Czy Naturalny dezodorant konopny jest skuteczny?
Niezależnie od tego co robię w danej chwili, poczucie świeżości jest dla mnie priorytetem. Nie lubię i unikam przykrych niespodzianek czyli zapachu potu, dlatego zawsze stawiałam na coś najbardziej skutecznego, a od około dwudziestu lat wiernie towarzyszył mi antyperspirant Vichy. Czytałam, że antyperspiranty są groźne dla zdrowia, ponieważ zawierają sole aluminium, ale nigdy to jakoś mnie nie przerażało. Nie znaczy to, że nie chciałam nigdy wypróbować dezodorantu naturalnego, bardzo sobie cenię naturalne kosmetyki, pod warunkiem jednak że są skuteczne.
Żaden z recenzowanych dotąd dezodorant nie zdążył mnie zachęcić do wypróbowania, nadszedł jednak ten czas, kiedy nadeszła do mnie cała seria kosmetyków autorstwa Justyny wraz z dezodorantem naturalnym. Nie było wyjścia, ten pierwszy raz musiał nastąpić, byłam bardzo ciekawa efektów. Czy pierwszy raz nie był ostatnim, czy Naturalny dezodorant konopny Hempking przekonał mnie do przejścia na stronę naturalną mocy, dowiecie się czytając dalej...
Żaden z recenzowanych dotąd dezodorant nie zdążył mnie zachęcić do wypróbowania, nadszedł jednak ten czas, kiedy nadeszła do mnie cała seria kosmetyków autorstwa Justyny wraz z dezodorantem naturalnym. Nie było wyjścia, ten pierwszy raz musiał nastąpić, byłam bardzo ciekawa efektów. Czy pierwszy raz nie był ostatnim, czy Naturalny dezodorant konopny Hempking przekonał mnie do przejścia na stronę naturalną mocy, dowiecie się czytając dalej...
Nie należę do bardzo pocących się osób, nawet w czasie menopauzy, która zaskoczyła mnie nieco zbyt wcześnie. Jednak przez wadę anatomiczną i jednocześnie nieprawidłową wadę tarczycy, bardzo szybko się męczę, a ostatnio przy chorobach współistniejących męczę się jeszcze szybciej. Męczy mnie nawet zwykłe odkurzanie, przy którym niestety potrafię się upocić jeszcze bardziej niż zwykle. Antyperspirant mi pomagał, ostatnio jednak bywało, że nie do końca. Dezodorant jednak ma nie zapobiegać poceniu się, ale zwalczać powstający podczas tego procesu przykry zapach. Obawiałam się, że naturalny dezodorant mi nie wystarczy, a jak jest w rzeczywistości?
Zacznijmy od opakowania, które jest typowe dla tej serii. Opakowanie typu "zero waste", czyli słoiczek z ciemnego szkła oklejony papierową etykietą, zakręcany aluminiową nakrętką. Do opakowania dołączono pięknie opisany kartonik. Jak już otworzymy ten słoiczek, znajdziemy tam trochę dziwnej konsystencji krem o bardzo świeżym i przyjemnym aromacie. Krem ten mimo codziennego używania jest bardzo wydajny. Ale czy działa tak, jak tego oczekuję? Przejdźmy do obietnic producenta.
Naturalny dezodorant zawiera aż 100% składników naturalnych. Są to składniki dezodoryzujące i niwelujące przykry zapach. W skład wchodzi soda oczyszczona, tapioka, olej kokosowy i glinka porcelanowa. Składniki te mają skutecznie działać na procesy pocenia, natomiast naturalne oleje otulają skórę świeżym i przepięknym orientalnym aromatem. Delikatna i jednocześnie skuteczna mieszanka według producenta sprawdzi się wszędzie. Na siłowni, podczas upałów jak i w życiu codziennym. Zastosowana tu soda nie podrażnia skóry nawet po depilacji takiej czy innej, ponieważ mamy tu jeszcze zawarte łagodzące i antyalergiczne składniki takie jak: naturalny ekstrakt z konopi siewnej z pełnym spektrum fitoskładników, w tym CBD, masło mango, które pozwalają całkowicie zniwelować skutki działania sody oczyszczonej.
Pełny skład tego produktu wraz z opisem poszczególnych składników znajdziecie na stronie tego produktu. Warto zajrzeć, żeby się zapoznać. Bez sensu by było powielanie treści.
Dezodorant jak inne kosmetyki tej marki jest produktem wegańskim, a wszystkie składniki dostarczane przez dostawców, są pod tym kątem dokładnie sprawdzane. Znając Justynę, możecie być pewni, że nie ucierpiały żadne zwierzęta.
Dezodorant jak inne kosmetyki tej marki jest produktem wegańskim, a wszystkie składniki dostarczane przez dostawców, są pod tym kątem dokładnie sprawdzane. Znając Justynę, możecie być pewni, że nie ucierpiały żadne zwierzęta.
Pojemność kremu: 65 g
Zapach tego dezodorantu zawiera w sobie nuty wanilli, oraz kwiatów Ylang Ylang. Jest to bardzo świeży i uniwersalny zapach, ale też nie jakiś intensywny, żeby przekrzykiwał zapach używanych perfum. Najbardziej wyczuwa się go po otwarciu słoiczka, mniej intensywnie już po wysmarowaniu. Bez wątpienia jest to zapach świeżości, nic się nie stanie, jeśli nawet zostanie podkradziony przez partnera.
Konsystencja dezodorantu jest trochę oryginalna, przypomina ona krem wymieszany z pudrem. Rozsmarowuje się bez go problemu, wtedy też wyczuwa się ukojenie świeżością. W niczym nie przypomina tradycyjnego kremu używanego do twarzy czy też ciała. Po wysmarowaniu tym kremem mamy całkowicie suche pachy. Mimo to, krem ten nie wysusza skóry.
Dezodorant stosowałam także świeżo po depilacji pach depilatorem elektrycznym. Mimo wrażliwej skóry pod pachami nie odczułam żadnego podrażnienia. Nie było też alergii.
Dezodorant stosowałam także świeżo po depilacji pach depilatorem elektrycznym. Mimo wrażliwej skóry pod pachami nie odczułam żadnego podrażnienia. Nie było też alergii.
Działanie kremu mnie zaskoczyło i to na tyle pozytywnie, że od prawie miesiąca nie użyłam swojego ulubionego antyperspirantu Vichy. Po prostu odpoczywa sobie w szufladzie. Może go jeszcze kiedyś użyję, nie wyrzucę przecież, ale ten dezodorant mi w zupełności wystarcza w każdej potliwej sytuacji. Jeszcze nie nadeszły tak wielkie upały, ale były też bardziej cieplejsze dni, chwile bardziej intensywnego wysiłku, chwile adrenaliny. Nie, żebym nagle przestała się pocić pod pachami, bo to nie jest przecież antyperspirant, ale mimo to, nie czuję przykrego zapachu potu, pot ten nie odznacza się na ubraniu, dezodorant również nie robi plam, a ja przecież uwielbiam nosić białe bluzki. Czasem wystarczy mi użyć go raz dziennie, czasem dwa, bardzo rzadko częściej, chociaż będzie to możliwe w czasie upałów. Do tej pory zużyłam go niewiele. Na jak długo wystarczy w rzeczywistości, dowiecie się, kiedy zużyję już całkiem. Niestety, po dłuższym stosowaniu dezodorant podrażniał moją skórę pod pachami, zostawiał w tym miejscu zaognione czerwone plamy. Przypuszczam, że powodem jest zawartość sodu. Próbowałam stosować go rzadziej, nie bezpośrednio po depilacji, ale nic to nie dało.
Jeśli mimo to dezodorant Was zaciekawił i mielibyście ochotę go wypróbować, do czego bardzo zachęcam, znajdziecie go na stronie sklepu Hempking. Po wpisaniu w okienko kodu rabatowego "WBlaskuNatury" otrzymacie 5% zniżki.
Próbowaliście kiedykolwiek naturalnego dezodorantu? Zaciekawił Was?
Próbowaliście kiedykolwiek naturalnego dezodorantu? Zaciekawił Was?
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad działaniem go. Teraz ostatecznie przekonałaś mnie do tego, że warto. ☺
OdpowiedzUsuńProbowalam naruralne ale nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis nigdy nie próbowałam takiego naturalnego dezodorantu, chodź skład mnie przekonuje to jednak stawiam na wygodę i wybieram kulkowe dezodoranty😉
OdpowiedzUsuńO to ci powiem że czuje się zaintrygowana. Do tej pory nie trafiłam jeszcze na maturalny dezodorant który by się u mnie sprawdził przy dłuższym stosowaniu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałem naturalnego w tej formie :)
OdpowiedzUsuńMoja mama lubi z konopiami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam naturalnego dezodorantu i to w takiej formie. Zaciekawiłas mnie :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki konopne zyskują na popularności, sama miałam okazję o nich pisać na blogu, sama jeszcze nie używałam, ale znam osoby które je sobie bardzo cenią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ooo najs, chętnie kupię, bo ja akurat się dużo pocę i dość mocno to czuć xd
OdpowiedzUsuńNo proszę, zupełnie się nie spodziewałam :). Mimo wszystko dosyć ciężko jest znaleźć skuteczny, naturalny produkt tego typu. Z chęcią sprawdzę, bo wcześniej zupełnie nie znałam :)
OdpowiedzUsuńOh so good curelty free and vegan product
OdpowiedzUsuńxx
Nie próbowałam takiego dezodorantu w takiej postaci. Używałam kryształu ałunu i jeden dezodorant naturalny w płynie, całkiem dobre były :)
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie ciekawa jak sprawdzi się w wyższych temperaturach. No ale tak jak napisałaś - to dezodorant, nie antyperspirant, więc nie ma co za wysoko mu podnosić poprzeczki :) Fajnie, że nie podrażnia po depilacji. Mam ochotę na wypróbowanie jakiegoś naturalnego deo w kremie i chyba skuszę się właśnie na ten.
OdpowiedzUsuńJa z kolei od paru lat nie używam antyperspirantów. Miewam problemy z brzydkim zapachem, a widzę, że ten dezodorant poradziłby sobie u mnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio walcze z moim zapachem "chomika" chyba bede musiala go poznac ;D
OdpowiedzUsuńniestety sole aluminium w składzie zaczęły wywoływać u mnie swędzenie dlatego szukałam naturalnego, skutecznego dezodorantu. No i znalazłam! :D dziękuję! na pewno go sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie. Sama używam wegańskiego, naturalnego antyperspirantu z PC, ale ten mogłabym także wypróbować. Najgorsze są blokery. Niby hamują, niby sucho pod pachą, ale niezdrowo. Co gorsza po odstawieniu pot wraca ze zdwojoną siłą. Lepsze naturalne 🙂👍
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńJak dla mnie całkowita nowość :) Z naturalnych dezodorantów stosuję ałun. Jest bardzo skuteczny.
OdpowiedzUsuńWolę chyba jednak ten, bije nawet antyperspirant :D
UsuńU mnie się jeszcze żaden naturalny deo nie sprawdził ;(
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie mam problemu z poceniem, latem przeważnie też nie, wiec nie potrafiłabym ocenić tego dezodorantu :) dobrze, że tobie się sprawdził
OdpowiedzUsuń