From head to toe Pixi Pretties
Tematem dzisiejszego wpisu są rozświetlacze Pixi Beauty From head to toe, pochodzące z niezwykłej kolekcji Pixi Pretties, stworzone przy współudziale słynnych blogerek, które poznaję akurat dopiero teraz.
Wspominając opakowania, nie jest to może elegancja Chanel, ale ja właśnie uwielbiam opakowania w kolorach pastelowych. Czerni i burej szarości jest i tak za dużo wokół nas, a takie kolory poprawiają nastrój. Jest to tworzywo, ale nie takie, które się rozpada po pierwszym upadku. Z doświadczenia wiem, że z czasem wytrą napisy, może porysować się wieczko. Nie jest to jednak tragedia. Dodatkowo mają jeszcze kartonik z dokładniejszymi informacjami.
"Ten wielowymiarowy rozświetlacz ma graniastosłupowe cząsteczki, które dają najbardziej WSPANIAŁY, promienny blask. Za każdym razem czuję się niesamowicie!"
Ten jedwabisty miękki puder dodaje odrobiny blasku i czystego, miękkiego koloru, zapewniając idealnie podkreślone funkcje.
Naturalny proszek mineralny odbija światło, aby rozjaśnić cerę.
Mika zapewnia olśniewający blask.
Nakładaj na szczyty kości policzkowych, kości brwiowych i wewnętrzny kącik oczu.
Zwilż pędzel, aby uzyskać intensywniejszy blask.
Fetch |
Wednesday |
Oba rozświetlacze są dość dobrze napigmentowane, już przy lekkim dotknięciem pędzla oprócz błysku dają delikatny odcień koloru. Przy nakładaniu na skórę jak i na pędzel wskazany jest umiar, inaczej można narobić sobie świetlistych plam.
FETCH daje ciepły odcień beżu, wskazany dla ciepłych typów urody...
Nie dodawałam żadnych baz, na co dzień ich nie używam. Im mniej, tym lepiej.
WEDNESDAY daje odcień przybrudzonego różu, bardziej odpowiedniego dla chłodniejszego typu urody, chociaż według mnie będzie dobrze wyglądał na każdej cerze.
Oprócz rozświetlacza na policzkach jest róż Fenty Beauty, na szczytach dopiero położyłam rozświetlacz o odcieniu Wednesday. Kładąc sam rozświetlacz moja cera wyglądałaby blado, gdybym dała go więcej, świeciłabym się jak bombka choinkowa. Jest to kosmetyk dość wyrazisty, ale też trwały, bo wytrzymuje do demakijażu. Dodawanie w ciągu dnia może nie wyjść na dobre, tym bardziej, że nie brak tu drobinek, widocznych na szczęście tylko na bliższą odległość. Mimo, że jest to kosmetyk wielofunkcyjny, nie miałabym pomysłu, gdzie z takim efektem jeszcze go umieścić. A jak Wy myślicie? Macie na niego pomysł?
Pozdrawiam! 🙂
Ale ślicznie wyglądają.Pixi mnie ciekawi nie od dzisiaj.
OdpowiedzUsuńAle one się mienią, słyszałam że są dobre ;)
OdpowiedzUsuńp/s ja tych blogerek znanych wcale nie kojarzę :D
Kurczę kusisz, piękna jest ta cała seria :)
OdpowiedzUsuńMoja lepsza wersja -- Pięknie wygląda na twarzy. Musze go koniecznie pomacać w Sephorze.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o marce ostatnio i dużo ludzi sobie chwali. te są mega, bo efekt super :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się bardzo
OdpowiedzUsuńŚliczne ☺
OdpowiedzUsuńPrzepiekny daja efekt, coraz bardziej kusi mnie kolorowka z Pixi :)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za rozświeltaczami wpadającymi w róż :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, pięknie się mienią. Muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Świetne są :)
OdpowiedzUsuńNie mam nic z Pixi, a rozświetlacze bardzo rzadko stosuję, Ty wyglądasz super z tymi rozświetlaczami na policzkach.
OdpowiedzUsuńSkuszę się przy następnych zakupach!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. Mam bardzo jasną, ale ciepłą cerę i nie wszystko jej pasuje ;)
OdpowiedzUsuń