W czerwonej pomadce


      W tym sezonie czerwona szminka zdominowała wybiegi. Czerwona szminka pasuje każdej kobiecie, o ile dobrze dobierze odcień do swojej karnacji. Jak mnóstwo kobiet, jeszcze do niedawna obawiałam się tego soczystego koloru, Przyzwyczajona do odcieni różu, nie miałam odwagi nosić czerwieni. Odwagi dodała mi marka L'Oreal Paris, za co bardzo dziękuję i ogromnie się cieszę. Jeszcze kiedyś, nosząc taką czerwień na ustach chowałabym się po bramach, ale na szczęście zmienia się moda, zmienia się mentalność. Z wiekiem człowiek robi się coraz bardziej odporny na ludzkie opinie. Pomadka Color Riche Matte również potrafi odmienić nieśmiałą, w pewną siebie i świadomą swojej urody kobietę. 

Na początku urzekło mnie niezwykle eleganckie, imitujące skórę opakowanie. Sama Coco Chanel takich opakowań by się nie powstydziła. Ja tym bardziej. Jestem fanką pięknych opakowań kusząco pachnących pomadek w soczystych odcieniach różu i od niedawna czerwieni: 347 Haute Rouge i 349 Paris Cherry.


Intensywna czerwień ma jednak swoje prawa i wymagania. Nie da się jej nosić do każdego makijażu. Czerwona pomadka wymaga lusterka, konturówki oraz nienagannej cery.
Od kiedy zaczęłam używać serum uszczelniające naczynka z witaminą K, po pajączkach oraz zaczerwienieniach nie zostało ani śladu. Do tego dobry podkład, odrobina korektorapodkreślenia oka i usta idą na pierwszy plan. 


W tym sezonie czerwoną pomadkę nosimy do rozświetlonej cery oraz minimalistycznego makijażu oczu. Niestety, bez podkreślenia rzęs czuję się jak naga. Okulary krótkowidza także wszystko minimalizują, maskara być musi. 

Pomadka jest bardzo przyjemna w użyciu, sunie po ustach jak masełko dzięki miękkiej, aksamitnie kremowej formule, która została wzbogacona o olejek Jojoba pielęgnuje, przynosząc efekt gładkich, zadbanych i odpowiednio nawilżonych ust. Natomiast, dzięki olejowi Camelia nadaje matowy, jednocześnie bogaty efekt wykończenia makijażu ust. Szminki nie rozmazują się i nie wychodzą poza zaznaczony kontur ust. 


Świeżo po nałożeniu pomadki na usta, wykończenie ich jest jak po nałożeniu kremowej pomadki, nie widać jeszcze matu, wtedy trzeba uważać, żeby przypadkowo jej nie rozetrzeć, nie podzielić się nią ze swoimi ząbkami, a także z filiżanką czy kromalem. Kiedy już pomadka zaschnie na ustach osiągając wykończenie matu, hulaj dusza, piekła nie ma. Po tej krótkiej chwili można pić, jeść i całować. Tak szybko nie zniknie, chyba że zjesz sałatkę z majonezem, zupę pomidorową czy kawałek torcika. Pomadka wytrzyma herbatę, kawę, natomiast po jedzeniu wymaga już poprawek. Schodzi równomiernie, nie zbierając się w jednym miejscu. Nie wżera się w naskórek i nie wysusza. Jeśli nie jem, wytrzyma co najmniej 4 godziny, dłużej na głodniaka nie dam rady.


347 Haute Rouge


Po kawie


349 Paris Cherry

Wybaczcie mi za długą grzywę i wszelkie niedociągnięcia, ciągle się jeszcze uczę. Pozostałe pomadki pokażę już niedługo. Pokazać je wszystkie od razu, to prawdziwa sztuka. ;)


349 Paris Cherry i 347 Haute Rouge można nosić nie tylko do małej czarnej i na większe okazje. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z makijażem czy stylizacją. Jak Wam się podobają takie odcienie? Lubicie czerwone pomadki? 

Miłego tygodnia! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.