Dwustronna maskara, wydłużająca i wzmacniająca rzęsy L'Oreal Paris


    Jednym z najczęściej używanych produktów do makijażu jest u mnie tusz do rzęs, który zaczęłam używać jeszcze jako nastolatka. Wtedy akurat tak bardzo nie był mi potrzebny, ale używały go starsze siostry, to ja też bardzo chciałam. Były one zupełnie inne niż obecnie, ale zawsze chętnie widziane w mojej kosmetyczce. 
Ze względu na wrażliwość oczu nie mam z nimi łatwego wyboru, był też czas, kiedy musiałam go odstawić. Obecnie jest ich bardzo dużo na rynku, mam też sporo sprawdzonych, ale ciągle kusi do przetestowania czegoś nowego. Tym razem trafiła do mnie maskara wydłużająca i wzmacniająca rzęsy z ceramidami R Double Extension Beauty Tubes L'Oreal Paris, którą otrzymałam do przetestowania. Czy spełnia moje oczekiwania?

Patrząc na opakowanie, nie mam nic do zarzucenia. Maskara jest dwustronna, szczoteczki wygodne w użyciu, opakowanie wykonane z solidnego tworzywa. Sam wygląd cieszy oko, a wyrazista szata graficzna jasno określa wszystkie niezbędne informacje. Nie ma dołączonego kartonika, ale i tak jest zazwyczaj wyrzucany. Po więcej informacji można sięgnąć na stronę producenta, albo sklepu.


Maskara wydłużająca i wzmacniająca rzęsy z ceramidami R składa się z dwóch części:

1. Biała baza pielęgnacyjna 


2. Czarna mascara ultra-wydłużająca

Tusz Loreal Double Extension Beauty Tubes ma zadanie nadawać rzęsom intensywny kolor, maksymalnie je wydłużać. Unikalna technologia Beauty Tubes jest efektem opatentowanego połączenia polimeru sieciowego z żelem Simugel.

Formuła ta owija rzęsy tworząc tubki, dając efekt podobny do zabiegu przedłużania rzęs. Mascara Double Extension Beauty Tubes ma także pielęgnować rzęsy, ktore pokrywane są białą bazą z ceramidami R, która uzupełnia strukturę rzęs, ma pełnić też działanie ochronne.

Maskarę Loreal Double Extension Beauty Tubes usuwa się bardzo łatwo, bo jedynie za pomocą ciepłej wody, dzięki czemu rzęsy są chronione przed łamaniem, niszczeniem ma to też zapobiegać ich dodatkowemu skracaniu.

SPOSÓB UŻYCIA:

1. Nanieś bazę pielęgnacyjną

2. Następnie maskarę, która utworzy ultra-wydłużające tubki.

3. Demakijaż – wystarczy do tego ciepła woda, nic więcej.


Maskara ta ma mnóstwo zalet, ale są też wady, które tak właściwie nie są do końca wadami, są to pewne utrudnienia. Nie są one może jakieś znaczące, ale wolę uprzedzić.

  • Obie szczoteczki są bardzo wygodne w użyciu. Dzięki ułożeniu włosia łatwiej jest rozczesać rzęsy.
  • Konsystencja bazy jak również tuszu są kremowe, baza nie kruszy się, ale trzeba odczekać chwilę na jej wyschnięcie, co może być utrudnieniem dla osób spieszących się
  • Nie trzeba czekać aż tuż się odleży. Po nałożeniu bardzo szybko zasycha, jest nie do ruszenia przez resztę dnia, można swobodnie obejrzeć wzruszający film, bez obawy że z nimi spłynie.
  • Rzęsy są wyraźnie pogrubione, uniesione, wydłużone, po prostu widoczne z daleka.
  • Zmywanie tuszu jest bajecznie proste. Wystarczy ciepła woda, płatek i nic więcej. Przy zmywaniu na płatkach pozostaje coś w rodzaju czarnych nitek, są to omawiane wcześniej tubki otaczające rzęsy. 
  • W moim przypadku nie doszło do podrażnienia oka czy reakcji alergicznej.

Ale uwaga! Zbyt szybkie pokrycie tuszem, kiedy nałożona jest już baza, ryzykuje posklejaniem rzęs, co psuje cały efekt. Dlatego po nałożeniu bazy przerywam na chwilę tę czynność, zabieram się za malowanie brwi czy innej części twarzy, do malowania rzęs wracam po kilku minutach i wtedy można się cieszyć efektem wydłużonych i pogrubionych rzęs bez widoku pajęczych nóżek. 

Myślałam nad pokazaniem Wam rzęs pokrytych tuszem bez bazy, jednak efekt nie jest spektakularny. Sam tusz oprócz pokrycia kolorem nie daje większego efektu.

Nie powiem też o działaniu pielęgnacyjnym samej bazy, bo po prostu nie zdążyłam go poznać, ale za jakiś czas dam znać.


Pierwsze zdjęcie przedstawia rzęsy przed makijażem, kolejne obok już po nałożeniu bazy, dwa poniżej przedstawiają je po nałożeniu tuszu. Taki efekt utrzymuje się aż do demakijażu, o którym wspomniałam powyżej. Nie widziałam tego tuszu na swojej drodze, ale można go kupić na stronie sklepu JP Cosmetics w bardzo dobrej cenie. No i niespodzianka od sklepu!

Kod zniżkowy 10% na zakup wybranego przez Was tuszu. Wystarczy przy zamówieniu wpisać: 10%wblaskumarzen. Kod jest ważny do 15.01.2020. 

Lubicie takie dwustronne maskary, czy wolicie klasyczne?

Pozdrawiam cieplutko 🙂

Komentarze

  1. Jesli tak to mogę powiedzieć - kocham robić makijaż rzęs :) Zdumiewający efekt, choć ja nie jestem zbyt cierpliwa do nakładania dwuskładowych mascar..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam z tym problem, ale trening czyni mistrzem ;)

      Usuń
  2. Kurcze mnie jakoś nie przekonują maskary tej marki. Każdy je tak zachwala, widzę super efekty, a u mnie klapa :/ Może moje rzęsy są jakieś niewydarzone :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale doskonale Cię rozumiem. U mnie też nie zawsze wszystko się sprawdza zachwalane w necie. Nie jesteśmy jednakowe i to jest w nas piękne :) Które maskary lubisz? :)

      Usuń
  3. Ciekawie wygląda i cenowo też.
    Fajna recenzja Dorotka:))
    Tylko ja z tych co lubią szybko się pomalować, więc za skomplikowana dla mnie.
    Ale duży plus za łatwość zmywania.
    Może kiedyś się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmywa się niezwykle łatwo, ale przy pośpiechu też da się to jakoś zorganizować ;) Dziękuję za miłe słowa Edytko :)

      Usuń
  4. Pamiętam, że kiedyś takie były! I trochę się zdziwiłam, że są nadal do kupienia. Skoro baza tak działa, to ja podziękuję. Bo zawsze maluję się w locie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mialam tej maskary ale kiedys uzywalam podobnej i lubilam efekt pokrycia moich rzes baza a nastepnie tuszem, efekt byl bardzo widoczny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maskary L'Oreal sa moimi ulubionymi, choć tej jeszcze nie miałam... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zazwyczaj maluję się powoli, więc to odczekanie mnie zupełnie nie rusza :P. Ciekawa jestem, czy na moich marnych rzęsach by się ładnie prezentowała. Dawno nie miałam tego typu tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takiego z bazą nie mialam ale nie lubie czekać więc pewnie bym się wkur*ała że ciągle mi rzęsy skleja ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak skończę swój tusz to chętnie przetestuje. Pozdrawiam.
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Daj za jakiś czas znać, jak z działaniem pielęgnującym, bo to jest ciekawe szczególnie dla mnie. Ja też bez maskary nie wyobrażam sobie makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat jestem z tych co "zabawy" z rzęsami nie lubią. Dlatego baz pod tusz unikam jak ognia ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubiłam takie maskary. Już nawet o nich zapomniałam... Cieszę się, że mi o nich przypomniałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj chyba nigdy jej nie widziałam, kusząca mimo to 😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Takiego tuszu z bazą nie miałam. Rano zawsze brakuje mi czasu i lubię szybkie makijaże bez zbędnego czekania, ale zawsze warto spróbować 😉

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi się ten produkt podoba, Twoje rzęsy wyglądają wręcz spektakularnie. Nigdy nie miałam mascary z bazą i chętnie wypróbuję, tym bardziej, że już potrzebuję kupić nową. Cena też przystępna, a jak pewnie zauważyłaś, nie lubię przepłacać za kosmetyki. Nie zapłacę za markę mając dobry produkt firmy mało znanej za lepsza cenę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam kiedyś ten tusz i po Twoim wpisie z chęcią do niego wrócę :) Super zdjęcia !

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię ich mascary, ale tej nie miałam okazji testować. JA potrzebuje szybko, bo na nic nie mam nigdy czasu🤷‍♂️

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzieś już ten produkt widziałam i nawet się nad nim zastanawiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dawno nie miałam takiej dwustronnej maskary ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę przyznać że nie słyszałam ani nie widziałam jeszcze tego tuszu do rzęs:) Ja mam swojego ulubieńca z Loreala i Eveline, ale ten chętnie przetestuję:)

    http://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. nie wiedziałam o istnieniu tej maskary :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z tej firmy nie miałam żadnej mascary i raczej się nie skuszę gdyż eveline w zupełności mi wystarcza, a jednak dla mnie cena jest najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  23. tego tuszu jeszcze nie miałam ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja mama miała kiedyś tusz do rzęs, który był właśnie dwustronny :) to pierwszy, jaki w ogóle pamiętam :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.