Listopadowe migawki
Listopad lubię najmniej, ale w tym roku na szczęście szybko minął. Pogoda jak to w listopadzie była trochę ładna, trochę nie szkoda tylko że dni nie mogły być dłuższe. Czy coś się wydarzyło?
Kiedy robi się szybko ciemno, nie chce się wychodzić z domu. Nie lubię wychodzić, kiedy zapada zmrok, ponieważ w ciemności bardzo źle widzę. Nasze ulice nie są jednak aż tak dobrze oświetlone, a przy grubo słabszych szkłach widzę jeszcze gorzej. Niestety, nie kupię nowych szkieł, bo nie mam pracy, a bez pracy ucieka też zdrowie, którego i tak wiele nie zostało. Boję się nawet myśleć o świętach, ale po co się martwić na zapas. Cieszę się, że nie jest gorzej.
Pięknie jest, kiedy jeszcze świeci słońce, można zobaczyć ubrane latarnie i jeszcze trochę liści. Trawa nadal jest zielona. Zdarza się, że muszę wyjechać do Wrocławia, a z tej okazji Polregio unowocześnił dla mnie pociągi. Ostatnio myślałam, że przez pomyłkę weszłam do Intercity. Jest tam nawet ładowarka indukcyjna. Nie jestem jesieniarą, ale dobrą herbatę lubię, najchętniej kupuję ją w Lidlu. Wieczorami staram się odstresować, w czym pomagają mi słodkości, czasem lampka dobrego wina z sąsiadką. Odstresowują mnie też koty, nie wyobrażam sobie mieszkać bez nich.
Szczęście liczy się w kotach. Są też słodkie kocie oczka na talerzyku. Jest też relaks i fantastyczna pielęgnacja.
NOWOŚCI
Chociaż nie robię zakupów jak opętana, nie staję na baczność przed czarnym piątkiem, to jakieś nowości być muszą przecież, bo kosmetyczkę uzupełnić trzeba. Powróciła woda różana Beaute Marrakech, tym razem jako "dar od Natury" za jedyne 6 złotych. Krem nawilżający The Ordinary wciśnięty mi niemal przez konsultantkę, co tym razem wyszło mojej skórze na dobre, i chce od tej marki jeszcze więcej. Przyszły też od Inveo maskara i odżywka do rzęs. Tu zaszła pomyłka, bo proponowano mi do brwi, ale ponieważ do rzęs więcej bimatoprostu nie użyję, i o tym wspominałam, to odżywka skończyła na brwiach. Efekt zobaczycie, jeśli będę nadal kontynuować tę kurację, za dwa miesiące. Co do tuszu do rzęs mam mieszane uczucia. O nim też napiszę w swoim czasie. To wszystko, jesli chodzi o listopad. Jestem ciekawa, co u Was się wydarzyło.
Szczęście liczy się w kotach. Są też słodkie kocie oczka na talerzyku. Jest też relaks i fantastyczna pielęgnacja.
NOWOŚCI
Chociaż nie robię zakupów jak opętana, nie staję na baczność przed czarnym piątkiem, to jakieś nowości być muszą przecież, bo kosmetyczkę uzupełnić trzeba. Powróciła woda różana Beaute Marrakech, tym razem jako "dar od Natury" za jedyne 6 złotych. Krem nawilżający The Ordinary wciśnięty mi niemal przez konsultantkę, co tym razem wyszło mojej skórze na dobre, i chce od tej marki jeszcze więcej. Przyszły też od Inveo maskara i odżywka do rzęs. Tu zaszła pomyłka, bo proponowano mi do brwi, ale ponieważ do rzęs więcej bimatoprostu nie użyję, i o tym wspominałam, to odżywka skończyła na brwiach. Efekt zobaczycie, jeśli będę nadal kontynuować tę kurację, za dwa miesiące. Co do tuszu do rzęs mam mieszane uczucia. O nim też napiszę w swoim czasie. To wszystko, jesli chodzi o listopad. Jestem ciekawa, co u Was się wydarzyło.
Miłego poniedziałku! 😁
No popatrz, niby nie lubisz a taki ciekawy miesiąc u ciebie :)
OdpowiedzUsuńZawsze można coś w nim polubić, trzeba tylko dobrze się przyjrzeć ;)
UsuńTo wspaniałe, że potrafisz cieszyć się z małych rzeczy. 😊 ♥️
OdpowiedzUsuńJest taki cytat Ani Przybylskiej. Jak się nie będziesz cieszyć z rzeczy małych, to i duże nie ucieszą ;) Dobrze, że gorzej nie jest :D
UsuńJa na bf nic sobie nie kupiłam i żyję, jakoś nie czułam szczególnej potrzeby kupna konkretnej rzeczy.
OdpowiedzUsuńja starałam się przespać listopad i to samo chcę zrobić z grudniem, styczniem i lutym :D
OdpowiedzUsuńAleż miło :) A tu już grudzień ech :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna jesień <3
OdpowiedzUsuńPamiętam te kocie oczka, cały dzień później miałam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńPiekna jesien, u mnie bylo podobnie, duzo normalnosci hihihi :)
OdpowiedzUsuńLubie listopad i nie zraża mnie pogoda chociaż w tym roku listopad był naprawdę piękny ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie zdjęciowe podsumowania miesiąca :) Twoje zdjęcie z kotem najlepsze :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie listopad nie był najgorszy, nawet ładnie bywało, końcówka już prawie bez liści, było coraz ciemniej i smutniej. Zafundowałam sobie "poprawiacz humoru" w postaci karnetu na treningi i jakoś listopad przeszedł. Kosmetycznie nic nowego u mnie a ciasteczka, no niestety - omijam...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńUwielbiam i koty, i przepyszne kocie oczka. Dla mnie listopad przeleciał rakietą. Mój dom ciągle w remoncie, przez co i ja zaciskam pasa, bo ciągle coś musimy kupować na ten remont i urządzanie wnętrza. I tak już będzie do końca świąt. A biegania mam tak dużo, że dzisiaj leżę jak na wyciągu z obolałymi i opuchniętymi kostkami (obie po wcześniejszych kontuzjach, chyba nie wytrzymują tempa...)
OdpowiedzUsuńLubię takie fotograficzne migawki :)
OdpowiedzUsuńLubie takie migaweczki, nawet bardzo :)) W końcu ludzie to wzrokowcy więc słowa plus zdjęcia to najlepsze podsumowania :)
OdpowiedzUsuńMartwienie się na zapas nic nie daje ;( wino z sąsiadką to dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńPonieważ miesiąc listopad jest moim miesiącem (urodzeniowym) sprawiłam sobie prezenty z tej okazji. Zamówiłam różne materiały do tworzenia w papierze, krepiny profesjonalne, kleje, itd. Już wykonałam wieniec adwentowy :) Jestem mega zadowolona z tego miesiąca... Teraz czekam na to, co przyniesie grudzień. Mam takie swoje małe marzenie.
OdpowiedzUsuńJestem też przekonana, że w grudniu co nieco wpadnie do mojej kosmetyczki :)
Dorotko życzę tobie zwłaszcza zdrowie i znalezienia pracy.witaj w grupie też niestety słabo widzę wieczorem po zmroku
OdpowiedzUsuńDorotko życzy tobie zwłaszcza zdrowia bo ona jest najbardziej potrzebne.Niestety też słabo widzę wieczorem i nie lubię chodzić po ciemku.
OdpowiedzUsuńPlanuję małe zakupy Ordinary :)
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne kadry, na przegorzanie jesieni.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Ciebie.
Pozdrawiam ciepło :).
Listopad w sumie nie był taki zły, jak w poprzednich latach :)
OdpowiedzUsuń