Podsumowanie kuracji Merz Spezial Dragees.
Ponad trzy miesiące temu otrzymałam do przetestowania trzy opakowania suplementu Merz Spezial Dragees. W każdym opakowaniu było po 60 drażetek, które spożywałam dwa razy dziennie. Pierwsze wrażenia po miesięcznej kuracji opisywałam TU, ale kuracja została zakończona pod koniec czerwca, a ja jeszcze nic nie wspominam. Czas napisać swoje podsumowanie, zapraszam.
Dla przypomnienia wspomnę, że drażetki Merz Spezial są stworzonym specjalnie suplementem dla osiągnięcia zdrowej skóry, mocnych i lśniących włosów, a także pięknych, zdrowych paznokci.
Suplementy te zawierają zestaw starannie dobranych witamin, mikroelementów i białka sojowego, które oprócz pięknego wyglądu skóry, włosów i paznokci mają zapewnić również dobre samopoczucie.
Specjalnie dobrane tu składniki mają dostarczyć organizmowi wszystko co potrzebne we właściwych proporcjach, by wspierać naturalne procesy biologiczne.
O opakowaniach nie będę znów się rozpisywać, dla przypomnienia dodałam zdjęcia. Wspomnę tylko, że drażetki były nieduże i łatwe do przełknięcia.
Nie będę też rozpisywała się ponownie o działaniu, obietnicach producenta, wszystko znajdziecie we wcześniejszym wpisie, a jeszcze dokładniejsze opisy znajdziecie TU. Drażetki starałam się brać regularnie, choć zdarzało mi się również zapomnieć dawki. Żeby temu zapobiec, wspomagałam się poniższym pojemniczkiem. Jak się sprawdziła u mnie cała kuracja?
Biorąc pod uwagę, że cała kuracja miała wspomóc, a nie wykonać całą robotę za mnie, wspierać naturalne procesy biologiczne, które u mnie nie są tak całkiem naturalnymi, bo wspomaganymi substytutami hormonów tarczycy, nie wszystko poszło jak z płatka. Po rozwaleniu pracy mojej tarczycy, która ciągle jest zachwiana nie jest łatwo jak za dźgnięciem róźdżki wszystko ustawić jak w wojsku. Wspominając jeszcze, że moja tarczyca jest bardzo unikalna, ektopowa, umiejscowiona zupełnie w innym miejscu niż powinna być, to nie jest tak łatwo znów osiągnąć cel. Wszystko w niej dzieje się swoim życiem. Ale nie chcąc Was zanudzać moją jednostką chorobową, po prostu ja i moja tarczyca jesteśmy unikalne, nie mogę narzekać.
Moje włosy nie zrobiły się nagle inne. Nie są przez te suplementy nagle gęściejsze i grubsze, ale z czasem przestały wypadać w takiej ilości jak wcześniej, rosną bardzo szybko, pojawiają się też nowe baby hair.
Przyznam, że jestem zadowolona z kondycji skóry, która jest mniej wrażliwa, bardziej gładka, szybciej niż zazwyczaj się regeneruje. Kondycja mojej skóry jest naprawdę zaskakująca, ale stosuję też świetne kosmetyki. Wysypiam się, ale ciągle piję za mało płynów i nie zawsze spożywam regularne posiłki. Mimo wszystko nie jest źle.
Paznokcie wróciły do normalnego wyglądu, ale potrzebują jeszcze czasu i dopieszczania. Wystarczy grubsza robota w domu i już nie jest tak pięknie, paznokcie się rozwarstwiają. Mimo wszystko rosną bardzo szybko i są bardziej twarde, co rekompensuje moje problemy.
Może nie wszystko od razu, ale chcę kontynuować tą kurację, na którą też wcześniej miałam wskazania od lekarza. Kurację powtarzam co jakiś czas i mi pomaga. Liczę, że i teraz przyniesie dobry skutek. Trzeba też pamiętać, że działanie samych suplementów nie zastąpi leczenia innych problemów. Jeśli jest to chwilowe osłabienie organizmu to ok, ale jeśli występują przy tym jakieś inne problemy, warto zrobić odpowiednie badania i zasięgnąć porady lekarza. Warto też pamiętać o prawidłowej diecie i naturalnych witaminach.
Zapomniałabym! Nie zaobserwowałam w tym czasie żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych. Zawsze warto wypróbować te suplementy, jeśli czujecie taką potrzebę. Znacie je?
Merz Spezial Dragees kupicie w aptekach w cenie około 40 zł.
Znacie je? Jak się u Was sprawdziły?
Miłego tygodnia! :)
*Współpraca, nie ma jednak wpływu na moją opinię.
Komentarze
Prześlij komentarz
☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!
☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!
☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.