Oryginalna gabeczka Beauty Blender. Hit to jest, czy rozczarowanie.


          O małej gąbeczce Beauty Blender czytałam już od dłuższego czasu i byłam bardzo ciekawa, co w niej jest takiego magicznego, że jest tak uwielbiana nie tylko przez światowych makijażystów, ale także przez blogerki. Co prawda, nie jestem makijażystką, ale też nie robię makijażu od wczoraj. Makijaż uwielbiam robić nie tylko na sobie samej, czasami prosi mnie też o to ktoś z koleżanek czy bliskich. Testowałam już różne gąbeczki, które po krótkim czasie wędrowały do kocich pazurków, stąd czuję niechęć do wszelkich podróbek czy to zamienników. Po prostu nie lubię marnotrawstwa i swojej nieszczęśliwej miny. Dbam o to, żeby moje zmarszczki wspominały tylko miłe chwile. Czy gąbeczka Beauty Blender sprawiła uśmiech na mojej twarzy, czy rozczarowanie dowiecie się czytając dalszą część.


Gąbeczka Beauty Blender w niczym nie przypomina zwykłej gąbki, charakteryzuje się natomiast zamszową teksturą, która w dotyku przypomina bardzo przyjemny dla skóry aksamit. Gąbka Beauty Blender przypomina swoim wyglądem jajo z jednej strony zakończone stożkiem, które dociera w nawet najtrudniej dostępne miejsca. Gąbeczka ta nie zawiera lateksu, jest hipoalergiczna. bezzapachowa, a co najważniejsze, służy do wielokrotnego użytku. Można ją używać nawet do 6 miesięcy. 


Jak stosować.

Przed jej użyciem, należy ją namoczyć, co sprawi, że gąbeczka nie wypija już tyle podkładu. Po odciśnięciu nadmiaru wody nakładamy podkład stemplując gąbeczką na skórze. Dzięki jej elipsowatemu kształcie można nią aplikować nie tylko podkład, ale także róż czy korektor. 


Nakładanie nią czegokolwiek na buzię to prawdziwa przyjemność, ponieważ jest ona bardzo miękka w dotyku, nie zawiera też lateksu, który może uczulać skórę. Dzięki tej gąbeczce nałożony podkład czy każdy inny kosmetyk wygląda perfekcyjnie, nie pozostawia smug, jest idealnie wtopiony w skórę. Staje się niewidoczny, dzięki czemu skóra wygląda bardzo naturalnie. Dużo mniej widoczne, albo w ogóle niewidoczne stają się niedoskonałości skóry. 

Gąbeczka jest bardzo plastyczna. Można ją cisnąć, dusić w palcach z każdej strony, a i tak szybko odzyskuje swój kształt, co jest widoczne zwłaszcza podczas jej mycia. Żeby długo nam służyła nie można zaniedbywać jej higieny. Swoją gąbeczkę myję po każdym użyciu ciepłą wodą z mydełkiem, dodając też odrobinę żelu do oczyszczania twarzy i pozostawiam do wyschnięcia. Ten intensywny róż po kilku myciach blednie, ale tylko na początku. 


Jak dla mnie ta gąbeczka jest hitem i niezbędną rzeczą w codziennym makijażu. Jest niewielka, można ją zabrać ze sobą w podróż. Jedyną uciążliwością jest jej domycie po bardziej treściwych kosmetykach, po gęstych korektorach, ale i z tym można sobie poradzić, kiedy ma się swoje sposoby. Można kupić też specjalny płyn do czyszczenia gąbeczki, jednak zawsze da się znaleźć coś w zastępstwie. Zdradzicie jaki jest Wasz sposób na dokładne oczyszczenie gąbeczek tego typu?

PS. Zalecam ostrożność. Gąbeczka jest tak delikatna, albo moje palce tak silne, że przy wyduszaniu resztek korektora z czubka, urwałam go. Na drugi dzień po recenzji. Możecie mi pogratulować mocy, lub nieostrożności. Wiedziałam, że jest to delikatne stworzenie, tak samo jak i ja, ale nie wiedziałam że aż tak. Decyzja wyboru należy do Was :D

Mimo długich godzin nauki języka obcego nie wszyscy przy kontakcie z obcokrajowcami potrafią przełamać blokadę językową. Czasami chciałoby się porozmawiać z ciekawą osobą, ale coś nas powstrzymuje, tracimy nagle pamięć do słówek, robi się pustka w głowie.
Skąd ja to znam, a zdarzało mi się, że byłam zmuszona do takiej rozmowy choćby przez telefon. Bardzo dobre w tym przypadku są wszelkie kursy czy obozy językowe poza granicami kraju, a także w Polsce organizowane na stronie angloville.pl, gdzie mogą skorzystać nie tylko dzieci i młodzież, ale także dorośli. Jest to niezwykle ciekawa opcja na wyjazd wakacyjny, ale także w ciągu całego roku.

Pozdrawiam serdecznie! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.