Blogmas 2016# Nie dajmy się zwariować


       Dawno nie umieszczałam świątecznego posta, ale ostatnio nie miałam jakoś do tego głowy, udało mi się też pominąć kilka punktów. Kiedy przybywa zmartwień, jakoś brakuje tego świątecznego niby nastroju. To co u innych jest miłe, innym potrafi wycisnąć niezłą ilość łez. Mimo wszystko, nie były to święta jakie były kiedyś, kiedy byłam dużo młodsza. Mimo wszystko i tak było miło.

Kiedyś radość ze świąt wywoływał już zapach pomarańczy czy szynki. Dziś nawet te dwanaście potraw czy wypasiony prezent nie daje tyle radości i szczęścia, co kiedyś radował byle drobiazg w przyjemnej atmosferze. Ważne, żeby pięknie wyglądało na zdjęciu. Żeby wszyscy pięknie się uśmiechali. 


Tak naprawdę świąt nie tworzy dwanaście posiłków czy wypasiony prezent. Świąt nie tworzą też świeżo umyte okna, ani maraton na mopie czy maraton w kuchni, ale wspólny nastrój. Tam, gdzie dba się o nastrój każdego domownika, gościa, gdzie nie ma wypominania sprzed kilku czy kilkunastu lat mało istotnych szczegółów, tam wystarczy kilka iglastych gałązek, opłatek i kilka, a nie kilkanaście świątecznych potraw. Tam nie trzeba poprawiać nastroju rzeczami materialnymi. Śpiewane kiedyś wspólnie kolędy przy wigilijnym stole, najczęściej odsłuchujemy z telewizora lub z płyty. Jeden wyśmiewa drugiego z jego wokalnych umiejętności, sam lepiej tego nie czyniąc. 


Na szczęście są też miłe i niezapomniane świąteczne momenty. A najlepszy jest czas po świętach, kiedy wszystko wraca do normy. Mój układ pokarmowy też. Niestety potrawy wigilijne są mi zabronione. Mimo wszystko mam nadzieję, że swoje święta spędziliście również w miłej atmosferze.


Miłego na po świętach :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.