Jak bardzo jestem eko


      Niedawno ktoś mnie zapytał, czy ekologia jest dla mnie ważnym tematem. Mogłabym odpowiedzieć, że oczywiście, że to bardzo ważny temat, bo przecież dzięki temu istniejemy. Niestety, jak to w życiu, nic nie jest idealne, tak samo i ja nie jestem, mimo że szanuję tę ideologię i staram się być przyjazna dla środowiska naturalnego.

Wiem, że po tym co tu przeczytacie, nie wszyscy będą zadowoleni, o co specjalnie też się nie staram, bo nie zawsze się da każdemu dogodzić. Nie lubię też sobie jakoś specjalnie utrudniać życia. Jeśli ktoś robi inaczej, szanuję bardzo, ale też można uszanować inne wybory. 

Od dawna używam wielorazowych toreb na zakupy. Zdarza mi się jednak czasami zapomnieć zabrać ze sobą taką torbę i jestem zmuszona przynieść zakupy w kupionej foliówce. Nie wyrzucam jej jednak od razu, ale wyrzucam w niej śmieci, które oczywiście segreguję, ale o tym za chwilę. Zdarza mi się też zabierać cienkie foliówki, nawet robię to celowo, o tym też za chwilę.


Jeśli chodzi o zakupy, są one zawsze przemyślane kilka razy. Nie kupuję pod wpływem impulsu, ani tylko dlatego, że coś jest w promocji, chociaż z promocji również korzystam. Korzystam z nich wtedy, kiedy i tak mam zamiar kupić daną rzecz, i wiem że ją na pewno zużyję lub będę nosić. Mimo skromnego budżetu idę na jakość, nie na ilość, tanie rzeczy też potrafią zrujnować, zwłaszcza nerwy i zdrowie. Ubrań raczej nie niszczę, niektóre mam baaardzo długo ale jak już mam ich dość, to oddaję dalej, albo przerabiam na ścierki, o ile się do tego nadają. Sprzęt elektryczny naprawiam do skutku, no chyba że już się nie da. 

Od pewnego czasu przestałam kupować gazety. Rzadko miałam czas je do końca przeczytać, a jeśli coś potrzebuję się dowiedzieć, szukam tego w internetach. Uważam, że blogi są dużo ciekawsze. Ograniczam w ten sposób wyrzucanie papieru. Korzystam za to z broszurek reklamowych, są przydatne na przykład, kiedy trzeba trzepnąć muchę z szyby, albo posprzątać, kiedy kot się zrzyga. Rolka po papierze toaletowym może być fajną rozrywką dla kota, jak się znudzi, wyrzucam. 

Nie odmówię sobie natomiast noszenie butów skórzanych, które jako jedyne mogę nosić. Nie pogardzę też skórzaną torebką, są one wygodniejsze, bardziej trwałe, a i tak dla środowiska są dużo lepsze niż te wszystkie ceraty czy plastiki. 


Choć uwielbiam niektóre kosmetyki naturalne, to nie zawsze kieruję się składem. Niektóre są dla mojej cery czy włosów wyjątkowo zdradliwe, zamiast pomóc to powodują na nich ruinę. Nie lubię ekokosmetyków do makijażu, jakoś nigdy się u mnie nie sprawdziły. Nie przekonują mnie wielorazowe płatki kosmetyczne.  Tak samo trzeba do nich użyć detergentów i wody do prania, poza tym zużyte takie coś mnie tylko obrzydza, wolę wyrzucić od razu i się tym już nie bawić. Co innego szmatki muślinowe, te potrafię używać latami. 

Nie jestem fanką drewnianych szczoteczek do zębów, dla mnie to mało higieniczne, tak samo jak wszelkie odklejające się wkładki. Na korzyść dla środowiska nie grożą mi już wszelkie kubeczki menstruacyjne, do których czułabym obrzydzenie. 

Nie lubię kupować kosmetyków w szklanych opakowaniach, tym bardziej, że nie są one u mnie bezpieczne. Kto ma koty, ten wie o co chodzi, ja mam ich cztery. Czasem nawet mam wrażenie, że przeleciało tornado, i nie mówcie mi, że kota można wytresować. Kolejnym powodem są moje wyjazdy. Nie wyobrażam sobie tego też dźwigać w torbie. 

Wiadomo, że segregujemy śmieci. Wszystko to staram się robić jak najdokładniej. Jednorazowe foliówki ze sklepu wykorzystuję do sprzątania kocich kuwet, zawiązuję je od razu, żeby nie czuć zapachu. 



Do sprzątania oczywiście, że używam detergentów ze sklepu, i to jak najbardziej szybkich oraz skutecznych. Nie jest to moje ulubione zajęcie, zależy mi żeby uporać się z tym jak najszybciej. Nie toleruję zapachu octu, po prostu dostaję wtedy odruchów wymiotnych. Nic na to nie poradzę. Do wycierania kurzy czy mycia okien używam starych koszulek, po czym je wyrzucam, nigdy nie piorę. 

Oszczędzam energię, po prostu gaszę po wyjściu oświetlenie, natomiast nie znoszę przebywać w ciemnych pomieszczeniach. Muszę wszystko widzieć, co się dzieje wokół mnie. Nie przemawia do mnie godzina z wyłączonym światłem. Nie lubię siedzieć przy świeczkach, jeszcze nie jestem nieboszczykiem. 

Wszystkie zdjęcia pochodzą z pixabay.com

Oszczędzam wodę, na ile to możliwe, ale bez przesady. Umyć się czy wyprać trzeba, spłukać kibelek też trzeba. Higiena jest najważniejsza. Jednak nie puszczam tej wody bezmyślnie z kranu, kiedy na przykład myję zęby. Kiedy nie musi ta woda lecieć, to ją zakręcam. Rzadziej kąpię się w wannie, koszt wody to po prostu rozbój, ale jak się bardzo chce, to trzeba korzystać. W końcu wanna do ozdoby tylko nie jest. Jeśli już mam taką potrzebę, wodę po kąpieli zużywam do mycia podłóg. 

Nie używam plastikowych słomek, sztućców ani naczyń, natomiast niektóre opakowania znajdują nowe życie. Używam za to gąbek. 

Samochodem rzadko jeżdżę, bo go raczej nie mam. Gdybym miała, na pewno nie pozwoliłabym mu rdzewieć. No chyba, że odległość jest tak krótka, że szkoda nawet uruchamiać silnik. Mam też ochotę polatać samolotem. 

Nie jestem jakąś mięsożerna, ale czasami mój organizm się domaga, wtedy liczy się tylko moje zdrowie, reszta sobie poradzi, a jak nie poradzi, to pech. Ja też jestem potrzebna. 

Jak widać, może nie jestem w tym najlepsza, ale w miarę możliwości co nieco mi się udaje. A jak Wy do tego podchodzicie? 

Pozdrawiam cieplutko 🙂

Komentarze

  1. Ja również, małymi kroczkami, staeam sie wprowadzać w życie bardziej ekologiczne rozwiazania. Siatki foliowe zawsze uzywam do czegoś ponownie. Nigdy nie wyrzucam takiej fokiowki czy to po owocach czy po czymś. Staram sie również robić bardziej rozważne zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również staram się wprowadzać, jak najwięcej ekologicznych rozwiązań w swoim życiu, choć nie zawsze się udaje, ale najważniejsze jest, aby nie rezygnować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez nie jestem idealna jeśli o to chodzi. Niestety często zapominam do sklepu siatki wielorazowe i muszę brać foliówki ale staram się je później jak najbardziej wykorzystać. Ze skórzanych butów na pewno nie zrezygnuje i całkowicie z jedzenia z mięsa tez nie. Staram się jednak nie kupować nadmiernej ilości produktów. Zrezygnowałam z plastikowych słomek na rzecz metalowych. I przede wszystkim staram się jak najlepiej wykorzystać papier. Kartki zapisane po jednej stronie zostawiam sobie na jakieś notatki zamiast wyrzucać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko, w zasadzie postępuję bardzo podobnie, jak Ty. Ostatnio kupuję bardzo mało kosmetyków. Kiedyś na półkach miałam mnóstwo różnych kremów, balsamów, a teraz kupuję tylko najpotrzebniejsze.
    Wiem, że Ty testujesz, to jest inna sytuacja, mnie wystarczy minimum.
    Pozdrawiam Cię baaardzo serdecznie. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka jestem eko? Trochę chyba jestem, segreguję śmieci, oszczędzam wodę na tyle na ile się da, ostatnio ograniczam zakupy, korzystam z torby materiałowej a jeżeli z reklamówki to wiele, wiele razy. Jem mięso choć tylko drób. Buty muszę mieć ze skóry i takie mam w większości, torebka może być, nie musi, mam sporo z ekoskóry. Kosmetyków mam tylko tyle ile w danej chwili używam. Z niczym nie przesadzam, bo moim zdaniem, żadna przesada nie jest wskazana. Pozdrawiam Dorotko...

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że mam bardzo podobne podejście. Ekologia tak, ale nie fanatyzm. Tak jak piszesz, ja też jestem wazna, dlatego nie będę sobie wszystkiego odmawiać, bo do pewnych rozwiązań zwyczajnie nie umiem się przekonać. Doskonale rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak Dorotko. My też jesteśmy ważne, w porównaniu do ziemi żyjemy tylko chwilę, więc nie rozumiem takich wyrzeczeń :)

      Usuń
  7. Warto zaczac od drobnych zmian, ja oprocz segregacji smieci (obowiazej tutaj), to rowniez unikam plastiku (choc napoje w tych butelkach to niestety zmora ;) I lubie zero waste ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To duży sukces :) U mnie less waste jest mi bliższy :)

      Usuń
  8. Cóż, z jednej strony staram się żyć ekologicznie (dzbanek z filtrem zamiast wody w plastikowych butelkach, rower i pociąg zamiast samochodu, przemyślane zakupy, ale... Spójrzmy prawdzie w oczy: kupowałam jednorazowe pieluchy dla dziecka, obierki od ziemniaków wyrzucam do odpadów zmieszanych (zamiast do biodegradowalnych), używam detergentów zamiast octu (nie znoszę zapachu octu). Chyba sobie aż zrobię tabelkę z rubrykami "eko" i "nieeko", bo jestem ciekawa czego będzie więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oszukujmy się, ale pieluchy jednorazowe to prawdziwe wybawienie ni tylko dla matek, bo często też opiekują się nimi babcie. Nie wróciłabym do wielorazowych pieluch, zapachu octu też nie znoszę, no i wolalabym auto, nie znoszę jeździć pociągami :) Z obierkami też często robię to samo. Cieszę się, że i tak dużo robię, oby tak każdy... :)

      Usuń
  9. Ja staram się być ekologiczna. Sama robię kosmetyki które są dobre i dla mojego ciała i dla środowiska, ale też zdarza mi się pakować zakupy w foliowe reklamówki. Biorę ich czasami więcej i służą mi za worki na śmiecie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam podobne podejście, podchodzę eko tam gdzie mogę, ale bez przesadyzmu i zmuszania siebie do czegokolwiek. Z torebkami na zakupy, jeśli muszę kupić, to też wykorzystuję na śmieci. Zresztą pod wieloma Twoimi przykładami mogłabym się podpisać, ale też wiem, że nie w każdej sferze jestem taka eko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Staram się być Eko segregując śmieci, oszczędzając wodę czy też używam toreb wielorazowych ale zachowuję w tym umiar i nie daję się zwariować ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście ja też staram się jak tylko mogę,czasem nie da rady ale w dużym stopniu tak i to jest super,bo robimy coś dla siebie i innych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. It is a good way to be. Help and save the planet!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nikt nie jest idealny. Wydaje mi się, że najważniejsze to robić cokolwiek i podchodzić do tego z rozsądkiem. Nie wszystkie rozwiązania idealne będą dla każdego. Mi kosmetyki naturalne służą więc takie wybieram. Jak mam możliwość i nie przekracza to mojej możliwości finansowej w danym momencie kupuje te w szkle. Od lat zabieram na zakupy własne szmaciane torby. Mam tez dzbanek z filtrem, przez co prawie nie kupuje wody butelkowanej. Segreguje śmieci i staram się ograniczyć plastik wybierając kolejne produkty rozsądniej, ale nie zawsze jest to możliwe, np. jem mięso. Nie mam samochodu, ale chciałabym. Oszczędzam wodę i prąd ale również w granicach rozsądku, tak jak mówisz o higienie trzeba dbać i po ciemku nikt siedzieć nie będzie :). Kupuje ubrania z drugiej ręki, ale też wolę kupić skórzane buty. Do kubeczków menstruacyjnych też nie mogę się przekonać. Ale uważam, że i tak robię całkiem sporo w porównaniu do niektórych bliskich mi osób:) Każdy po prostu postępuje tak jak uważa, ale dobrze jest zwracać na kwestie ekologii trochę więcej uwagi niż dawniej, bo w obecnych czasach nie jest już tak kolorowe jak kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I to mi się podoba, ja też nie jestem do końca eko, ale nie jestem też obojętna. Stawiam czasem na wygodę i kieruję się zdrowym rozsądkiem. Nie uważam,się przy tym za gorszą, że kupię kosmetyk nie naturalny czy używam zwykłych pampersów. Moje pierwsze mottno brzmi, nie marnuje i to staram się robić na co dzień. Nigdy też nie śmieciłam, nie wywalałam w krzaki worków śmieci i uważam,że to jest powód do wstydku.....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nosze duże torebki ponieważ nie muszę używać siatek po prostu wkładam do torebki. Tanie rzeczy.... tu kwestia ilości bo grosz do grosza...
    Ubrania to w lumpkach kupuję. TEż nei kupuję gazet, z blogów naprawdę wiele można sie dowiedzieć, do tego ciekawe portale, grupy fora.... Oj tak koty też wpływają na decyzje zakupowe, zmiana kocich zwyczajów to trudny temat.

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie podobnie z tym byciem Eko 😁 Ja wychodzę z założenia, że skrajność w tę, czy w drugą stronę nie jest dobra. Trzeba znaleźć ten środek- gdzie dbasz o środowisko, ale nie kosztem dbania o siebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja już chyba osiągałam osobiste wyżyny bycia eko. Ile się dało tyle wprowadziłam ekologicznych nawyków w swoje życie, ale są rzeczy z których nie zrezygnuję, jak wspomniane przez Ciebie płatki kosmetycznie. Nie ma opcji żebym je prała, albo co gorsza używała podpasek wielorazowych.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wychodzi na to, że dbasz o środowisko na tyle, na ile na razie możesz sobie na to pozwolić. I to bardzo dobrze i bardzo dużo robisz w kwestii bycia eko :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.