Kosmetyczni i niekosmetyczni ulubieńcy lipca
Witajcie moi drodzy w tym pięknym sierpniowym weekendzie, mam nadzieję że miło spędzacie czas. Chociaż uwielbiam słońce za oknem, z domu wychodzę kiedy trochę się schowa, a przez ten czas mam okna otwarte i słyszę śpiew ptaków. Był już projekt denko, były też wspomnienia lipcowe, teraz czas na ulubieńców. Tym razem nie będzie tylko o kosmetykach, będzie też o ulubieńcach niekosmetycznych, zapraszam.
W lipcu nie pamiętam, żebym robiła jakieś kosmetyczne zakupy, nowości pojawiły się dopiero pod koniec lipca, ale mimo to ulubieńców nie zabrakło. Oprócz ulubieńców pokazanych w poprzednich miesiącach, znalazłam ich całą trójkę.
Żel pod prysznic Coconut & Ylang Ylang Love Beauty & Planet tak naprawdę polubiłam już wcześniej, ale żeby się upewnić, dodaję go dopiero teraz, kiedy się kończy. Jest to świetny żel o dobrym składzie i cudownym zapachu, przy tym nie rujnuje mi skóry. Przeważnie jest tak, że skład nie zawsze idzie w parze z działaniem, naturalne potrafią też porządnie uczulić, natomiast te pięknie pachnące podrażnić czy wysuszyć moją wrażliwą skórę. Dlatego też szerokim łukiem omijam te wszystkie Isany, Balea czy tym podobne, chociaż ich rekomendacje niemal wyłażą z lodówki. Ten żel udało mi się kupić za niższą cenę, ale nie będę żałować nawet w cenie stałej. Zapach tego żelu uwielbiam, może nie jest on zbyt trwały, ale to nie perfumy. Żel ma umilać moją kąpiel i nie podrażniać skóry.
Pewnie będziecie zdziwieni, że można polubić kremy przeciwsłoneczne do twarzy, też byłabym zdziwiona, ponieważ mało który mi służył. Kremy ochronne SPF 50 przeważnie bielą, zapychają skórę, swiecą się, albo rolują, albo wszystko razem, dlatego większość odrzucałam bez względu na skład.
Krem ochronny B-Protect SPF50 Avene jest lekkiej konsystencji, można go używać na różne sposoby. Jest to krem barwiący, wyrównuje koloryt skóry, dostosowuje się do mojej jasnej karnacji, nie jest też widoczny na skórze. Kiedy praży słońce, nie lubię nakładać na skórę wielu warstw, nie używam też podkładu, a nieliczne przebarwienia maskuję korektorem. To już kolejna tubka kremu tego lata, ale jak widać na zdjęciu, mam jeszcze jeden w ulubieńcach.
Krem ochronny SPF 50 Nuxe Sun już nie barwi skóry, ale również nie bieli. Na początku lekko błyszczy, ale tylko na początku i nie zatyka porów skórnych. Jest lekki, pięknie pachnie i również uwielbiam nakładać go na twarz. Zawsze mam dylemat, nałożyć ten czy tamten, dlatego żeby było sprawiedliwie, nakładam go na szyję oraz dekolt, a kiedy nie męczą upały, nakładam go również na twarz i używam wtedy cienkiej warstwy podkładu.
Tym razem znów zdziwienie, bo po co komu suszarka do włosów latem. Prawda. Nie używam często suszarki do włosów, rzadko jej nawet używam zimą. Są jednak takie momenty, że budzę się i choć chciałabym nie musieć myć tych włosów, bo czas mnie okrutnie goni, to jednak ich wygląd bardzo mnie o to prosi. Wolę kiedy moje włosy schną naturalnie, jednak wychodzenie z mokrymi włosami na słońce to dla nich samobójstwo, dlatego wolę zrobić to w domu przy pomocy chłodniejszego powietrza niż pozwolić im się wysuszyć na wiór przy pomocy prażącego słońca. Mam w domu dwie suszarki. Poprzednią Brauna otrzymałam dawno temu pod choinkę i nadal jest sprawna, działa bez zarzutu, ale jest nieco cięższa. Suszarka Remington to prezent od szkoły, ale to najmniej ważne. Suszarka jest bardzo lekka, wygodna w trzymaniu i nawet przy użyciu chłodniejszego nawiewu włosy schną moment, przy tym można je ułożyć na szczotce. Waga poprzedniej suszarki zniechęcała już mnie do takich zabiegów, a ja cenię sobie wygodę i przyjemność w używaniu.
Jeszcze do niedawna chodziłam wyłącznie w eleganckich pantofelkach na obcasie. Noszenie sportowych butów było dla mnie bezsensowne, ponieważ z obcasami nie chciałam się nigdy rozstawać. Nawet dostałam kiedyś zapalenia stawów, ponieważ będąc nad morzem, zrobiłam sobie bardzo długi spacer na bosaka. Od tamtej pory chodzenie po plaży przez pewien czas było dla mnie koszmarem, a tamtejszy lekarz żartował, że i na plaży nie powinnam rezygnować z obcasów. Wracając do teraźniejszości, jestem już trochę zmęczona chodzeniem na obcasach. Nie rozumiem tej presji, że przy niskim wzroście (156 cm) kobieta powinna dodawać sobie wzrostu. Jasne że mogą wygląda zgrabniej w takim bucie, ale z wiekiem coraz mniej zależy mi na zdaniu innych, a coraz bardziej na własnej wygodzie. Nie bardzo znam się na nazewnictwie wszystkich rodzajów obuwia, ważne że dobrze w nich się czuję. Buty są marki Rieker, marki tworzącej jedne z najwygodniejszych butów i te również są bardzo wygodne, są też bardzo lekkie. Buty te zakładam również do sukienek, prawie się z nimi nie rozstaję.
Relaks na tarasie to jedna z najcudowniejszych chwil, jakie mogą przydarzyć się latem! Przy tym czytanie książek. Nie zawsze jednak dało się przebywać na tarasie, ponieważ na przykład wymiatało stamtąd słońce, burza albo komary. Mimo wszystko nie ma żadnych przeszkód, jeśli się trafi na dobrą książkę, bo taką można wszędzie przeczytać. Będąc u Ani przeczytałam cudowną książkę Jojo Moyes Światło w środku nocy. Jest to opowieść o pięknej Angielce, która wyszła za bogatego przystojniaka, przy okazji też za jego zramolałego tatusia, który obwiniał ją, że nie urodziła mu jeszcze wnuka. Wnuka nie mogła mu urodzić, bo synuś wychowany w przesadnie religijnym klimacie, nawet nie wiedział jak to się robi, ale o tym nie będę opowiadać. Dziewczyna na jednym z zebrań, jakie odbywały się w tamtejszej społeczności postanowiła dołączyć do konnych bibliotekarek. W latach międzywojennych nawet w takiej Ameryce nie wszędzie były biblioteki, a władze chciały ułatwić edukację mieszkańcom nawet z najbardziej odległych prowincji. Akcja działa się w górach, dlatego też nie wszędzie i nie do każdej rodziny można było dotrzeć samochodem.
Dziewczyna dołączyła więc do małej grupki młodych kobiet, które bardzo się zżyły i wspólnie dostarczały te książki. Niedoszły dziadek, czyli teść dziewczyny mając grubo za skórą, oraz z nienawiści do jednej z jej przyjaciółek, pod pretekstem że mu demoralizuje synową usilnie stara się wszystko zepsuć. Nie będę opowiadała całej treści tej książki, wspomnę jeszcze że jest tam też wątek kryminalny i wątek miłości. Bardzo ciekawie się czyta o zwyczajach i prawach kobiet w tamtych czasach. Książkę przeczytałam w 3 dni, zarywając noce, bo jak tu nie skończyć tak ciekawej opowieści.
Ulubieńców znalazłoby się więcej, ale jest weekend, piękna pogoda, trzeba w końcu wyjść z domu jak normalny człowiek. Ciekawią mnie Wasi ulubieńcy.
Miłego weekendu! 🌞
Fajne buty, wyglądają na wygodne i przewiewne.
OdpowiedzUsuńSą takie. To kolejne buty tej marki, które tak bardzo polubiłam :)
UsuńOstatnio też polubiłam chodzić w sportowych butach, po długim chodzeniu w butach na obcasie😊 Tą książkę z chęcią bym przeczytała 😊
OdpowiedzUsuńKsiążkę polecam, jest bardzo ciekawa :) Co do butów sportowych, uważam że są niezbędne. Mi ciągle wmawiano, że najlepiej wyglądam w sukience i na obcasie, a nikt nie pomyślał o mojej wygodzie, jakbym była lalką na wystawę.
UsuńButy świetne. No i oczywiście książka. 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa tez ostatnio polubiłam się ze sportowymi butami :) zaciekawił mnie ten krem Avene. Podoba mi się ze wyrównuje kolory skory i nie trzeba już kłaść podkładu :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, latem jest to dla mnie bardzo ważne :)
UsuńJa od zawsze byłem fanem butów sportowych. Upały lubię a książka wygląda na ciekawą :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna, a upały mają swoją dobrą stronę ;)
UsuńBuciki Rieker, kiedyś to była moja ulubiona marka. Dobre kremy ochronne z filtrami to u mnie latem też podstawa.
OdpowiedzUsuńA teraz która jest Twoja ulubiona?
UsuńMasz rację, trzeba nosić się wygodnie. A obuwie takie musi być przede wszystkim. Ja jestem dość wysoka, mam 173, ale męża, który ma prawie 190, mogłabym nosić obcasy, ale rzadko to robię, właśnie ze względu na wygodę
OdpowiedzUsuńI słusznie. Widziały gały co brały. Same dla siebie bądźmy ważne, nasze zdrowie i wygoda również :)
UsuńMasz rację, trzeba korzystać z pogody
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńJakoś nie jara mnie taka literatura.
OdpowiedzUsuńTwoja strata :p
Usuńnie miałam u siebie żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :D
UsuńWow, fajnie, że udało Ci się znaleźć przyjemne filtry przeciwsłoneczne do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że fajnie ;)
UsuńJa zawsze susze włosy, ale też używam suszarki Remington :)
OdpowiedzUsuńI jak odczucia? :)
UsuńCZytałam jakąś książkę Jojo Moyes :)
OdpowiedzUsuńPamiętasz tytuł? :)
UsuńJak dla mnei Isana może być ale markę Balea (nigdy nie zrozumiem popularności tych produktów) to omijam łukiem szerokim. Tak mi podpadła ta marka jak naprawdę mało która... szczerze to nie kojarzę bym darzyła jakąś jeszcze aż taką niechecią.
OdpowiedzUsuńKażdy ma coś ulubionego, co nie u każdego może się sprawdzić. U mnie Isana wywołała okropne uczulenie, po Balea nie mogłam przestać się drapać :)
UsuńBardzo fajnie prezentuje się ta suszarka do włosów :D
OdpowiedzUsuńJa muszę pomyśleć o nowej, więc będę miała tą na uwadze :D
Pozdrawiam!
Suszarek jest ogromny wybór, ale w razie czego polecam :)
UsuńKrem z filtrem to podstawa w takie upały. Butki bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńOj tak, bez filtra nie wychodzę z domu :)
UsuńJa też teraz mimo wszystko częściej sięgam po suszarkę, po prostu przy tych upałach prysznic wskazany. A jak sama wspomniałaś, na słońcu mokre włosy nie mają się zbyt dobrze
OdpowiedzUsuńSprawdzę książkę :D
OdpowiedzUsuńButy są świetne. Ja również teraz nie wychodzę bez filtra na słońce. Świetny post
OdpowiedzUsuńAvène lubię❤
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Jojo ale tej jeszcze nie czytałam;) reszty Twoich ulubieńców nie znam, natomiast butki wyglądają na bardzo wygodne;)
OdpowiedzUsuńButy wygladaja swietnie i bardzo wygodnie, ja tez nie jestem wysoka (163) i kiedys buty sportowe czy plaskie nosilam jedynie w pracy a tak tylko szpile i to ba takie 15 cm ale masz racje z wiekiem moje obcasy poszly do szafy i siegam po nie jedynie przy wiekszych wyjsciach moje nogi sa mi wdzieczne ;D
OdpowiedzUsuńButy wyglądają bardzo zachęcająco! Wygoda to podstawa; a dobre obuwie sprzyja zdrowiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo zaciekawiła mnie fabula tej książki Jojo Moyes :)
OdpowiedzUsuń