Moja kuracja z Immunity by Volante


         Ostatnia zima nie była dla mnie łaskawa, prawie wszystkie miesiące przechorowałam jak nie na grypę, to zapalenie oskrzeli. Dodatkowo mojemu zdrowiu nie sprzyjały zarwane noce, stres i częste wyjazdy. Kiedy dostałam propozycję przetesowania kolejnych kuracji od Volante, nie zastanawiałam się ani minuty. Stosowałam już wcześniej kurację Detox, natomiast o marce też warto poczytać (link). Do zachowania w tym wszystkim zdrowia pomóc mi miała kuracja uodparniająca Immunity by Volante. Dzięki wysokiej zawartości witaminy C, kuracja ta wspomagać ma naturalną odporność organizmu. Czy są jakieś efekty? O całej kuracji poczytacie w dalszej części.



 W skład kuracji wchodzi 21 saszetek zawierające 10 ml cennych olejów. Każdą z nich wypija się na czczo w całości. Żeby nie było to takie trudne, nie każdy jest w stanie przełknąć (ja też nie), można zmieszać z wodą mineralną lub przegotowaną i dodać plasterek cytryny. Tak przygotowany napój  wypija się o niebo łatwiej. Napój smakuje wtedy jak woda z cytryną o lekkim posmaku oleju, co nie jest już tak stresujące. Ja zawartość saszetki mieszałam z pół szklanki wody i wypijałam duszkiem, co dla mnie nie było kłopotliwe. o smaku zapominałam po sekundach.


Wszystkie informacje dotyczące kuracji znajdziemy na spodzie kartonika, mamy je też na tylnej stronie saszetki. Jest tam umieszczony także skład.


Aloes zawarty z Immunity by Volante, jest zasobny w witaminy z grupy B, witaminę A, C i kwas foliowy, a także składniki mineralne, takie jak wapń, potas, magnez, sód, cynk, żelazo, fosfor, chrom, miedź, czy mangan. Wymienione wyżej składniki są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Stosowanie wyciągu z aloesu wzmacnia naturalną odporność organizmu. Jest on źródłem biogennych stymulatorów, które korzystnie wpływają na działanie układu immunologicznego. Więcej wiedzy na temat surowców użytych do produkcji oraz ich pozyskiwaniu znajdziecie TU,


Cała kuracja minęła bardzo szybko, musiałam tylko pamiętać, żeby stosować systematycznie. Na czczo biorę też leki tarczycowe, więc nie było to dla mnie trudne. Nie był to jakiś trudny do przeżycia smak,  żebym musiała się wzdrygać, czy podchodzić do tego z obrzydzeniem. Zwykły olej rozcieńczony wodą z cytryną, który wypijałam na dwa głębsze łyki. Czy kuracja dała jakieś widoczne efekty? Na początku nie wiedziałam jak podejść do tego tematu, dlatego zwlekałam z tym postem. Ostatnie tygodnie upłynęły mi bardzo stresująco ze względu na ciągły hałas wiertarki udarowej, dzięki przeprowadzanemu remontowi naszego bloku. Obudzona wiertarką tracę humor na resztę dnia, rozsadza mi głowa, nie mam motywacji do niczego, do tego są częste wyłączenia prądu ze względu na wymianę instalacji, kurz w mieszkaniu i inne niedogodności. Niestety, w tym przypadku żadna kuracja nie pomoże, chyba że wyjazd do SPA, ale o tym mogę na razie sobie pomarzyć. Sukcesem jest, że jeszcze nie zwariowałam, że nikomu głowy nie ukręciłam. Ale jak podziałała kuracja? Trudno mi teraz właśnie cokolwiek powiedzieć na ten temat, ale odpukać! Do tej pory moje zdrowie nie ucierpiało, nie zdarzyła się nawet opryszczka, co o tej porze roku było u mnie nagminne. Nie zdążyłam zrobić żadnych badań, ale wszystko przede mną, po długiej alergii na przybytki służby zdrowia czas zadbać o swoje zdrowie. Zauważyłam za to wzmocnienie kondycji włosów, które o tej porze roku zawsze wypadały. Obecnie są coraz mocniejsze, coraz bardziej przypominają te sprzed farbowania, ale to też dzięki temu, że przestałam je farbować. Cieszę się że miałam okazję wypróbować tą kurację, myślę że taka dawka witamin podziała też na dłużej. Ciekawi mnie czy też stosowaliście tą kurację i jakie są Wasze odczucia. Znacie tą markę? Stosujecie suplementy?

Do kurację Immunity by Volante zaprowadzi ten LINK. Warto wypróbować.

Miłego weekendu! :)


*Współpraca, nie ma wpływu na moją opinię.

Komentarze

  1. Lubię takie eksperymenty, czyli kuracja w sam raz dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę, ale ciekawy suplement o fajnym składzie. Ja obecnie zbijam homocysteinę więc żrę tych supli sporo, zresztą pisałam ostatnio. Współczuję pobudek wiertarką, też nienawidzę i cieszę się, że po 30 latach wyprowadzam się do własnego domu. Przyznam jednak, że jak zacznie budzić mnie kogut to chyba zwariuję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie siostra stosowała detoks jakoś latem. Tego drugiego nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. o całkiem fajny suplement, w sumie nawet bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Testowałam inny suplement marki By Volante, moje spostrzeżenia były bardzo pozytywne :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. I oby tak pozostalo. Trzymam kciuki, żeby choroby Cię omijały z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogolnie nie wspomagam sie suplementami. ale wlasnie w czasie sezonu grypowego warto sie wspomoc :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tej kuracji nie znam, olej trochę mnie odstrasza, ale skoro można rozpuścić to nie tak źle ;) Wiertarka nie fajna, oby jak najszybciej się remont skończył :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama chętnie bym się z tą kuracją poznała ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.