Kremy na zimę i nie tylko na zimę dla suchej i dojrzałej skóry. Nacomi 50+
Zimą, zwłaszcza kiedy są mrozy, sucha i naczynkowa skóra może sprawić więcej problemów. To samo może dziać się ze skórą dojrzałą. Częste zmiany temperatury, niekorzystne warunki atmosferyczne przyczyniają się nie tylko do wysuszenia skóry czy pogłębienia problemów z rozszerzonymi naczynkami, ale mogą też przyczynić się do powstawania odmrożeń. Właściwa pielęgnacja, szczególnie stosowanie odpowiedniego kremu, który oprócz dodania jej składników odżywczych, osłoni ją przed wiatrem i mrozem, pomoże przejśc ten trudny sezon. Kremy Shea 50 + Nacomi trafiły do mnie przypadkowo, dzięki mojej przyjaciółce, która źle tolerowała ich zapach. Sama pewnie bym tak szybko na nie nie trafiła, ale cieszę się że kremy trafiły do mnie w samą porę.
Ponieważ byl to najodpowiedniejszy czas na ich testowanie, postanowiłam zawiesić na ten moment pielęgnację ulubionym kremem Rosadia. Zapach okazał się całkiem znośny a nawet przyjemny. Po prostu pachną one zawartymi w składzie olejkami.
Kremy zapakowane są do słoiczków z grubego, ciężkiego szkła zamykane nakrętką z solidnego tworzywa, które zdobi namalowany na złocisty kolor pasek, co dodaje wrażenie luksusu. Kremy otrzymałam już bez kartoników, ale kto ma ochotę, znajdzie je na innych stronach. Na słoiczkach mamy tylko nazwę kremu z logo marki, bez żadnych opisów. Jest jeszcze data ważności.
Krem Shea z kwasem hialuronowym na dzień 50+ przeznaczony jest do pielęgnacji skóry suchej, normalnej i dojrzałej. Krem został stworzony na bazie masła shea z Burkina Faso, wzmocniony olejem avocado oraz macadamia. Intensywnie nawilża skórę przez cały dzień, a także odżywia i regeneruje. Krem poprawia jędrność skóry oraz spłyca zmarszczki. Rezultat można już zauważyć po kilku dniach. Skóra jest odżywiona, nawilżona, jest też przyjemnie gładka.
Składniki aktywne:
Masło shea - jest doskonałym środkiem nawilżającym, regenerującym i poprawiającym koloryt skóry. Wzmaga naturalne procesy odbudowy skóry. Z łatwością przenika do najgłębszych warstw skóry.
Olej awokado - poleca się go szczególnie w przypadku osób mających problemy ze skórą wrażliwą, ponieważ wpływa on pozytywnie na funkcje obronne i uszczelnianie struktury skóry.
Olej macadamia - likwiduje zaczerwienienia i podrażnienia, chroni przed szkodliwymi promieniami słonecznymi dzięki naturalnemu filtrowi, który jest zawarty w oleju.
Skład INCI: Deionized Aqua, Persea Grtassima Oil (Avocado Oil), Macadamia Ternifolia Seed Oil (Macadamia Oil), Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Panthenol, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Lauryl Glutamate, Benzyl Alcohol, Hydrolyzed Gycosamingglycans, Dehydroacetic Acid, Parfum, Hyaluronic Acid.
Krem na dzień jest dość tłusty, przez co obawiałam się, że nie będzie współpracował z makijażem. Na szczęście nie sprawiał żadnego problemu. Chociaż musiałam poczekać moment zanim krem się wchłonął, wszystko później szło już jak "po maśle". Nie miałam problemu z nałożeniem podkładu, mimo treściwej konsystencji nie było też problemów z trwałością makijażu. Krem nie tylko bardzo dobrze nawilża, odżywia i wygładza skórę w ciągu dnia. Krem też doskonale chronił skórę nawet przy dłuższym spacerze w czasie mroźnych dni, dzięki czemu nie doznała żadnego uszczerbku.
Żeby nie było jednak tak różowo, krem który tak pięknie ją ożywił i wygładził, po dłuższym czasie używania zdążył ją też nieco zapchać. Moja skóra ma skłonności do rogowacenia mieszków, dlatego nie jestem w stanie używać go non stop przez dłuższy okres. Teraz będę doprowadzać swoją skórę do porządku, ale nie wykluczam powrotu, kiedy zajdzie potrzeba. Po prostu nie będę używać go tak intensywnie.
Krem Shea na noc 50+ bardzo niewiele się różni od kremu na dzień. Opis na słoiczku jest niemal identyczny i bardzo łatwo jest się pomylić. Konsystencja białego kremu jest również treściwa, ale bardziej masełkowata niż kremu na dzień.
Krem na noc 50+ to krem na bazie masła shea i tripeptydu. Jest najlepszy dla osób zmagającymi się ze zmarszczkami i suchą skórą. Dzięki zawartości tripeptydu pobudza produkcje kolagenu. Masło shea poprawia koloryt i nawilża skórę, chroniąc przed utratą wody.
Składniki aktywne:
Masło shea - doskonale nawilża, regeneruje oraz poprawia koloryt skóry. Wzmaga naturalne procesy odbudowy skóry. Z łatwością przenika do najgłębszych warstw skóry.
Tripeptyd - usuwa każdy rodzaj zmarszczek, stymuluje produkcje kolagenu, uelastycznia skórę.
Olej awokado - jest szczególnie polecany w przypadku osób ze skórą wrażliwą. Pozytywnie wpływa na funkcje obronne orazuszczelnianie struktury skóry.
Olej macadamia - likwiduje zaczerwienienia i podrażnienia, chroni przed szkodliwymi promieniami słonecznymi. Zawiera też naturalny filtr anty UV
(INCI)/Ingredients/Ingredienti: Aqua, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Panthenol, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Parfum, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Lauroyl Glutamate, Benzyl Alcohol, Trifluoroacetyl Tripeptide-2, Dextran, Dehydroacetic Acid.
Chociaż z początku krem sprawiał wrażenie idealnego, który doskonale nawilżał i odżywiał skórę, to po pewnym czasie miałam go już dość. Moja wygładzona, wypieszczona skóra zaczęła się buntować rogowaceniem. Wydaje mi się, że krem na noc pozostawiał trochę gorzej wchłaniającą się warstwę na skórze, która po pewnym czasie stwarzała lekki dyskomfort, a po dłuższym czasie w ogóle przestała się wchłaniać, co już zaczęło mnie irytować.
Podsumowując, ob kremy sprawdzą się na skórze bardzo wysuszonej, także dojrzałej. Krem na dzień jest idealny na okres zimowy zwłaszcza podczas ostrych mrozów. Kiedy skóra osiągnie, co potrzebuje, krem przestanie się wchłaniać, tak jak było to u mnie w przypadku kremu na noc. Nie wykluczam powrotu do nich, kiedy moja skóra zapragnie więcej odżywienia.
Według mnie dostosowanie kremu do wieku to błędny wybór. Jak się okazuje, nie każda skóra 50+ potrzebuje tego samego, tak samo jak w przypadku skóry młodszej. Oba kremy polecam na co dzień do cery bardzo suchej, dojrzałej niekoniecznie. Na pewno sprawdzą się w ostrzejszych warunkach klimatycznych.
Kremy Shea 50+ Nacomi jak też inne kosmetyki tej marki dostępne są w Hebe, znajdziecie też w sklepach z kosmetykami naturalnymi. Znacie je?
Pozdrawiam cieplutko! :)
Myślę, że mógłby to być fajny prezent dla mojej Mamy :)
OdpowiedzUsuńPewnie się ucieszy :)
UsuńZachwycaja mnie te zdjecia ♥
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tych kremach, ale faktycznie masło shea czy olej awokado mogą zapychać...
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Nacomi, ale nie wiedziałam, że mają kremy do skóry dojrzałej, muszę kupić mamie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę je kupić dla mojej mamy, ona ma bardzo suchą skórę, więc na pewno by się jej przydał.
OdpowiedzUsuńMam mega przesuszoną skórę przez ogrzewanie, więc powinny się u mnie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że z czasem kremy zapchały skórę. Ale może faktycznie na większe mrozy lepiej się spisze ?
OdpowiedzUsuńMam troche mniej lat ale chetnie bym je przetestowala :D
OdpowiedzUsuńPielęgnacja zimą jest ważna!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kremy bardzo.
OdpowiedzUsuńWpadnij i do mnie :)
www.natalia-i-jej-świat.pl
Miałam tylko krem pod oczy i był świetny, kremów do twarzy od nich jeszcze nie miałam, może kiedyś
OdpowiedzUsuńNigdy nie patrzę na to do jakiego wielu przeznaczony jest krem :)
OdpowiedzUsuńO to nie dla mnie ja mam skórę mieszaną w kierunku tłustej ale muszę przyznać że wyglądają bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńSkładowo na plus ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem na noc zapycha cerę...
OdpowiedzUsuń