5 niezbędników kosmetycznych, których nie może zabraknąć zimą
Każda pora roku rządzi się swoimi prawami, każda ma jakieś wymagania, także jeśli chodzi o pielęgnację. Tak samo jak nasz organizm, tak samo skóra i włosy mają swoje wymagania. Mogłoby się wydawać, że cały rok używamy to samo, ale czy zawsze? Każdy ma swoje niezbędniki. Oprócz tych do codziennego makijażu czy demakijażu naliczyłam wyszczególniłam pięć...
Tylko pięć czy aż pięć, jednak bez nich ciężko by mi było przetrwać zimę. Wszystkie są bardzo ważne dla mojej skóry i włosów.
Wszystkie z nich dotyczą pielęgnacji, każdy z nich ma oddzielne znaczenie. Ich konsystencje tak samo jak pokarm, muszą być treściwe i pożywne.
Chociaż krem do twarzy używam cały rok, to zimą nie wystarczy ten sam, którego używam latem. Chociaż tak samo muszę nawilżać cerę, zwłaszcza przez suche powietrze od kaloryferów, po częste zmiany temperatury, to krem na dzień musi zabezpieczać również skórę przed zimnem. Krem nawilżający The Ordinary Natural Moisturizing Factors + HA bardzo dobrze się sprawdza zarówno na dzień jak i na noc, przy okazji współpracując z podkładami.
O usta dbam cały rok. Regularnie je peelinguję, zabezpieczam różnymi balsamami. Bywają lżejsze, ale mało który tak sprawdza się zimą jak treściwy balsam do ust z miodem Reve de Miel Nuxe. Dla mnie mniej ważna jest trwałość pomadki jak dobrze zabezpieczone usta.
Krem do rąk muszę mieć przy sobie w torebce. W domu mogę użyć choćby balsamu do ciała, tak samo jak do stóp, ale torebka nie jest od noszenia pół domu. Nie mogę dźwigać, nie lubię dźwigać, dlatego wystarczy niewielka tubka z treściwym kremem, który nie będzie wchłaniał się godzinami, który da mi taką ochronę, że nie będę potrzebowała sięgać po niego co chwilę. Ręce są narażone na zimno, przy tym dość często są myte, narażone na kontakt z detergentami. Krem do rąk musi być w każdym miejscu. Nie obywam się bez ulubionego kremu Reve de Miel Nuxe.
Mimo, że o włosy dbam cały rok, to przez suche powietrze, częste zmiany temperatur, kontakt z czapką, płaszczem czy kurtką, wilgocią na zewnątrz narażone są one na różne uszkodzenia, także na wypadanie. Odżywka do włosów nie zawsze jest w stanie zapewnić im regenerację, najczęściej do tego przyczynia się do obciążenia włosów. Nie obejdzie się u mnie bez dobrej maski do włosów, po której moje włosy wyglądają świeżo nawet przez kolejny dzień. Nie zawsze mam czas myć włosy codziennie, co nie znaczy, że zależy mi na ich wyglądzie. Komuś może nie podobać się skład, każdy ma prawo używać to co lubi, moje włosy najbardziej lubią maskę Nutritive Kerastase. Poza tym że pięknie pachnie, pielęgnuje i odżywia moje włosy, ułatwia ich rozczesywanie, to nie powoduje szybkiego ich oklapnięcia.
Zimą ubieram się na cebulkę, a skóra tego nie lubi. Funduję jej za to porządną dawkę odżywczego balsamu, niech ma trochę ochrony i trochę wzmocnienia. Konsystencja balsamu do ciała Reve de Miel Nuxe pozwala na szybkie rozprowadzenie na skórze, równie szybkie wchłanianie, a co najważniejsze, nie tworzy na skórze tłustej warstwy, która przy niektórych tego typu balsamach potrafi się rolować.
Pewnie znalazłoby się więcej niezbędników, które stosuję zimą, ale te pięć jest najważniejsze. To, że akurat używam tych kosmetyków i tych marek nie znaczy, że te są najlepsze i tylko te polecam. Po prostu ja je lubię i używam, dla Was co innego może okazać się sprawdzonego, najlepszego. Zdradzicie, co Wam najbardziej służy zimą?
Pozdrawiam cieplutko 🙂
u mnie podobne niezbędniki,jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie mam swoich niezbędników pod kątem firm, ale zimą koniecznie treściwy krem na dzień, balsamy do ust i kwasy.
OdpowiedzUsuńJa mam swoją pielęgnację do której wracam :)
OdpowiedzUsuńBalsam Nuxe z chęcią bym poznała, zresztą widzę, że marka zawładnęła tym zestawieniem, ale wcale się nie dziwię, mam miłe doświadczenia z ich produktami :). Ja z takich prostych produktów bardzo lubię zimą olej kokosowy, taki czysty, którego używam na "milion" sposobów :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten krem The Ordinary, w ogóle kilka kosmetyków mnie kusi, chociaż dwa które mam wcale nie zrobiły u mnie rewelacji...
OdpowiedzUsuńMiodek Nuxe chodzi mi po głowie od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńMoje niezbędnik pielęgnacyjne pokrywają się z Twoimi ;)
OdpowiedzUsuńUżywam produktu do ust z Nuxe z miodem, ale pomadki w sztyfcie;) Krem do rąk pozycja obowiązkowa u mnie przez cały rok, a zimą zwłaszcza!
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym kremem z The Ordinary. Przydałoby mi się coś treściwego na zimę, więc muszę się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio na potege używam balsamów do ust ;D
OdpowiedzUsuńKosmetyki NUXE miło wspominam, więc i któryś z tych mogłabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. 😊
OdpowiedzUsuńSame perełki, bardzo lubię te marki, właśnie kończy mi się Nuxe do twarzy, aż mi żal, bo dawno nie miałam tak dobrego kremu
OdpowiedzUsuńZimą niezbędny staje się balsam do ust i krem do rąk. Tego używam zdecydowanie częściej o tej porze roku, chociaż cała skóra rzeczywiście bardziej wysycha.
OdpowiedzUsuńoj tak, zdecydowanie, warto peelingować usta. Dzięki że mi o tym przypomniałaś.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tego kremu z The Ordinary :D
OdpowiedzUsuńmimo, że miałam sporo produktów z The Ordinary, to kremu żadnego jeszcze nie miałam, ten wydaje się ciekawy i być może skuszę się na niego, Kerastase uwielbiam- dosłownie wszystkie ich kosmetyki!
OdpowiedzUsuńBalsam do ust zimą to u mnie konieczność. Bardzo fajny zestaw kosmetyków pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja jakoś tak, nie zmieniam szczególnie zimowej pielęgnacji. Tylko kremu z filtrem na twarz mniej używam, bo słońca mamy mało.
OdpowiedzUsuńTen Nuxe mnie kusi... Liczę, że Mikołaj się postara:D
Nie mialam jeszcze nic od Kerastase, ale czaje sie na szampon i odzywke :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam NUXE!!!
OdpowiedzUsuńMam właśnie miniaturkę tego kremu Reve de Miel Nuxe, potwierdzam jest naprawdę świetny ! Pięknie pachnie :D
OdpowiedzUsuńJa również muszę mieć zawsze krem do rąk obok siebie. O ile nie mam problemu z buzią, tak czasem z dłońmi nie daję rady!
OdpowiedzUsuńThe Ordinary mam na liście do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuń