Otwarcie perfumerii Douglas i niesamowita przygoda w CH Wroclavia


           Wrocław, mimo odległości jest mi bardzo bliski. Bliskie są mi spotkania z dawno nie widzianą rodziną, tak samo wyczekuję spotkań z osobami dzielącymi moją pasję. Wiedząc, że mogę przy okazji przenocować u córki, takie spotkanie dodaje mi skrzydeł i niestraszne są mi podróże wieczorową porą. Zaproszona na uroczyste otwarcie Perfumerii Douglas, które miało miejsce w Centrum Handlowym Wroclavia, 18. października 2017, byłam tak podekscytowana, że nie zdążyłam dobrze naładować swojego smartfona. Nie zdążyłam, bo coś zaszwankowało w kabelku, później to samo spotkało mnie w pociągu, gdzie odmówił posłuszeństwa również mój powerbank, a także gniazdko w opóźnionym pociągu. Zdążyć, zdążyłam. Tylko z rozładowaną komórką i nieświadoma godziny podążyłam do perfumerii, gdzie poprosiłam o podładowanie mojego nieszczęsnego sprzętu. Panie mnie ugościły, przyniosły do stolika pyszny napój, a pod sceną działy się ciekawe rzeczy, które już mnie ominęły. Przeczytacie o nich u pozostałych uczestniczek tego wydarzenia. Na szczęście nie spóźniłam się na pozostałą, również przyjemną część spotkania. Zapraszam na relację. 



Zdjęcia są trochę pomieszane, bo pochodzą częściowo od Perfumerii Douglas, ale dużą część użyczyła mi też Justynka, której bardzo dziękuję i pozdrawiam. Zachęcam też do przeczytania jej relacji. 


Kiedy całe moje blogowe towarzystwo znalazło się w perfumerii, poproszono mnie do stanowiska, gdzie  główny ekspert ds. pielęgnacji Douglas, Pani Monika Mantewka opowiedziała o dokładnym demakijażu, dlaczego nie wystarczy tylko płyn micelarny, wyjaśniła nam wątpliwości dotyczące pielęgnacji cery, która jest podstawą udanego makijażu. Demakijaż i oczyszczanie skóry to bardzo ważny temat. Sama stosuję oprócz płynu micelarnego jeszcze inne kosmetyki jak olejek czy żel do oczyszczania skóry. 



Oprócz interesującego wykładu połączonego z odpowiedziami na pytania, miałyśmy okazję poznać kosmetyki marki Douglas. Przyznam, że wzbudziły we mnie ogromne zainteresowanie. 


Po rozmowie o pielęgnacji skóry i jej przygotowaniu pod makijaż wizażystki Douglas wykonały makijaż na ochotnicze, a my w tym czasie mogłyśmy pomacać kosmetyki kolorowe. Sama już nie byłam pewna, co mi najbardziej przypadło do gustu. Oprócz warsztatów, nie ominęła mnie też lampka szampana, która z wrażenia zeszła na plan dalszy. Częstowano nas też przepysznymi truskawkami. Można powiedzieć: był szampan i truskawki! Dla takich chwil można zapomnieć o wszystkim! :)


Kiedy makijaż z panującymi trendami został już wykonany na ochotniczce, rozdano nam upominki i zaproszono na krótkie metamorfozy u wizażystów, a także na rozmaite fundowane nam sesje zdjęciowe. 


Rozpieszczano nas na wszystkie możliwe sposoby, fotografowano pod ścianką, była też sesja okładkowa. Niestety, nie zdążyłam się na nią przygotować. Po podróży byłam już trochę wymęczona, nie zdążyłam też załapać się wcześniej na metamorfozę, było dużo chętnych. Na szczęście to była tylko zabawa. 


Pełna pozytywnych wrażeń, wraz z upominkami i różą pożegnałyśmy się  i każda wybrała się w swoją stronę. Czas mijał niesamowicie szybko, za szybko nawet jak dla mnie. Cieszę się jednak, że spotkałam tyle fajnych osób. Z  blogerek były Justyna, której serdecznie dziękuję za użyczenie zdjęć. Była też Agnieszka, MagdaRoksanaAnita, Ewelina, Ola, Iza, Martyna, Gosia. Nie zdążyłam nawet wszystkich poznać, ale mam nadzieję że to nadrobimy.


Na koniec jeszcze upominki, był też lizak, który oddałam wnuczce. Różę oszczędziłam przed mękami podróży powrotnej zostawiając u Ani. Oprócz pozostałych upominków najbardziej ucieszyła mnie mini paletka cieni Best of colors 3, którą już zaczęłam testować. Kolory trafiły się akurat takie, które najbardziej lubię. Na końcu jest też kilka moich, ale 


Bardzo dziękuję Perfumerii Douglas za zaproszenie i sporą dawkę wiedzy, a wszystkim za przemiłe spotkanie. Takie spotkania na długo pozostają w pamięci i dodają mnóstwo motywacji do dalszego blogowania.


Na koniec jeszcze zdjęcie galerii...


... i moja uszczęśliwiona wnusia, której zafundowałam przedszkolne wagary. Trzylatka ubrała się sama, a babka uległa kreatywności wnuczki, musicie to docenić. ;))))

Miłego weekendu! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.