Odpłynęło z listopadem
Czas ucieka, a kosmetyki się zużywają. W listopadzie już nic więcej mi nie ubędzie, postanowiłam więc co nieco o nich napisać. Zapraszam.
Czas ucieka, a kosmetyki się zużywają. W listopadzie już nic więcej mi nie ubędzie, postanowiłam więc co nieco o nich napisać. Zapraszam.
Wszyscy wiemy, że najlepsze kosmetyki pielęgnacyjne nie pomogą, jeśli zapomnimy o regularnym złuszczaniu martwego naskórka. Na rynku mamy ogrom peelingów, ale przy cerze wrażliwej i naczynkowej najbardziej wskazany jest peeling enzymatyczny. Pewien czas temu znalazł u mnie Naturalny peeling enzymatyczny Kali Musli Orientana, który początkowo uznałam za wyjątkowo nietrafiony, zamierzałam go oddać dalej, ale po Waszych komentarzach na Instagramie postanowiłam dać mu jeszcze szanse. Jeśli Was ciekawi, jaka jest moja końcowa opinia, zapraszam do dalszej części.
Tonizowanie skóry jest niezbędnym elementem pielęgnacji skóry zaraz po jej oczyszczaniu. Toniku używa się nie dla fanaberii jak uważają niedoinformowani, ale w celu wyrównania prawidłowego odczynu skóry, dla jej ukojenia, a także dla ochrony jej warstwy hydrolipidowej, która często jest naruszona tą czynnością. Kiedy skóra nie jest bardzo wymagająca, można użyć zwykłego hydrolatu czy mniej skomplikowany w składzie tonik. Jeśli jednak skóra jest dojrzała czy narażona na szybsze starzenie, ale także mniej wymagającej skórze warto zapewnić coś bogatszego w składzie jak na przykład Bogaty tonik o działaniu odżywczym i nawilżającym Algotonic Sensum Mare.
Znalezienie odpowiedniego kremu do jesiennej pielęgnacji nie należy do najłatwiejszych zadań. Nie lubię kiedy krem jest zbyt ciężki, nie lubię też kremów zbyt lekkich, ponieważ wtedy nie czułabym ich działania. Ze względu na skórę suchą, wrażliwą i naczynkową, na której znajdują się też gdzieniegdzie przebarwienia, tym razem wybrałam krem nawilżający C-VIT Sesderma. Lepiej chyba trafić nie mogłam, już od początku krem był moim ulubionym.
Nigdy nie lubiłam listopada, zawsze odbierał mi radość życia. Przesunięcie czasu skraca dzień, przy tym brak dziennego światła zabiera dobry nastrój. Tak naprawdę nic się nie chce, plany na niewiele się zdają, panująca sytuacja jeszcze to wszystko potęguje. Nie będę tu dawała rad, bo nie jestem żadnym autorytetem, nie musicie też brać ze mnie przykładu. To po prostu moje sposoby na przejście tego ponurego miesiąca.
Chociaż moje szanowne włosy już od dawna rosną sobie zdrowo, nie żałuję im dobrych i sprawdzonych kosmetyków. Przez ostatni miesiąc miałam okazję wypróbować na nich kolejną serię, tym razem dla tracących gęstość włosów. Nie mam problemów z wypadającymi włosami, ale dlaczego by nie wypróbować ich działania. Zagęszczająca włosy kąpiel oraz maska Kerastase Densite Densifique, które trafiły do mnie jako całkiem wydajne miniaturki. Jakie są tym razem moje wrażenia?
Mając na myśli wieczorną czy poranną pielęgnację ciała nie zapominam nie tylko o delikatnym traktowaniu swojej wrażliwej skóry, ale też o uczcie dla zmysłów, dlatego też przy ostatnich zakupach wybrałam Płyn pod prysznic i Balsam do ciała Almond Bloossom Kneipp. Tuby coraz bardziej chudną, a ja już mogę coś o nich napisać.