Różana maska w Płacie All That Rose Mask Skin 79


        Nakładanie sobie masek na twarz w biały dzień to ryzyko, że ktoś zapuka. Jak zawsze jest spokój, to kiedy mam ochotę zająć się tylko sobą, zawsze kogoś przyniesie.Tym razem na mojej twarzy gościła koreańska maska w płacie All That Rose Skin 79, która mimo pięknej szaty graficznej, cudownego zapachu różanego nie zdobyła szczególnie mojego serca.


Osobiście wolę inne rodzaje masek, maski w płachcie rzadko pasują do mojej twarzy, co rozumiem, bo przecież różnimy się wielkością i kształtem twarzy. Ten płat był bardziej dopasowany rozmiarem do twarzy dziecka niż do twarzy dorosłej osoby. Jak nie marszczyła się w jednym miejscu, to ciągnęła w innym. Materiał cienki, ale na szczęście wytrzymały. Mimo maltretowania przez pierwsze minuty tego nieszczęsnego płata, na szczęście nie "udało" się go rozerwać.


Szata graficzna cieszy oczy, ale informacji tu za wiele nie ma. Wewnątrz saszetki były dwie warstwy cienkiego materiału i tu nie bardzo rozumiem czy to dwie maski, czy jedna.  Nigdzie nic o tym nie znalazłam. Powiedzmy, że oba te płaty są umieszczone w bezbarwnym żelu o przyjemnym różanym zapachu, który tak naprawdę jest ledwo wyczuwalny. Opis znalazłam na stronie sklepu, ale co do instrukcji także wiele się nie dowiedziałam.


All That Rose Mask - Skin Glow & Moisturizing zawiera wodę z bułgarskiej róży damasceńskiej, która na skórę działa kojąco, łagodząco, nawilżająco, również antyseptycznie. Wyciąg z róży wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, reguluje też krążenie oraz wzmacnia naczynka.

Olejek z róży regeneruje, nawilża i utrzymuje barierę hydrolipidową skóry, uszczelnia naczynia krwionośne oraz zmniejsza zaczerwienienia. 

Maska polecana jest dla cery wrażliwej, zmęczonej, szarej, z pierwszymi oznakami starzenia. Producent zaleca, aby maskę stosować minimum raz w tygodniu.

Pojemność: 25g

Ingredients: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Hydrogenated Poly(C6-14 Olefin), Xylitol, Betaine, PEG-32, Cyclopentasiloxane, Silica, Neopentyl Glycol Dicaprate, Methylparaben, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Cetyl Ethylhexanoate, Cyclohexasiloxane, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Ceteth-20, Steareth-20, Dipotassium Glycyrrhizate, Xanthan Gum, Dimethiconol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate,


Maseczkę trzymałam dłużej niż zalecił producent, zamiast 10 to około 30 minut. Pozwoliłam sobie zostawić pomalowane rzęsy myśląc, że ujdzie na sucho, ale nie uszło, co widać na zdjęciu. Sam płat z wyjątkiem rozmiaru nie sprawiał problemów, nie zsuwał się z twarzy. Podczas noszenia maski nie zaznałam żadnego dyskomfortu. Maska przyjemnie chłodziła, sprawiała uczucie relaksu i odprężenia, ale ile można ją trzymać, tym bardziej, kiedy coś jeszcze fajnego na człowieka czeka.
Po zdjęciu płata z twarzy resztę żelu wsmarowałam w twarz, a co pozostało na dłoni to też im podarowałam. Nie lubię lepkich konsystencji jaki miał ten żel. Czułam to lepienie przez kilka godzin zanim  żel wchłonął się całkowicie. Musiałam się pilnować, żeby za bardzo nie zbliżać się do kota, bo miałabym sierść na twarzy.
Podoba mi się za to stan skóry po tej masce. Maska dała jej niezłe nawilżenie, rozjaśniła, rozświetliła, zostawiła skórę delikatną i miękką.

Producent zaleca używanie tej maski przynajmniej raz na tydzień, ale nie czuję się zachęcona do ponownego kupna tej maski. Problemy z dopasowywaniem płata, ta irytująca lepkość zniechęciła mnie do ponownego użycia, ale nie znaczy to, że możecie mieć tak samo. Teraz jest jeszcze promocja na maski koreańskie w Douglasie, Hebe, także na stronie Skin 79. Wybór należy do Was. Skusicie się? Którą z masek koreańskich polecacie?

Miłej niedzieli! :)

Komentarze

  1. czyli jednak Azjatki mają drobniejsze od naszych twarze :P

    OdpowiedzUsuń
  2. hehhhh te zalecenia producenta ma na celu lepszy zarobek na produkcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zawsze tak jest, że jak w ciągu dnia latam z maską czy umytymi włosami to musi przyjechać kurier xD na ten wariant się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wtedy też wszyscy nagle coś potrzebują, albo potrzebują pogadać :D

      Usuń
  4. Miałam kilka masek z Missha i były ok! Ale Lioele z żeńszeniem to była prawdziwa petarda! Skóra jak po PS-ie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych jeszcze nie miałam, ale jak polecasz to chętnie wypróbuję :)

      Usuń
  5. U mnie mało która maska tego typu jest dopasowana. Działanie całkiem całkiem, jak trafię, to pewnie wrzucę do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto wypróbować :) Ja dlatego wolę nakładane normalnie maski ;)

      Usuń
  6. Nie przepadam za tego typu maskami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niektóre fajnie się sprawdzają, jednak wolę bez płata :D

      Usuń
  7. Szkoda,że nie kupisz jej ponownie..Też kupiłam kilka maseczek w Douglasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, szkoda mi kasy na coś, co nie do końca zdaje egzamin ;)

      Usuń
  8. ja wolę tradycyjne maseczki, przynajmniej nie spadają i nie ma problemu z dopasowaniem

    OdpowiedzUsuń
  9. maski w płachcie są najlepsze:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Taj maseczki niestety nie próbowałyśmy. Niestety z tym dopasowaniem to większość tak ma, podobno rozmiar jest na azjatyckiej kraje przystosowany a nasze buźki są troszku mniejsze stąd problem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego między innymi nie potrafię się do nich przekonać :)

      Usuń
  11. Oj szkoda, choc ja rowniez wole grubsza tkanine i lepiej wycieta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lepiej czuć się komfortowo w takiej masce niż byke jak ;)

      Usuń
  12. Nie przepadam za maskiami Skina. Zdecydowanie wolę naszą polską Orientanę. Tamte są nie na bawełnianym płacie a na jedwabnym, więc zdecydowanie lepiej przylega do twarzy :) Polecam

    OdpowiedzUsuń
  13. Efekt rozjaśnienia po użyciu maseczki bardzo lubię. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.