Moje pielęgnacja włosów, i w jaki sposób walczę z ich wypadaniem.


        Jesień to pora roku, kiedy tracimy najwięcej włosów, co zaczyna wzbudzać niepokój. Najczęściej kojarzymy wypadanie włosów chorobą, niezdrowym stylem życia czy nadmiarem stresów. To również może pogłębić problem. Ponieważ u mnie już od dzieciństwa jest problem z niedoczynnością tarczycy, to na nią przeważnie zrzucam całą winę. Winą mojego wypadania włosów może być wszystko razem wzięte. Wiadomo, że chociaż w głowie jeszcze szumi, mój organizm nie jest już pierwszej młodości. Potrzebna mi zdrowa dieta i zdrowszy styl życia, ale nie będę się dziś na tym skupiała. Po prostu pracuję nad tym. Wspomnę tylko jak ratuję swoje nieszczęsne włosięta.

Czas na jesienne porządki, czyli co zużyłam w październiku.


      Nie ma co się oszukiwać, październik też już minął. Prawie. Ale że pogoda dziś hallołinowa, pozwoliłam sobie przyjąć do wiadomości, że to już prawie listopad. A jak listopad, to trzeba się streścić i napisać ten denkowy post, bo w końcu trochę tego zużyłam. Niedużo, ale zużyłam, albo prawie zużyłam. No to zapraszam.

Otwarcie perfumerii Douglas i niesamowita przygoda w CH Wroclavia


           Wrocław, mimo odległości jest mi bardzo bliski. Bliskie są mi spotkania z dawno nie widzianą rodziną, tak samo wyczekuję spotkań z osobami dzielącymi moją pasję. Wiedząc, że mogę przy okazji przenocować u córki, takie spotkanie dodaje mi skrzydeł i niestraszne są mi podróże wieczorową porą. Zaproszona na uroczyste otwarcie Perfumerii Douglas, które miało miejsce w Centrum Handlowym Wroclavia, 18. października 2017, byłam tak podekscytowana, że nie zdążyłam dobrze naładować swojego smartfona. Nie zdążyłam, bo coś zaszwankowało w kabelku, później to samo spotkało mnie w pociągu, gdzie odmówił posłuszeństwa również mój powerbank, a także gniazdko w opóźnionym pociągu. Zdążyć, zdążyłam. Tylko z rozładowaną komórką i nieświadoma godziny podążyłam do perfumerii, gdzie poprosiłam o podładowanie mojego nieszczęsnego sprzętu. Panie mnie ugościły, przyniosły do stolika pyszny napój, a pod sceną działy się ciekawe rzeczy, które już mnie ominęły. Przeczytacie o nich u pozostałych uczestniczek tego wydarzenia. Na szczęście nie spóźniłam się na pozostałą, również przyjemną część spotkania. Zapraszam na relację. 

Przyjemne z pożytecznym w październikowej pielęgnacji.


        Czas pędzi jak szalony, październik się kończy, a ja na swoim blogu jeszcze nic nie napisałam o ulubieńcach. Trochę z nich się już kończy, ale są też takie, które zostają na dłużej. Są też takie, które trafiły do mojej kosmetyczki niedawno. Zapraszam.

Naturalna skuteczność arganowej wody micelarnej Equilibra


         Demakijaż przeważnie zaczynam od użycia płynu micelarnego. Mam już od dawna swoje ulubione, ale dlaczego by nie spróbować czegoś nowego. Niedawno trafiła do mnie Arganowa woda micelarna włoskiej marki Equilibra, która dzięki swojemu składowi  jest przyjazna dla skóry. Ale czy jest równie skuteczna? O tym dowiecie się za chwilę. Zapraszam do czytania.

Słono słodki relaks z Equilibra.


        Wróciło lato, robiąc mi małe zamieszanie. Powinnam czuć się świetnie, ale akurat teraz jest odwrotnie. Czasem mam ochotę zeskrobać z siebie wszystkie słabości i stresy, czasami mam ochotę wymienić całą skórę, która szybko się buntuje.  Nie wiem czy to zboczenie, ale moja skóra uwielbia peelingi, a im bardziej naturalne tym bardziej je uwielbia. Ostatnio udało mi się trafić na bardzo ciekawy Odżywczy peeling do ciała od Equilibra. Rzadko się zdarza, że peeling jest jednocześnie na bazie soli i cukru. A jednak, trafiłam i na taki. I pewnie Was ciekawi jakie są moje wrażenia. Ano są. Słodko-słone i nie tylko. Zapraszam.

Nie zapomnij o peelingu


        Wszyscy wiemy, że regularne oczyszczanie skóry z martwych komórek pobudza ją do działania, poprawia jej mikrokrążenie a także pobudza ją do zwiększenia produkcji nowych włókien kolagenowych i elastynowych, co pozwala zachować jej młodszy i promienny wygląd. Regularne złuszczanie naskórka wpływa nie tylko na lepszy wygląd naszej skóry, ale pozwala również na lepsze wchłanianie substancji aktywnych, pozwala na dłużej zachować młodszy wygląd twarzy. Żadne, nawet najdroższe kremy i malowidła nie pomogą, jeśli nasza skóra nie będzie regularnie poddawana tym zabiegom. 

Ważna jest systematyczność i znajomość potrzeb naszej skóry. Dla bardziej spektakularnych efektów można oddać swoją skórę w ręce profesjonalisty, ale już prosty zabieg oczyszczenia skóry z martwych resztek można wykonać samodzielnie w domu. Warto wiedzieć który peeling lepiej będzie służył naszej skórze, a który niekoniecznie. Zapraszam do czytania.

Czy ja lubię jesień, oto jest pytanie


          Zainspirowały mnie wpisy, za co lubicie jesień. U mnie jest trochę inaczej, bo ja akurat za jesienią nie przepadam. Czy jest w ogóle coś, za co ją lubię? Coś pewnie się znajdzie, ale nie będę tu samych zachwytów. Trochę pomarudzę i postękam, bo gdzie jak nie tu.

W zgodzie z naturą. Szybki i skuteczny sposób na piękne włosy z BioBotanic.


       Nie jest łatwo o tej porze roku o piękny wygląd włosów, kiedy częściej niż zwykle są niekorzystne zmiany pogody. Dni są coraz krótsze, a chęci do zabawy z włosami przed wyjściem do pracy coraz mniejsze. Nie mamy ochoty nakładać maski, a pielęgnację włosów najczęściej ograniczamy do mycia i układania włosów, co z czasem wiąże się to z rujnowaniem ich zdrowego wyglądu.

Nieznane mi dotąd kosmetyki do włosów BioCare Lotion z kwasami owocowymi oraz BioCare Fluid utrwalający z proteinami soi, włoskiej marki BioBotanic, które otrzymałam od Biotrend, potrafią nie tylko szybko i skutecznie, ale także w zgodzie z naturą pomóc zachować piękny wygląd włosów niezależnie od pory roku. 

Moja pielęgnacja skóry pod oczami.


         Moja skóra pod oczami nie ma łatwego życia. Ciągłe problemy ze snem, nieustające stresy i huśtawki hormonów tarczycy nie pozwalają na utrzymanie jej w stałym porządku. Ponieważ moja skóra jest dodatkowo wrażliwa, to bez osobnej pielęgnacji się nie obędzie. Choćby nie wiem co się miało dziać,  odpowiednia pielęgnacja tej okolicy skóry musi być. 

Skóra pod oczami pracuje cały czas za pomocą aż 22 mięśni. Jej ciągłe ściąganie, rozciąganie, marszczenie naraża ją na powstawanie zmarszczek. Szybko daje się zauważyć braki snu, złe nawilżenie czy kiepsko dobraną pielęgnację. Ogromną uwagę zwracam też na dokładny demakijaż. Nie da się uchronić przed mocniejszym makijażem. Ponieważ nie obywam się bez trwałego tuszu do rzęs, nawet jeśli nie jest wodoodporny, dlatego też jego zmywanie nie jest łatwe. Używam do tego celu płyny micelarnego i olejków, które zmywam wodą, a w dalszej kolejności tonik lub hydrolat by przywrócić prawidłowe pH.


Jak wspominałam, na skórze wokół oczu szybko widoczne są braki snu czy zmęczenie. Robię sobie wtedy okłady z toniku czy hydrolatu, lub nakładam żelową maseczkę trzymaną wcześniej w lodówce. Można też zrobić okłady z torebek herbaty. Tak czy inaczej, dają radę. Zdarza się też, że mam gotową maseczkę pod oczy i wtedy mogę sobie również uskutecznić chwilę błogiego relaksu. 

Oprócz kremu pod oczy lubię nakładać również serum, a często bywają to też olejki. Zawsze je kładę na lekko zwilżoną tonikiem skórę, dopiero wtedy nakładam krem pod oczy. Jak nie zapomnę, albo mi się nie spieszy, używam jeszcze masażera, który ułatwia wchłanianie składników aktywnych. 

Regenerujący krem pod oczy Medesthetic Yonelle już piąty miesiąc pielęgnuje moją skórę, jestem z niego bardzo zadowolona. Nie liczyłam zmarszczek pod oczami przed jego stosowaniem, nie liczę ich teraz, ani w ogóle. Ważne, że krem sprawia komfort mojej skórze czyli nawilża, a dzięki kofeinie likwiduje zasinienia i zmniejsza obrzęki pod oczami. 


Dużą rolę odgrywają też masaże i niekoniecznie masażerem. W necie i nie tylko tam można znaleźć mnóstwo instrukcji dotyczących masażu palcami. Ważne, żeby robić to systematycznie. Kosmetyki pod oczy również nie muszą być te najdroższe. Ważne, żeby sprawiały ulgę Waszej skórze i ją dobrze nawilżały. Tylko dobrze nawilżona skóra zachowuje swoją elastyczność. Przy dobrej pielęgnacji skóry jest to możliwe, ale nie można też zapominać o odpowiedniej ilości snu i zdrowym stylu życia. 

Ważne też są kosmetyki do makijażu czy demakijażu. Jeśli czuję, że coś z nimi nie tak, że skóra szczypie, szybko je wtedy odstawiam bez czekania na dalsze efekty specjalne. Nie daję im kolejnej szansy, nie mam ubezpieczonej skóry na miliony dolarów. Skórę mamy tylko jedną, lat przybywa, dlatego szkoda mi czasu na dzikie eksperymenty. 

Jak wygląda Wasza pielęgnacja pod oczami? Pamiętacie o niej?

Pozdrawiam serdecznie! :)

Wrześniowe hity i moja aktualizacja włosów.


       Wrzesień jeszcze szybciej skończył się niż zaczął. Nie powiem, żeby minął mi on jakoś ciekawie, bo tańczyć w deszczu w tym chłodzie nie uśmiechało mi się. A że ostatnio chodzę jakaś senna, to nawet teraz tańczyć mi się nie chce. Myślałam, że w tym wszystkim zostanę ze starymi ulubieńcami, ale nie. Oprócz tych, co zostały doszły jeszcze nowe. Uzbierało ich się trochę, ale pokażę te najnowsze.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.