Wrzesień 2018 - pożegnania i powroty


       Wrzesień minął tak samo szybko jak miesiące letnie, a razem z nim oprócz wspomnień odpłynęły kolejne kosmetyki. Są jednak też takie, które powracają. Co pożegnałam na zawsze, co tylko na chwilę, a co powróciło przeczytacie w dalszej części. Zapraszam na kolejny projekt denko. 



Aktywna woda micelarna Sensicure Synchroline nie doczekała się jeszcze recenzji, ale obiecuję, że nadrobię. Mogłabym ją śmiało porównać do wody Biodermy, ale wydaje mi się, że jest odrobinę delikatniejsza, przez co sprawdzi się przy nawet najbardziej wrażliwej skórze. Nie było problemu ze zmyciem makijażu oka, płyn ten radził sobie bardzo dobrze z moimi maskarami. Nie mogłam jednak sprawdzić na makijażu wodoodpornym oka. Oprócz tego miał świetne działanie kojące. Na dniach wyskrobię recenzję, no i z pewnością wrócę. 

Dwufazowa mgiełka do twarzy Glow Mist Pixi Beauty była lubiana przeze mnie jak również przez moją skórę, ale osobiście jednak wolę mgiełki o konsystencji wodnej. Za dużo zachodu z pilnowaniem, żeby gdzie nie chlapnąć, nie poplamić sobie ubrania. Po kilku tygodniach warstwa tłuszczowa zaczęła mnie niepokoić ze względu na zmianę wyglądu, resztę zużyłam do ciała, gdzie sprawdziła się naprawdę przyzwoicie. Mimo szczerej sympatii, nie planuję powrotu, ale też się nie zarzekam na zawsze.


Naturalne mydła w kostce Alteya Organics używałyśmy razem z Anią. Ja myłam nim swoje ciało i dłonie, Ania swoje poświęciła na mycie pędzli. Osobiście też to musiałam wypróbować na swoich i przyznam, że świetnie sobie dawały radę. Jeśli chodzi o skórę, moja była bardzo szczęśliwa po umyciu, czyli nie swędziała jak po żelach pod prysznic. Zarówno jedno, jak i drugie mydło naprawdę sobie świetnie radziły z moją wrażliwą skórą. Oba zmydlały się równomiernie, poza tym że warstwy pasiastego mydełka rozeszły się na końcu. 


Żel pod prysznic Just Fabulous Palmolive jak pięknie pachniał! Używałam go jednak najczęściej do robienia piany w wannie, kiedy potrzebowałam relaksu. Żel jest cudowny pod względem zapachu i samego mycia. Po kąpieli bez drapania się jednak nie obyło.


Cała seria do pielęgnacji włosów Biovax Botanic sprawdziła się u mnie na tyle doskonale, że postanowiłam kupić ponownie. Micelarny szampon Czystek i czarnuszka zużywam już trzeci, druga maska jest już w połowie, peeling trychologiczny również powraca. 


Oba podkłady: rozświetlający i liftingujący Provoke Dr Ireny Eris sprawdziły się bardzo dobrze,  zanim nadeszły upały, chociaż i przy upałach nie było najgorzej. Fluid rozświetlający trochę błyszczał, co powodowało że potrzebowałam odrobiny pudru. Być może wrócę przy okazji.


Lakier do paznokci Pro Soft 238 Chiodo: a niech go! Ciekawa jestem czy tylko jasne lakiery tak długo schną? Poza tym nie grzeszył trwałością, czasami nie wytrzymał nawet dnia. W połowie go już miałam wywalić, ale dałam mu szansę na innych paznokciach, czyli przekazałam dalej. 


Zużyłam też próbeczki kremów Jowae ze skutkiem pozytywnym, czyli chcę spróbować więcej. Chcę więcej też podkładu nowej serii Skin Illusion Clarins, chcę też perfumy Mon Paris YSL

I to całe moje wrześniowe denko. Dużo tego nie było, ale też nie kupuję i nie trzymam dużo kosmetyków. Jak Wam poszło z zużywaniem kosmetyków?

Pozdrawiam! :)

Komentarze

  1. Szata graficzna żelu Palmolive daje wrażenie luksusowego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tę serię Botanic też bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. micel i mgiełka najbardziej mnie zaciekawiły, aczkolwiek na podkład Dr Irena Eris też bym się skusiła :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie denko było ogromne :D Z twojego znam tylko biovaxy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na recenzję wody Synchroline ;) Podkłady Dr Irena Eris uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie wrzesień był na bogato, dużo letnich produktów dobiło dna ;). Strasznie jestem ciekawa tej serii z L'biotica chyba pierw skuszę się na peeling i maskę :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. też chyba przerzucę się na mydła naturalne, chociaż te żele mają taaakie ładne opakowania, że trudno przejść obok nich obojętnie ;) ( syndrom sroki) :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Lakier wydawal mi sie byc zachecajacy ale juz nie jest hihihi, powiem Ci kochana, ze ja mam podobny problem z marka Cult & Smith. Drogie lakiery, wyjatkowe kolory i nie chca schnac. Ale chociaz dobrze sie trzymaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie mydełka. Tych jeszcze nigdzie nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spotkałaś, bo one są od niedawna w Polsce :) Mydełka są cudowne :)

      Usuń
  10. Ja ostatnio też staram się więcej zużywać niż kupować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, nie pamiętam zebym kupowała na zapas :D

      Usuń
  11. Ta woda micelarna jest świetna to fakt :) Cudownie koi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne produkty, zastanawiam się nad zakupem tej serii do włosów. A mydeł do użycia całego ciała jakoś nie umiem stosować, boję się totalnego wysuszu...:) Co do zużyć to staram się właśnie dokończyć kilka rzeczy bo nowości czekają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom, u mnie bardziej wysuszają żele do kąpieli :) Co do nowości, wiem jak potrafią kusić :D

      Usuń
  13. Uwielbiam żele pod prysznic Palmolive :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.