Majowe nowości te nowe i mniej nowe
Mimo przeciwności losu, złośliwości rzeczy martwych, ludzi i mojej sklerozy, wybryków pogody, maj jest dla mnie miesiącem obfitości. Przyszło do mnie sporo fajnych rzeczy, udało mi się wygrać jeden konkurs, załapać się na fajne testowanie, nawąchać się bzu i konwalii. Oskubałam trochę stokrotek, kaczeńców, zdążyłam też zostać pogryziona przez komary, co mnie tak bardzo już nie cieszy.