Gąbeczka do makijażu Hebe Professional, czy spełnia moje oczekiwania?
Jakiś czas temu korzystając z promocji kupiłam gąbeczkę typu Beauty Blender Hebe Professional. Czy da się ją porównać do oryginalnej gąbki, którą miałam kiedyś? Po miesiącu używania mogę coś o tym powiedzieć.
Nie mierzyłam tej gąbki, więc wymiarów nie podam, ale czy w stanie suchym czy zwilżonym, jest ona wyraźnie większa od oryginału. Jest też bardziej zbita i trwała. Oryginałowi urwałam czubek podczas jej mycia już po dwóch dniach użytkowania. No cóż, zdarza się. Wygląd jednej i drugiej jest bardzo zbliżony, ale najważniejsze jest działanie.
Gąbka do makijażu typu Beauty Blender Hebe Professional podobnie jak oryginał ma strukturę "non-latex", ma wyrownywać makijaż na skórze, bez efektu smug oraz zacieków. Czy tak robi? Jak sprawdza się działanie tej gąbki?
NAKŁADANIE PODKŁADU, KOREKTORA
Używam podkładu w kremie, korektor również. Podkład nakładam najpierw palcami w kilka miejsc, zaczynając od środka twarzy, następnie na boki, czoło, brodę delikatnie wklepując używając gąbeczki. Robiąc to oryginałem było to bajecznie proste, podkład sam się wyrównywał. W przypadku tej gąbki tak łatwo nie jest. Mam wrażenie, że podkład jest zabierany z jednego miejsca twarzy, częściowo wchłaniany przez gąbkę, a żeby wyrównać jego warstwy, trzeba się porządnie napracować stemplując miejsce po miejscu, centymetr po centymetrze.
Nie można zapomnieć o zwilżeniu gąbki przed użyciem letnią wodą, następnie mocnym wyciśnięciu gąbeczki, żeby nakładany podkład nie wymieszał się z wodą. Po dłuższej walce z zabieraniem i oddawaniem podkładu czy innego kosmetyku udaje się wygładzić szpachlę.
Nie można zapomnieć o zwilżeniu gąbki przed użyciem letnią wodą, następnie mocnym wyciśnięciu gąbeczki, żeby nakładany podkład nie wymieszał się z wodą. Po dłuższej walce z zabieraniem i oddawaniem podkładu czy innego kosmetyku udaje się wygładzić szpachlę.
Wyciśnięcie wody z gąbki też nie jest tak proste jak przy użyciu tamtej gąbki, ale jedno jest pewne. Gimnastyka dłoni zapewniona, zwłaszcza jeśli wybieracie się na pobranie krwi. Gąbeczka może świetnie się sprawdzić jako piłeczka antystresowa.
MYCIE I TRWAŁOŚĆ GĄBKI HEBE
Mycie gąbeczki również wymaga odpowiedniej gimnastyki palców i dłoni. Wymaga też użycia sporej dawki mydła i letniej wody. Trzeba się pozbyć wchłoniętego podkładu i plam, następnie wszystko wypłukać, dobrze wypłukać mydło z gąbki. Lekko nie jest, a licznik wody w miejscu nie stoi. Woda leci jak głupia, a na drugiej półkuli wody brakuje. Wcale to ekologiczne nie jest, nie jest też ekonomiczne. Gąbka niby tania, a woda drożeje. W końcu gąbką umyta, wyciśnięta na maca, dodatkowo przez czysty ręcznik. Mimo tego porządnego wyciśnięcia, gąbka schnie co najmniej dwa dni. Na drugi dzień nadal jest wilgotna, nawet nie trzeba jej zwilżać do makijażu. Obawiam się, co dzieje się wewnątrz tej gąbki, jeśli ona schnąć nie chce. Nawet nie pamiętam jaka jest różnica między wielkością gąbki suchej a zwilżonej. Nie pamiętam, kiedy ona była sucha, pewnie po zakupie.
Gąbka jest trwała. Minął ponad miesiąc, a mimo maltretowania mydłem i wodą nie widać śladów użytkowania, mam wrażenie, że nie zmienił się też kolor. Ale czy ja tę gąbkę kupiłam dla ozdoby, czy do wyrównywania makijażu?
Różnica w cenie gąbki Hebe, a oryginalnej jest kilkukrotna, chociaż patrząc na rachunek wody i mydła potrzebnej do jej dokładnego wymycia, żadna to dla mnie oszczędność, ekologia tym bardziej. Tamtą gąbkę używałam ponad pół roku, mimo urwanego czubka była używalna, szybko wysychała, była łatwa w użyciu, w myciu, ciężko mi się było z nią rozstawać.
Jakość tej gąbki pozostawia wiele do życzenia, ale sprawdzi się jako piłeczka rehabilitacyjna dla dłoni, jako piłeczka antystresowa, jako zabawka dla kota. Nie zmarnuje się na pewno.
Niezależnie do jakiego celu chcecie użyć tę gąbeczkę, są one dostępne w sieci drogerii Hebe, są nadal w promocji, choć ja trafiłam na jeszcze większą obniżkę. Mimo wszystko wolę oryginał, a Wy?
Pozdrawiam wiosennie! 🙂
Ja nie planuję jej kupować.
OdpowiedzUsuńNic nie tracisz :)
UsuńNie miałam jej i jakoś mnie nie kusi, rzadko używam gąbeczki do makijażu
OdpowiedzUsuńPoprzednia bardzo mi służyła, ale ta jest odwrotnością oryginalu :D
UsuńOj czasem trafi sie taki bubelek, ja tez nacielam sie na tansza gabke i jest masakryczna, uzywam jej jedynie do nakladania filtrow na buzie, Twoja chociaz Dorotko ladnie wyglada hihihi :D
OdpowiedzUsuńTen wygląd niczego nie załatwia, ale ok :D
UsuńJa mam z Inglota jajeczko :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńNie używałam do tej pory gąbeczki i jakoś nie wiem czy potrafię
OdpowiedzUsuńDałabyś radę :)
UsuńMam u siebie inne gąbeczki, tego typu jeszcze nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Masz swoją ulubioną? :)
UsuńJa miałam różne gabeczki, cóż niestety nadal najlepsza jest oryginalna BB
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, oryginał przeważnie jest najlepszy :D
UsuńMuszę ja zakupić:)
OdpowiedzUsuńA Ty w ogóle przeczytałaś ten post czy przeleciałaś wzrokiem po obrazkach? :P
UsuńNie używam takich gąbeczek i nawet nie wiem co z nimi w trawie piszczy. Niektórzy chwalą sobie ich tanie zamienniki, a inni tak jak Ty wolą oryginały.
OdpowiedzUsuńJa niestety używam i raczej się nie rozstaję, zwłaszcza że to część mojej przyszłej pracy. Słowo zamiennik kojarzy mi się z marną, rzadko udaną kopią.
UsuńKiedyś częściej użynałam gąbeczki do makijażu. Szkoda, że ta nawet nie umywa się do oryginalnej wersji.
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie udała im się :)
UsuńMnie zaopatruje córka w takie jajeczka... nie wiem czy mogę mieć lepszą, czy wręcz niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś była zadowolona :)
UsuńCzyli jednak cena ma tu ogromną rolę ;)
OdpowiedzUsuńCena, nie cena, liczy się jakość :)
UsuńJaka kochana, szkoda ze nie sprawdzila sie :) a kotek moze sie nacieszyc :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdziła ta gąbeczka. Ale fajnie, że znalazłaś dla niej inne rozwiązanie :D
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam, że są jakieś oryginalne gąbki i nieoryginalne. Ta wygląda rzeczywiście pięknie, ale gdy przeczytałam o tej oryginalnej - to raczej zapragnęłabym tamtej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaha a great cat toy ;-) My house is full of cat toys that started life as something else ;-)
OdpowiedzUsuńAh ten róż :)
OdpowiedzUsuńPodkład wolę raczej nakładać pędzlem metodą stemplowania ale lubiłam oryginalną gąbeczkę ;)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie, ale jej właściwości z Twojego opisu by mi nie odpowiadały 😉
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, ale czasami to tylko pozorna oszczędność. Używam oryginał i raczej jeszcze nie znalazłam idealnego zamiennika.
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam, kiedy używałam gąbeczki. Ostatnio (jeśli już się maluję) to nakładam podkład palcami :D
OdpowiedzUsuń