Przeminęło z majem 2018


         Bardzo szybko mija ten czas, szybko minął też maj. Ale nie o tym będziemy mówić, tylko o tym co w tym przepięknym miesiącu wykończyłam, a trochę wykończyłam. Trochę tego było, co się dało podlinkowałam. Zapraszam.


PIELĘGNACJA TWARZY


Thiospot Ultra SPF 50+ Synchroline to jeden z najlepszych ochronnych, ale też dziennych kremów, jakie miałam okazję używać. Konsystencja, zapach i to, że nie bieli skóry sprawiło że chętnie powtórzę jego stosowanie. 

Woda z płatków róż Venus Nature bardzo dobrze spełniła rolę nie tylko toniku, ale też serum nawilżającego. Chętnie powtórzę zakup. 

Botaniczne Masło Odżywcze Clover Cosmetics bardzo dobrze spełnił swoje zadanie zimą, ale też w pielęgnacji wieczornej. Dla mojej wygłodniałej nawilżenia skóry był idealny. Chętnie powrócę, zostawię to jednak na chłodniejszy okres. 

PIELĘGNACJA CIAŁA


Żel pod prysznic Oriental Bloossom Cien: patrząc na skład na pewno bym go nie kupiła. Otrzymałam go w prezencie. Wysuszał skórę jak żaden inny, więc wykończyłam go więc do mycia gąbeczki BB. 

Mydło w kostce Dove: jest u mnie regularnie, nie muszę chyba nic więcej dodawać.


Witamina E Manufaktura Kosmetyczna tkwiła u mnie od zeszłego roku, kiedy przyszła razem z zestawem do peelingu ciała. Dodawałam ją do masek, peelingów domowej roboty, także do kąpieli. 

Łagodzące Masło do Ciała Vianek: mimo trawiastego zapachu bardzo polubiłam. Do zapachu też się przyzwyczaiłam. Masło bardzo dobrze nawilżało i odżywiało moją skórę, nawet w najbardziej suchych miejscach. 

SynchroUrea 15 Synchroline: mimo podejść na różne sposoby używania tej emulsji nie polubiłam się z tym kosmetykiem. Emulsja zostawiała na skórze kleistą powłokę, przez co czułam się jak nie domyta, na mokro znów nie spełniał oczekiwań skóry. Sprawdzał się za to do pięt i tak właśnie skończył. 

PIELĘGNACJA I FARBOWANIE WŁOSÓW 


Majirel Cool Cover L'Oreal Professionel: kolor blond, który zrobił ze mnie szatynkę, przez co wprawił w osłupienie całą rodzinę. Jednym się podoba, innym mniej, ja na szczęście dobrze się czuję w tym kolorze, chociaż widzę że kolor powoli się wypłukuje z moich włosów. Farba ta sprawiła, że zatęskniłam za swoim dawnym dziewiczym kolorem włosów i chyba tak szybko z niego nie zrezygnuję. Moje włosy wyglądają teraz o wiele zdrowsze niż wyglądały. Będę powracać. Jeśli się komuś nie podobam w tym kolorze, nie mój problem :)

Wild Rose Nawilżająca odżywka z dziką różą Cosnature: odżywka była dość przyjemna w użyciu, ale musiałam bardzo uważać, żeby nie obciążyć włosów. Na dłuższą metę byłam zmęczona tą gimnastyką, w efekcie zużyłam ją w innym celu. 

Fusio - Dose Concentre Oleo-Fusion Kerastase: kuracja silnie nawilżająca mająca na celu wzmocnić i odżywić włosy. Kupiłam ją razem z farbą i wystarczyła mi na kilka razy. Nawet nie myślałam, że będzie taka wydajna. Używałam naprawdę niewiele, żeby nie obciążyć włosów, ponieważ jej konsystencja jest nieco oleista. Włosy po tym koncentracie wyglądają po prostu idealnie, zachwyca też połysk i zapach koncentratu. Chętnie skuszę się na kolejną. 

Oczyszczający szampon micelarny Biovax L'biotica: sprawdził się u mnie wyśmienicie, pięknie pachniał, mimo że nie był gęsty bardzo dobrze się pienił i dobrze oczyszczał włosy. Poza tym był delikatny dla mojej wrażliwej skóry głowy, nie powodował jej podrażnienia. Chętnie wrócę do niego.

Intensywnie regenerująca maseczka do włosów Złote algi & Kawior Biovax L'biotica bardzo polubiłam tą maskę, moje włosy też. Po skończeniu zapasów chętnie będę wracać. Sprawdzona, ulubiona :)

MAKIJAŻ


BB  Cream Golden Snail Skin 79: nie miałam tego dużo, ale krem był za to bardzo wydajny. Krem ten nie wysuszał skóry, nie ciemniał po nałożeniu, miał dobre krycie, wygładzał, rozświetlał, sprawiał że skóra wyglądała na wypoczętą. 


Zmywacz do paznokci bez acetonu Sensique: zapach jest dość delikatny, ale oprócz szybkiego zmywania paznokci nic więcej nie robi. 

PRÓBKI


Wybaczcie, ale nie będę, bo nie chce mi się pisać o każdej próbce z osobna. Zużyłam je i tyle. Trudno cokolwiek mi o nich napisać. Pierwsza (górna) część próbek sprawdziła się bez zarzutu, choć nadal o nich niewiele mogę powiedzieć. Drugą, poniższą część użyłam do stóp. 


I to wszystko, co zużyłam w maju. Znacie coś z tych kosmetyków? 

Miłego długiego weekendu :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.