Urban Glow Dr Irena Eris, czy spełnia moje oczekiwania?
Po trochę przymusowym, ale też dobrowolnym (w końcu nie musiałam wydawać swojej kasy) zużyciu kilku z rzędu podkładów Dr Ireny Eris Provoke, trafiło mi się coś innego. Kilka dni temu zostałam zapytana, czy nie chciałabym tym razem podkładu rozświetlającego Urban Glow Dr Ireny Eris. Oczywiście że chciałabym, dlatego bez żadnych oporów przyjęłam ten drogocenny podkład wraz z lampką dobrego wina, żeby mi się go dobrze używało. Czy jestem zadowolona?
Nie było kartonika, dlatego nie opiszę jak wygląda i co na nim jest, i co mi się na nim podoba. Mam za to prawie pełne opakowanie podkładu, które wygląda bardzo elegancko i luksusowo. Chyba nawet ładniej niż poprzednia wersja Provoke, choć tak samo składa się z buteleczki z matowego szkła, pompki oraz nasadki z wytłoczonym logo. Trudno powiedzieć czy obudowa jest metalowa, czy to tworzywo, wygląda bardzo podobnie do metalu. Jak jednak wiadomo, nie samo opakowanie jest najważniejsze, ale to co wewnątrz. Buteleczka zawiera 30 ml prawie płynnego, pięknie, ale delikatnie pachnącego podkładu. Zajrzyjmy jeszcze, co nam obiecał producent.
Odcień mojego podkładu - 010 W Ivory
Jest to najjaśniejszy odcień tej serii.
Podkład Urban Glow Dr Irena Eris, to podkład rozświetlający o lekkiej konsystencji z dużą ochroną przeciwsłoneczną, bo aż 30 SPF.
Podkład ten ładnie scala się ze skórą, jego średni poziom krycia można stopniować. Podkład ten sprawiać ma, że skóra nim pomalowana stanie się natychmiast rozświetlona, będzie wyglądała na wypoczętą i zrelaksowaną.
Podkład ten ładnie scala się ze skórą, jego średni poziom krycia można stopniować. Podkład ten sprawiać ma, że skóra nim pomalowana stanie się natychmiast rozświetlona, będzie wyglądała na wypoczętą i zrelaksowaną.
W podkładzie tym zastosowano formułę, która zawiera Bright Focus Powder. Dzięki niemu właśnie zmarszczki są mniej widoczne, skóra zostaje wygładzona. Znajdziemy tu również opatentowany kompleks kwasu rozmarynowego i Tioproliny, który wraz ze wspomnianą wysoką ochroną zwalnia procesy starzenia, działa antyoksydacyjnie, detoksykuje, zmniejsza spowodowane szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych i stresu uszkodzenia struktury skóry. W składzie znajdziemy również azjatycki kompleks wyciągów z bambusa, lotosa i lilii wodnej który odpowiada za silne nawilżenie skóry. Wszystkie te składniki aktywne sprawiają, że poziom nawilżenia i to satynowe rozświetlenie skóry utrzymują się aż do 24 godzin. Nie będę tego sprawdzać.
Skład skopiowany ze strony producenta. |
Nie jestem fanką dosłownego sprawdzania obietnic producenta, nie należę do typowych testerek, nie sprawdzę obiecywanej długotrwałej trwałości w makijażu, ponieważ cenię sobie świeżość i zdrowie mojej cery. W moim makijażu, makijażu osoby dojrzałej ważne jest, żeby podkład nie niszczył cery, nie wysuszał jej dodając przez to lat.
Podkład jest w odcieniu 010 W Ivory, jest on bardzo lekkiej konsystencji, choć i tak sprawia wrażenie treściwego. Początkowo myślałam nawet, że będzie odrobinę zbyt jasny, i że będę go "chrzcić" innym podkładem, ale on się tak dostosował do mojej skóry, że nie zauważyłam różnicy. Po prostu wtapia się w skórę i dopasowuje do jej odcienia.
Zdjęcia robiłam o różnych porach dnia i w różnym oświetleniu. Jak widać, na każdym ze zdjęć efekt wygląda trochę inaczej.
Poniżej zdjęcie robione smartfonem...
Podkład wygląda na bardzo jasny, ale też aparat w smartfonie ochładza temperaturę kolorów, co zdradza choćby kolor tęczówek i mojej bluzki. Ale nie o to chodzi. Podkład ten faktycznie sprawia, że skóra wygląda na gładszą i wypoczętą, co mnie bardzo cieszy. Nie zauważyłam też, żeby gromadził się w załamaniach skóry.
Podkład ten najczęściej nakładam palcami. Porządnej czyli oryginalnej gąbeczki BB nie mam, a na "odpowiednik" szkoda mi po prostu kasy, raz już się przejechałam. Pędzla znów po prostu szkoda mi brudzić. Jedna warstwa podkładu nie przykryje moich przebarwień, ale kolejne już coraz bardziej. Jeśli chodzi o skórę całej twarzy, nie musi być aż tak idealnie pokryta, choć na tym górnym zdjęciu trochę tapetę przypomina. Podkład nosi się za to bardzo komfortowo, ale już kiedy są bardziej ciepłe dni, lepiej nie dokładać go zbyt wiele. Normalnie nie czuję go na twarzy, skóra wygląda dosłownie na satynową bez użycia rozświetlaczy, choć na kości policzkowe trochę dodatkowego rozświetlenia nie zaszkodzi. Trwałość jak dla mnie na mojej suchej skórze jest wystarczająca. Bez użycia pudru podkład wytrzymuje aż do demakijażu. Podkład nie kłóci się też z moją pielęgnacją twarzy, nawet jeśli nałożę pod krem odrobinę olejku. Mimo dodatków zapachowych (jest delikatnie na perfumowany) podkład nie wywołał odczynów alergicznych, ani nie podrażnił mojej wrażliwej skóry. Wspominając zapach, który zresztą bardzo mi się podoba, ma on nutę kwiatową, nie jest jednak wyczuwalny po nałożeniu na skórę twarzy.
Nie wiem czy zdążyłam wszytko dokładnie opisać, znów kończę po północy, ale za dnia lubię zaczerpnąć powietrza, zawsze też znajdzie się coś do zrobienia, do pogadania.
Na zakończenie jeszcze wspomnę, że można go kupić w perfumeriach Douglas, także na stronie sklepu producenta. Polecam raczej dojrzalszym lub suchym cerom, może przydać się mamie na prezent. Znacie ten podkład?
Ściskam! 😀
Nigdy jeszcze nie mialam podkladow tej marki. Chyba czas na probe :)
OdpowiedzUsuńCałe życie przed Tobą Olu ;)
UsuńPodkład naprawdę bardzo ładnie prezentuje się na twarzy. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba Agnieszko :)
UsuńWow, aż SPF 30 chyba nie znam innego podkładu z taką ochroną. Bardzo ładnie wygląda na twojej buzi.
OdpowiedzUsuńTylko to bardzo złudne. Żeby faktycznie utrzymać ochronę na poziomie 30, trzeba by nałożyć naprawdę grubą warstwę podkładu :(
UsuńNo trzeba by, tak samo jak innego kremu ochronnego. Z drugiej strony obciążenie skóry też zdrowe dla niej nie jest, a też nie jesteśmy godzinami na dworze :)
UsuńBardzo ładnie wyglądasz, faktycznie podkład nadaje skórze wypoczęty wygląd. Strasznie bym chciała, żeby Polki w końcu przekonały się do tego typu podkładów, zamiast matujących tapet!
OdpowiedzUsuńA co do gąbki, swoje wyrzuciłam i nie żałuję. Dobry podkład powinien się dawać nakładać dobrze dowolnym narzędziem, a przede wszystkim palcami :)
Dokładnie tak. Jak nakładać byle czym, to lepiej palcami :)
UsuńJa mam suchą, ma świetny odcień :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podoba :)
UsuńOoo no mi się nie przyda, ale mega ładnie wygląda!!! I do tego jeszcze mówisz, że dobrze pachnę no to superr. A selfie śliczne i bardzo śliczna koszula!
OdpowiedzUsuńDziękuję :* A podkład serdecznie polecam :)
UsuńSama chętnie go wypróbuję, bo podoba mi się jego naturalny efekt. Zapiszę sobie nazwę i zamówię przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, jeśli będziesz miała okazję. To sprawdź może jeszcze na próbce :)
UsuńNie znam go totalnie, ale bardzo podoba mi sie jak wyglada na Twojej skorze :D
OdpowiedzUsuńCieszę się Moniko, że Ci się podoba efekt :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam żadnego podkładu tej marki. Pięknie wyglada na skórze i co najważniejsze bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, właśnie zależało mi na tym naturalnym wyglądzie :)
UsuńCiekawi mnie ta marka :) ale kiedy ja sie w cos zaopatrze ?
OdpowiedzUsuńCałe życie przed Tobą ;) U Ciebie też widziałam mnóstwo fajnych kosmetyków :) Jak będziesz w Polsce, możesz przyjrzeć się bliżej temu podkładowi, albo może ktoś z bliskich odwiedzi :)
UsuńUważam, że spełnił swoją rolę. Faktycznie buzia wygląda na promienną. U mnie mamusia bardzo stroni od podkładów, funkcjonuje na kremach. Aż jej zazdroszczę, że w ogóle nie ma problemu z twarzą :D
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć mamusi, chciałabym mieć tak piękną cerę :)
UsuńJa chyba pierwszy raz widzę tą wersję - dobrze że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńZawsze musi być jakiś pierwszy raz ;)
UsuńNie miałam podkładu tej marki nigdy, jakoś tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńMiałam podkłady tej marki ale teraz nie pamiętam jakie. Rozświetlający mam puder. Myślę, że go wypróbuję, bo stary podkład goni resztkami. Dzięki za recenzję, serdecznie pozdrawiam Dorotko...
OdpowiedzUsuńPodkład prezentuje się naprawdę fenomenalnie, sama aktualnie przerzucam się z ciężkich matowych warstw na te lżejsze i rozświetlające formuły :) Chętnie przyjrzę mu się bliżej :)
OdpowiedzUsuńIt looks okay :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na skórze. Kolor faktycznie wydawał się bardzo jasny, ale skoro stapia się z cerą to dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo ładnie na tobie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńOd cioci wiem, że Irena Eris to fantastyczna marka. Zawsze jest bardzo zadowolona z ich kosmetyków. Bardzo fachowy post Dorotko. Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńKasinyswiat