Piękna jesienią - usta. Pielęgnacja i makijaż


      Przyszedł czas na kolejny post w akcji Karoliny - Piękna Jesienią, którego celem jest podzielenie się ulubionymi kosmetykami. Dzisiejszy post będzie na temat urody i makijażu ust. Zadbane usta to bardzo ważny element twarzy, bo żadna przyjemność na nie patrzeć, kiedy są wysuszone, spierzchnięte i blade. Żadna pomadka, ani błyszczyk nie będzie ładnie wyglądał na zaniedbanych ustach. Oprócz ulubionego balsamu do ust zdradzę Wam również ulubione kosmetyki do makijażu ust. Zapraszam.


Nie będę Was zanudzać ilością moich kosmetyków, bo tak naprawdę w tej chwili mam niewielką ilość swoich ulubieńców. Zamiast na ilość idę na jakość i ta zawsze u mnie się sprawdza. Balsam do ust limitowanej wersji Jasmin Immortelle Neroli L'Occitane służy nie tylko pielęgnacji ust, ale wygląda również pięknie bez makijażu. Jego bladoróżowe zabarwienie ust wystarcza mi za błyszczyk, który nie tylko wspaniale pielęgnuje usta, ale również ma cudowny smak. Zostało mi niewiele z tego balsamu i co najgorsze, nie mogę znaleźć drugiego takiego samego. Może czas na wypróbowanie kolejnych.


Zadbane usta są priorytetem w ich pięknym wyglądzie, ale kiedy chcę dodać swoim ustom charakteru i sprawić, żeby były bardziej widoczne stosuję mocniejsze (żarówiaste) kolory. Wyraźne odcienie różu dodają nie tylko uroku, ale też pewności siebie. Mówi się, że każda kobieta powinna mieć w posiadaniu czerwoną pomadkę, ja ją zastępuję właśnie takimi odcieniami różu, bo w takich odcieniach czuję się znacznie lepiej niż w czerwieni. Moimi ulubieńcami w tym przypadku jest nawilżająca pomadka Rose Fuchsia L31 Sisley oraz błyszczyk Levres Scintilantes Glossimmer Crazy Fuchsia Chanel. Oprócz pięknego odcienia, mają również działanie pielęgnacyjne. Pomadka jest bardzo trwała, niewyczuwalna na ustach, trzyma się na nich nawet do kilku godzin wytrzymując nawet posiłek. Schodzi równomiernie i nie wysusza ust. Błyszczyk nadaje piękny połysk bez żadnych odblasków czy świecidełek, przy czym jest bardzo trwały jak na błyszczyk. Trzyma się nawet do kilku godzin, po czym równomiernie schodzi pozostawiając tylko kolor, który z czasem blednie. Po zjedzonym, nietłustym posiłku pozostaje tylko lekkie zabarwienie ust. Samo nakładanie tego błyszczyka jak i pomadki jest bardzo przyjemne. 

Żeby zaznaczyć  kontur ust, obrysowuję je kredką do ust 845 Hot Pink NYX. Konturówka jest bardzo łatwa w nakładaniu i nie rozmazuje się. Nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek ani zagłębień skóry. Pozostawia piękny, głęboki odcień intensywnego różu. Dyscyplinuje zarówno pomadkę jak też błyszczyk i również należy do trwałych. 

Mój makijaż ust niejednokrotnie widzieliście, dlatego też nie będę dziś znów go wklejać, tym bardziej że trzyma mnie grypa. Ach ta jesień! Obiecany makijaż oka do poprzedniego posta wkleję niebawem. Macie wśród nich swoich ulubieńców? Gdybyście chcieli dołączyć do akcji Piękna Jesienią, zapraszam TU.

Pozdrawiam serdecznie!

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.