Pielęgnacja twarzy z Pixi Beauty


     Po dwóch miesiącach stosowania kremów: Rose Ceramide Cream i Rose Flash Balm od Pixi, przyszedł czas, żeby coś o nich w końcu napisać, zanim do reszty zużyję. Zapraszam.

Oba kremy ku mojemy zadowoleniu znajdują się w tubce, dzięki czemu nie trzeba martwić się o szpatułki, bo grzebanie paluchami w słoiczku mija się z celem. Tubki trochę się różnią nie tylko pojemnością, ale o tym za chwilę. Dodatkowo zostały oba zapakowane w kartoniki o takiej samej szacie graficznej, jedynie z większą ilością informacji. Miło się patrzy na takie opakowania, czy takie samo zdanie mam o kremach?


ROSE FLASH BALM 


Pojemność tego pojemność wynosi 45 ml, tubka jest wykonana z tworzywa, zamykana tą fikuśną nakrętką, którą trzeba pilnować jak oka w głowie.


Według mnie, jest on dość treściwy, ale to wcale nie przeszkadza w porannej aplikacji, ponieważ bardzo szybko się wchłania. Tak szybko, że z początku nawet mnie trochę zaniepokoiło, widocznie skóra była przesuszona. Od razu polubiłam zapach tego kremu, chociaż nie powiem, żeby był aż tak bardzo wyczuwalny. Po nałożeniu już go nie czuję. 


Rose Flash Balm to nietłusty, pobudzający, rozświetlający balsam jest idealnym produktem dla zmęczonej i ziemistej skóry. Natychmiastowo redukuje oznaki zmęczenia. Błyskawicznie nawilża i rozświetla cerę. Działa jak maseczka rewitalizująca lub produkt przygotowujący skórę do makijażu. Szybko wchłaniająca się formuła działa jak maseczka rewitalizująca lub produkt przygotowujący skórę do makijażu
Formuła na bazie składników bogatych w przeciwutleniacze zmiękcza, wygładza i napina skórę.
Bezzapachowa formuła nie zawiera składników syntetycznych, parabenu, siarczanów, ftalanów. Działanie jego zapewniają kluczowe składniki:

Woda różana bogata w przeciwutleniacze przywraca równowagę pH

Ekstrakt z róży redukuje zaczerwienienia i koi skórę

Ekstrakt z oliwy z oliwek super odżywia i wygładza

Krem ten można stosować na różne  sposoby:

1. Krem można stosować rano i wieczorem lub zależnie od potrzeb.

2. Jako produkt przygotowujący: aplikować cienką warstwę kremu na twarz i szyję po uprzednim oczyszczeniu skóry. Nie wcierać, następnie można aplikować podkład.

3. Jako maseczka: 2 - 3 razy w tygodniu aplikować cienką warstwę, następnie pozostawić na 5 minut.


Aplikacja, jak wspominałam jest nie tylko wygodna, ale też bardzo przyjemna nie tylko dzięki aksamitnej i szybko wchłanialnej konsystencji, ale też delikatnemu zapachowi i bladoróżowej barwie.
Ale jeszcze działanie! Krem używałam jako krem na dzień, pod makijaż, często też jako szybką maseczkę bez spłukiwania wodą.  Za każdym razem skóra spijała go jak nektar, a makijaż trzymał się idealnie. Mimo treściwej konsystencji nie pozostawiał śladu na skórze, jednocześnie dając jej wszystko, czego potrzebuje. Nawilżenie jaki daje ten krem, to po prostu poezja. W czasie stosowania kremu skóra nie zaznała żadnych nieprzyjemnych objawów, a pod lupą na fotelu kosmetycznym nie dopatrzono się suchych skórek. Krem mimo swej konsystencji sprawdzi się nie tylko na suchej skórze.


ROSE CERAMIDE CREAM

Ten krem został zapakowany do tubki aluminiowej o odrobinę większej pojemności, bo 50 ml. Bardzo mi przypadła do gustu szata graficzna tego kremu, jest też masywniejsza nakrętka. Bardzo przyjemna jest też aplikacja tego jeszcze bardziej treściwego kremu.


Rose Ceramide Cream to ultra-bogaty krem. ​​Zawiera ceramidy i olejek różany, aby głęboko nawilżyć skórę, zapewniając jej zdrowszy, bardziej elastyczny i gładki wygląd. Bogate w przeciwutleniacze ekstrakty roślinne pomagają poprawić elastyczność skóry, jednocześnie chroniąc przed agresywnym wpływem środowiska. Bogata, luksusowa formuła zapewnia głębokie, długotrwałe odżywienie. Silne przeciwutleniacze pomagają wzmocnić skórę i chronić przed wolnymi rodnikami. Krem szybko się wchłania, poprawiając elastyczność i gładkość skóry. 

Olej z kwiatów róży odżywia i odbudowuje 
Ceramidy zatrzymują wilgoć  w skórze
Probiotyki zapewniają równowagę i chronią.


Konsystencja tego kremu jest jeszcze bardziej treściwa, co również nie wpłynęło na wchłanianie tego kremu. Pozostawiał on po sobie delikatną powłokę, która sprawiała uczucie dobrze nawilżonej i odżywionej skóry, mimo wszystko nie przeszkadzał też w nakładaniu makijażu. Tu także jest bladoróżowe zabarwienie kremu i trochę wyraźniej odczuwam różę, chociaż zapach również przestaje być wyczuwalny po nałożeniu tego kremu. Mimo tej konsystencji i temu, że na noc stosowałam z olejkiem, również obyło się bez nieprzyjemnych skutków ubocznych, także bez zapychania skóry, o co u mnie nietrudno.


Krem swietnie nawilżył moją suchą skórę, wygładził i wzmocnił jej kondycję. Uratował ją przed niesprzyjającymi warunkami zimy, zimnym powietrzem, wiatrem, ale także suchym powietrzem. Jest dosyć wydajny. Mimo, że bywało, że go sobie nie żałowałam, zostało go jeszcze około 1/3 pojemności w tubce. Krem ten jest według mnie idealny dla suchej, i nie tylko dojrzałej skóry.


Oba kremy znajdziecie w perfumeriach Sephora, widziałam je też na Zalando. Serdecznie oba kremy polecam! Lubicie takie kremy?

Pozdrawiam! :)

Komentarze

  1. Nie znam tej marki osobiście ale wszędzie ją ostatnio widzę :P Ale cieszę się, że u Ciebie się spisują. Nawilżanie jak poezja ? Ciekawe czy u mnie by też zadziałał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie też, jeśli u mnie się sprawdziły ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię takie kremy. A ten różany wielozadaniowiec musi się rozgościć kiedyś na Kozetce 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wolę kremy w tubce, żeby nie grzebać w nich palcami :D Jedynie różany zapach mógłby mi w nich przeszkadzać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach to ważna rzecz, chociaż tu jest bardzo delikatny :)

      Usuń
  4. Jestem ciekawa serii różanej, bo znam tylko tonik:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ty znowu kusisz tymi różyczkami :) Uwielbiam różane kosmetyki, z Pixi znam, tylko tonik z różą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko pokazuję ;) Tonik z różą uwielbiam! Muszę go kupić, bo mi się skończył :)

      Usuń
  6. ich kosmetyki kuszą mnie i kuszą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kremików jeszcze nie miałam okazji testować, ale kusi mnie ta różana seria, dotychczas miałam styczność tylko z kultowym tonikiem, sprawdza się świetnie więc chętnie sięgnę po więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spotkałam się wcześniej z tą marką, ale produkty mnie zaciekawiły :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Markę znam z blogów, sama jeszcze jej nie testowałam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję, to wypróbuj. Kosmetyki są świetne :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję, to polecam, nie pożałujesz ;)

      Usuń
  11. Znam tonik Glow i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wpis i piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wolę pielęgnację w pompce ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogłabym polubić już za sam różany zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. W tonikach jestem tak zakochana, że chętnie poznam więcej!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam od nich kilka kosmetyków kolorowych, i są dość fajne. Pielęgnacji ich jeszcze nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam ich kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety jeszcze nie widzialam Pixi w naszych Sephorach, ale nadal sie nie poddaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, że sprawdził Ci się zimą!!! :) Ta marka staje się coraz bardziej popularna widzę ja ostatnio czesto na blogach. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem bardzo ciekawa ich pielęgnacji. Miałam tylko toniki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.