowujący zabieg w Salonie Urody Beata Trawińska we Wrocławiu. Nie trzeba było mnie namawiać, przeszkodą była tylko grypa, którą postawiłam sobie za cel ekspresowo wyleczyć. Nie było łatwo. Kiedy wyszłam już z gabinetu wymasowana na początek gorącymi kamieniami, o czym pisałam we wczorajszej relacji, w mega eleganckim salonie czekała już na mnie pani fryzjerka...

Masaż gorącymi kamieniami w Salonie Urody Beata Trawińska


     Codzienne zmaganie się z rzeczywistością, ciągłe dawki stresu potrafią w organizmie człowieka narobić niezłego bałaganu jak osłabienie organizmu, czy ciągłe napięcie mięśniowe. Osłabiony organizm nie potrafi dostatecznie walczyć z chorobami, co źle wpływa na na nasz stan zdrowia. Dobry masaż potrafi jednak zdziałać cuda. Potrafi też uwierzyć, że zanim sięgniemy po wszelkie medykamenty, które na jedno pomagają a na inne szkodzą, możemy pomóc sobie w inny, bardziej relaksujący sposób. 

Kilka dni temu miałam przyjemność skorzystać z masażu gorącymi kamieniami we wspominanym już Salonie Urody Beata Trawińska w samym sercu Wrocławia, przy ulicy Krawieckiej 6-8. Po moich walkach z chorobami i ciągłymi stresami zaproszenie to było najlepszą nagrodą z możliwych. Oszczędzając na takich zabiegach nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile tracimy a ile możemy zyskać. Człowiek jednak całe życie się uczy i uczyć będzie. Dziś Wam opowiem o tym, jak zabieg gorącymi kamieniami postawił mnie na nogi po długiej grypie. Zapraszam. 

#Piękna jesienią - Paznokcie


     Kolejny tydzień akcji Piękna jesienią# jest o paznokciach, chociaż nie tylko jesień zobowiązuje do ich estetycznego wyglądu. Ciężko znaleźć w moich zbiorach jesienne kolory lakierów. Jeśli polubię jakiś kolor, noszę go z przyjemnością cały rok, chociaż lubię też czasem zaszaleć z innymi kolorami. Ale, żeby zaszaleć z pięknymi, jesiennymi kolorami warto doprowadzić je do idealnego wyglądu, a moim ciągle czegoś brakuje, Chociaż niedoczynność tarczycy nie sprzyja wyhodowaniu długich, pięknych paznokci, to dbam o nie na tyle, że nie muszę chować przed ludzkim wzrokiem.

A night out, czyli jak przygotowuję się do weekendowego nocnego szaleństwa


    Mija już połowa weekendu, a ja od tygodnia jestem niewolnicą grypy. Nic na mnie nie działa, gorączka jak trzymała od niedzieli tak trzyma nadal. Ale nie o tym chciałam pisać. Żeby sobie poprawić humor, pobudzam wyobraźnię i opowiem Wam dziś o swojej night out routine, czyli o swoich przygotowaniach do nocnego wyjścia. Zapraszam.

Piękna jesienią - usta. Pielęgnacja i makijaż


      Przyszedł czas na kolejny post w akcji Karoliny - Piękna Jesienią, którego celem jest podzielenie się ulubionymi kosmetykami. Dzisiejszy post będzie na temat urody i makijażu ust. Zadbane usta to bardzo ważny element twarzy, bo żadna przyjemność na nie patrzeć, kiedy są wysuszone, spierzchnięte i blade. Żadna pomadka, ani błyszczyk nie będzie ładnie wyglądał na zaniedbanych ustach. Oprócz ulubionego balsamu do ust zdradzę Wam również ulubione kosmetyki do makijażu ust. Zapraszam.

Piękna jesienią# - Mój jesienny makijaż


Jesień to jest pora roku, która nijak do mnie nie chce się dopasować, z wyjątkiem leniuchowania z kubełkiem kawy. Mój typ kolorystyczny został zdiagnozowany jako wiosna, więc nic tu po mnie z jesiennymi barwami. Ale ponieważ uwielbiam wszelkie zabawy dotyczące urody, dlatego też z chęcią dołączyłam do wyzwania Karoliny - Piękna jesienią. Pokażę jak wygląda mój jesienny makijaż i swoje ulubione kosmetyki.

Rozpieść ciało i zmysły na jesień, Różany jogurt do ciała Stenders


Ostatnie lato zapisało się w naszych wspomnieniach jako długie, słoneczne i niezapomniane dni. Jeszcze niektórzy korzystają ze słońca w ciepłych krajach, ale większość z nas wracając do codzienności chce naprawić wysuszoną słońcem skórę. Teraz, kiedy mamy problem czego użyć, kiedy masło do ciała okazuje się jeszcze zbyt ciężkie, a balsam nie nadąża za oczekiwaniami naszej skóry, Stenders podarował nam jeszcze coś innego, równie wspaniałego, czyli jogurt do ciała.

Różany jogurt do ciała Stenders przyszedł do mnie w pięknie zapakowanym pudełku razem z ręcznie napisanym liścikiem. Tak pięknie zapakowane pudełko sprawiło, że nie mogąc się napatrzeć na to cudo, z ciężkim sercem rozwiązałam uroczą kokardę. Jeszcze w tym samym dniu z ogromną ciekawością przystąpiłam do testowania zawartości tego ślicznego opakowania. 

Kosmetyki, do których chętnie wracam


     Każda/każdy z nas ma coś swojego ulubionego, do czego szczególnie często wraca. Nie znaczy to, że nie lubię testować nowości, ale bardzo chętnie wracam do czegoś, co służy mojej skórze czy włosom. Kosmetycznych ulubieńców mam dużo więcej, dlatego co pewien czas pokazuję coś innego. Nie da się wszystkiego przecież używać w jednym czasie. 

Rączki gładkie jak aksamit Stenders


     Nie muszę nikomu wspominać, że dłonie to wizytówka kobiety. Mówcie co chcecie, ale upływające lata najbardziej widać na skórze dłoni. Zniszczonych dłoni nie zasłonimy makijażem, możemy jedynie zasłonić rękawiczkami. Dłonie to jedyna część ciała, którą myjemy najczęściej. Myjemy je w domu, w szkole, w pracy, w toaletach publicznych. Znając życie, mydła też tam nie są najlepszej jakości, bo kto by inwestował w cudzą skórę. Jeśli nie zadbamy o nie same, nikt o tym za nas nie pomyśli. Często też mamy kontakt z detergentami. Firmy kosmetyczne na wyścigi dogadzają naszej skórze. Nie jestem w stanie zliczyć, ile tych kremów zużyłam, jedno wiem na pewno: najlepsze są te o jak najbardziej naturalnym składzie. Niedawno miałam okazję wypróbować Różany krem do rąk nowo poznanej marki Stenders. Czy ten krem da się polubić? Jeśli Was to ciekawi, zapraszam do dalszej części...

Zadbaj o skórę po lecie z Mincer Pharma


      Chociaż z przyjemnością wspominamy słoneczne lato, nie zawsze ono zostawiło nam piękną skórę. Słońce, kąpiele w wodzie oprócz zbawiennych właściwości dla naszej skóry potrafi też pozostawić katastrofalne zmiany jak przebarwienia, rozszerzone naczynka c
zy przesuszoną skórę. Czy można to jakoś naprawić? Jest mnóstwo sposobów. Jednym z nich jest seria VitaC Infusion Mincer Pharma. O kremie pod oczy i żelu peelingującym tej serii pisałam TU i TU. Dziś przedstawię Przeciwstarzeniowe serum olejkowe do twarzy, które od miesiąca stosuję podczas pielęgnacji wieczornej. Zapraszam. 

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.