Moja pielęgnacja twarzy zimą
Ponieważ pozmieniała się zawartość mojej kosmetyczki, najwyższy czas też zaktualizować pielęgnację mojej twarzy. Oprócz starych sprawdzonych kosmetyków, przyszedł również czas na nowe.
Po przeczytaniu wielu postów i obejrzeniu dziesiątek filmików na You Tube, na temat nowej marki The Ordinary, chęć na jej przetestowanie jak wirus przeszła i na mnie. Nie ma kto mi przesłać od razu całej serii, dlatego dawkowanie tych przyjemności idzie w wolniejszym tempie, za to wszystko jest starannie przemyślane.
Testowanie rozpoczęłam co prawda od kremu nawilżającego Natural Moisturizing Factors + HA The Ordinary, natomiast postanowiłam wzmocnić jego działanie zaczynając od serum olejkowego z dzikiej róży 100% Organic Cold-Pressed Rose Hip Seed Oil, następnie przyszło serum nawilżające Marine Hyaluronics, o którym napiszę po dokładniejszym przetestowaniu, chociaż przyznam, że efekt nawilżenia jest bardzo szybko zauważalny. Ponieważ bez kofeiny nie zaczynam dnia, jego działanie postanowiłam wypróbować również na skórze pod oczami. Serum Caffeine Solution 5% EGCG ma zadanie jedynie zmniejszyć obrzęki i zasinienia będące skutkiem zmęczenia lub nieprzespanej nocy, ale jest to jednak serum i dodatkowo wymaga nałożenia kremu pod oczy, który wzmacnia jego działanie.
Nie są to kosmetyki drogie, mają proste składy, ale bardzo lubią towarzystwo innych kosmetyków tej marki, dlatego będzie ich przybywać.
Wracając do kremów, ponieważ wspomniany krem nawilżający Natural Moisturizing Factors + HA The Ordinary jest idealną bazą pod makijaż, stosuję go na dzień, natomiast bogatszy Rose Ceramide Cream Pixi Beauty nakładam na skórę na noc. Pod oba te kremy nakładam serum nawilżające o wodnistej konsystencji, następnie wspomniany powyżej olej z pestek dzikiej róży. Wzmacniam w ten sposób skórę przed zimnem, ponieważ teraz właśnie jest narażona nie tylko na zimno, ale też na suche powietrze w domu, a także nagle zmiany temperatury.
Mając na myśli pielęgnację twarzy nie sposób nie wspomnieć też o demakijażu, który jest bardzo ważny, jeśli nawet nie najważniejszy. Rano oprócz żelu do oczyszczania twarzy wystarczy tonik, ale do zmywania całego makijażu już bez olejku sie nie obędzie. Co kilka dni oczyszczam skórę twarzy również peelingiem, żeby pozbyć się martwego, zrogowaciałego naskórka. Olejek do demakijażu Nacomi, chociaż irytuje mnie swoim cieknącym wiecznie opakowaniem, z wodoodpornym makijażem łatwo nie ma, to bardzo przyjemnie nim się zmywa. Pozostawia buzię gładką jak po dobrej nawilżającej masce, ale czasami mam wrażenie mimo wszystko, że dla pewności muszę poprawić żelem. W tej chwili stosuję Eco żel myjący do twarzy Lirene, a po nim od razu dla wyrównania odczynu skóry tonik. Od dawna stosuję w tym celu hydrolat różany Beaute Marrakech, ale od kilku tygodni znów zostałam dopieszczona przez markę tonikiem z zawartością 5% kwasu glikolowego Glow Tonic Pixi Beauty, który chętnie stosuję na noc.
I to by było wszystko na temat mojej dotychczasowej pielęgnacji twarzy, mam zamiar ją jeszcze modyfikować, wzbogacać, żeby zachować jej kondycję jak najdłużej. Chociaż moja tarczyca poszalała ostro w stronę niedoczynności, to nie zauważyłam, żeby skórze na mojej twarzy działa się krzywda, a wręcz przeciwnie. Wszyscy się pytają jak udaje mi się zatrzymywać czas bez dodatkowych zabiegów. Jak widać, są na to proste sposoby. Codzienne dokładne oczyszczenie skóry, tonizacja i odpowiednio dobrane sera i kremy. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o ulubionej maseczce Vitamin-C Caviar Balm Pixi Beauty, ale pozostały jej ostatnie resztki w przeciętej tubce, więc pozostawmy to chwili ciszy. Ciekawi mnie Wasza pielęgnacja twarzy.
Miłego poniedziałku! 🙂
Moja pielegnacja kuleje, przyznaję że motywujesz mnie do poprawy. Mam serum podobne do Caffeine Solution Ordinary i jak na razie jest super. Dobrze, że przypominałaś mi, że tutaj krem pod oczy ciągle jest potrzebn
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pielęgnacja, której warto brać przykład. 😊
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja kręci się w okół nawilżania i naczynkowych tematów, taka cera moja. Interesują mnie produkty marki The Ordinary
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam fazę na kosmetyki ujędrniające i ogólnie mocniejsze w działaniu;). Choć oczywiście stawiam też na nawilżanie twarzy i całego ciała.
OdpowiedzUsuńSwietna pielegnacja sama jestem fanka produktow The Ordinary :D
OdpowiedzUsuńA widzisz, czasami tarczyca jednak daje nam prezent, choć...wkurza i to bardzo, ale to swoją drogą. Trzymam kciuki za jak najlepsze efekty nowej pielęgnacji
OdpowiedzUsuńFaktycznie, sporo się zmieniło w twojej pielęgnacji :) the Ordinary też mam w planie wypróbować, ale kupuję nowe kosmetyki dopiero wtedy, gdy wykończę poprzednie :)
OdpowiedzUsuńWarto zainwestować w dobre komsmetyki. Wszak mają służyć nam, a zasługujemy na to, co najlepsze.
OdpowiedzUsuńMuszę popracować nad swoją pielęgnacją ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o marce The Ordinary, ale nie miałam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie znam tej firmy, ale teraz bardziej niż zimą dbam już o twarz, wszak wiosna idzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAt the age of nearly 40 - I have no routine! :-O
OdpowiedzUsuńMarkę The Ordinary muszę koniecznie poznać. Na razie jestem jednak w fazie zużywania kosmetyków, więc musi poczekać. Jeśli chodzi o pielęgnację to jestem tutaj systematyczna i kompleksowa i widzę, że mi to służy :)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie poznaje i testuje the ordinar i faktycznie swietnie dzialają !
OdpowiedzUsuńSame cudowności tu widzę :) Markę The Ordinary oczywiście znam ale tych produktów osobiście nie. Miałam kiedyś olejek z dzikiej róży innej marki i bardzo byłam zadowolona z efektów, teraz mam inne, ale ciągle gdzieś dostaję znaki, że trzeba do niego wrócić:) Zainteresowały mnie też bardzo oba kremy do twarzy.
OdpowiedzUsuńThe Ordinary jak ten wirus i na mnie się przeniósł ;) czekam, aż wszystkie moje sera się skończą i będę mogła zakupić coś nowego :D przyznam, że dopiero jakiś czas temu ogarnęłam, że serum trzeba stosować z kremem a nigdy solo :P więc w mojej zimowej pielęgnacji już pamiętam o tej zasadzie i na serum kładę bogaty krem :)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie testuje serum z kwasem mlekowym i hialuronowym od the Ordinary oraz ich cleanser, i jestem zachwycona ❤
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś o nich na blogu? :)
UsuńMuszę w końcu kupić ten krem z The Ordinary :)
OdpowiedzUsuńMoże marka Ordinary nie jest jeszcze zbyt popularna. ale warto dać jej szansę i wypróbować kilka produktów.
OdpowiedzUsuń