Czas mija jak szalony, minął też marzec, a ja jeszcze nic nie napisałam o swoich ulubieńcach. Poza tymi z poprzednich miesięcy pojawiły się też nowe.
Dawno nie pojawiło się u mnie nic do makijażu, ale za to ciągle przybywa pielęgnacji. Początkowo miałam trochę wątpliwości, co do kremu i serum marki Swederm z powodu problemów z makijażem, na szczęście dało się to opanować.
Face Cream, Elixir i Eye Serum mają tak cudowne działanie na moją cerę, że nawet gdyby coś nie współpracowało z podkładem, to jestem w stanie go na ten czas wymienić. Elixir oprócz nawilżenia, cudownie koi moją skórę, tak samo jest z krem oraz serum pod oczy.
W mojej pielęgnacji twarzy pojawiło się też emulsja do demakijażu Algopure Sensum Mare oraz mgiełka tonizująca Very Rose Nuxe, których nie da się nie polubić.
Kiedy skóra jest wrażliwa i coraz bardziej dojrzała, nie jest obojętne, co stosuję do pielęgnacji, tym bardziej do demakijażu. Mimo, że są na skórze tylko chwilę, wolę unikać drażniących detergentów, dlatego będę się trzymać ich jak najdłużej.
Pod koniec marca trafiły też do mnie nowe perfumy. Bronze Goddes Estee Lauder mam po raz pierwszy, a to dlatego że zapach ten Ani podobał się na sąsiadce, na sobie już mniej. Na szczęście mi na mojej skórze bardzo się podoba.
W marcu też przyszła do mnie nowa torba shopperka Monnari. Może nie wszystkim odpowiadałby kolor, ale torbę kupiłam sobie i ten kolor był jak najbardziej zamierzony. Nie muszę się ukrywać przed nikim, dlatego cieszę się okrutnie, że najbardziej odblaskowy wygląd tej torby wyróżni mnie z tłumu.
Uwielbiam czytać książki Yoyo Moyes. Każda kolejna pochłania resztki mojego czasu, dopóki nie przeczytam do ostatniej strony.
Ostatni list od kochanka to dwie historie miłosne, a każda z nich pochodzi z innej epoki. Młoda dziennikarka natrafia na listy miłosne sprzed kilkudziesięciu lat. Poznaje historię miłości młodej mężatki i dziennikarza, która w wyniku pewnych wydarzeń po kilku latach się urywa. Historia tego skandalu ma też pewien wpływ na decyzję Ellie, która jest w bliskiej relacji z żonatym mężczyzną. Książkę z początku czytałam dość mozolnie, wiadomo że jestem "na służbie" z powodu zamkniętego przedszkola. Jednak od pewnego momentu historia ta mnie tak wciągnęła, że te ponad pięćset stron pochłonęłam w niecałe trzy dni. Już zaczynam kolejną powieść, ale ta wzruszająca historia nie ma szans, żeby o niej zapomnieć.
To tyle na marzec, ciekawa jestem Waszych ulubieńców.
Pisanki malowane przez moją córkę i siedmioletnią wnuczkę, a ja Wam życzę udanych Świąt Wielkanocnych! 🙂
Zamówiłam właśnie mgielke rozana z Nuxe. Kończy mi się powoli Fix plus z Maca i liczę, że ta mi go zastąpi
OdpowiedzUsuńMarka Swederm jeszcze musze odkryć :)
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja.
OdpowiedzUsuńSensum mare bardzo mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńMega zaciekawił mnie ten zapach od Estee Lauder :) Wygląda dość wakacyjnie :D
OdpowiedzUsuńPiękne pisanki, też uwielbiam książki Yoyo Moyes :)
OdpowiedzUsuńTen zapach zwrócił moją uwagę, może go kiedys osobiście poznam.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu tych perfum:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Zdrowych i spokojnych Świąt :*
OdpowiedzUsuńU mnie w kosmetykach małe zmiany, wszystkie to ulubieńcy ha!ha! Romanse też lubię choć ostatnio czytam książki "cięższego" kalibru /Albert Speer-wspomnienia/.
OdpowiedzUsuńLovely eggs :-D
OdpowiedzUsuńCzytałam jakąś książkę Jojo Moyes ale to było dawno temu już:D
OdpowiedzUsuń