Krótkie listopadowe denko


     Czas jednak szybko ucieka i uciekł też listopad, miesiąc który mnie i nie tylko mnie najbardziej wpędza w depresję. Ponieważ znów się wybieram do Wrocławia, piszę ten post na zapas. W tym miesiącu zużyłam bardzo niewiele, ale to ma swoje dobre strony, bo też nie mam dziś czasu się rozpisywać. Jak lubię wkładać serce w moje posty, tak dzisiaj będzie ekspresowy. Jeszcze zanim położę się spać przed wyjazdem, chciałabym zdążyć pomiziać koty i zabezpieczyć drzwiczki od szafek. Małpy uparcie chcą się do nich dostać i pewnie tam zostawić swoje kicikłaczki. No więc zapraszam do czytania.

CIAŁO I WŁOSY

Krem do stóp Olivaloe - bardzo polubiłam i bardzo nie lubię, kiedy coś lubianego mi się kończy. Zamiast opisywać, od razu podpinam pod recenzję. 

Krem do rąk Intense Anti Aging Organique cudownie pachnie jakby winogronami, doskonale nawilża i odżywia. Tak samo uwielbiam Różany krem do rąk Stenders. Ach jaka szkoda, że oba się kończą. Oba uwielbiam i na pewno powtórzę zakup. Lubię testować nowe, ale też lubię wracać do ulubionych kosmetyków.

Kojący balsam do ciała Vianek również czaruje przemiłym zapachem i jest bardzo przyjemny dla skóry. 


Odżywka do włosów Oil Wonders Volume Rose Matrix - pięknie pachnie różami, ale świetnie się spisywała pierwsze miesiące. Po drugim opakowaniu, a także po ścięciu kawałka włosów ich reszta przestała jakby lubić tą odżywkę. Być może moim włosom odżywka już się znudziła, a może lepiej sprawdza się na dłuższych włosach. A mam zamiar je jeszcze bardziej podciąć. W tej chwili testuję odżywkę nawilżającą Kevin Murphy, też muszę ostrożnie dawkować, bo inaczej obciąża moje włosy. 

TWARZ


Do twarzy właśnie porozpoczynałam wszystkie produkty i jest tylko Płyn micelarny Sensibio Bioderma w wersji podróżnej. Płyn ten jak zauważyliście często u mnie gości, jest jednym z najlepszych. W tej chwili jednak testuję inne płyny. 

Z Aloesową gąbeczką do oczyszczania twarzy Konjac Sponge Yasumi zaprzyjaźniłam się już od pierwszego spotkania, za każdym razem testuję inną, ostatnio znów wróciłam do perłowej. Wszystkie gąbeczki są cudowne. Oprócz mycia, delikatnie masują skórę twarzy. Dla tej gąbeczki polubiłam też żele do mycia twarzy. 

MAKIJAŻ


Róż do policzków Joues Contraste 170 Rose Glacier Chanel wygrany u Sonii, używałam dwa lata. Rozpieszcza zmysły zapachem róż i nie tylko. Jest lekki, delikatny, ale ma moc. Nie pierwszy u mnie i nie ostatni, po prostu jest cudowny.

NO I PRÓBECZKI


Próbka zapachu Ariesenne L'Occitane - bardzo przyjemny zapach, jednak na mojej skórze nie utrzymuje się zbyt długo. Pozostanę przy swoich ulubionych.

Balsam do ciała Dr Irena Eris - pięknie pachnie, cudownie nawilża, bardzo lubię takie balsamy.

Krem aloesowy do twarzy Organique - przyjemnie pachnie, reszta średnia. Po prostu jest za słaby do mojej skóry.

Baza pod makijaż Inglot - wyjątkowo go nie lubię. Roluje się i zapycha. 

Balsam do ciała Clarins - akurat produkty Clarinsa są rewelacyjne dla mojej skóry.

Szampon do włosów Tea Tree CHI - została mi jedna miniaturką, którą zabrałam ze sobą w podróż. O pozostałych już pisałam. Cudownie odświeża skórę głowy, pachnie orzeźwiająco, jak macie okazję przetestować, z całego serca polecam. 

I to by było wszystko na dzisiaj, pozdrawiam! :)


Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.