Róż w sztyfcie On The Glow Pixi Beauty
Róż do policzków to niezbędnik w mojej kosmetyczce. Nadaje rumieńców delikatnie konturuje kształt twarzy, nadaje młodszy wygląd. Najczęściej spotykane są róże w postaci prasowanego pudru, ale są też w postaci kremu a także sztyftu. Te ostatnie są najwygodniejsze w użyciu, ponieważ do ich aplikacji nie potrzeba pędzla, wystarczy je rozetrzeć palcami. Świetne róże stworzyła znana nam marka Pixi Beauty, która jak nikt inny potrafi zachęcić do swoich kosmetyków. Niedawno otrzymany od marki zestaw On The Glow, złożony z trzech funkcjonalnych i łatwych w użyciu róży, sprawia mi wiele radości. Róże te sprawdzą się u kobiet w każdym wieku, zarówno na twarzy nastolatki jak też u dojrzałej kobiety.
Róże te chociaż mam od niedawna, przetestowałam na różne sposoby. Oprócz stosowania na policzki, nakładałam je na powieki, świetnie sprawdzają się również na ustach. Radość jaką dają te róże, dodatkowo wzbudza funkcjonalne opakowanie, także przepiękna szata graficzna w pełnych radości kolorach. Jak tu się w nich nie zakochać!
Każdy sztyft jest niewielkiej wielkości i bez trudu zmieści się w każdej torebce, żeby w razie potrzeby poprawić makijaż. Wystarczy zdjąć wieczko, przekręcić podstawę, aby wysunąć sztyft, delikatnie przesunąć po skórze, po czym delikatnie znów rozetrzeć palcami na policzkach. Nie można zapominać o czynnościach odwrotnych, aby zamknąć sztyft, by nam nie wysechł. Nic bardziej prostszego.
Mamy do wyboru trzy soczyste odcienie różu, które po zaaplikowaniu i roztarciu na skórze wyglądają niezwykle naturalnie dodając skórze nie tylko delikatnego koloru, ale również subtelnego blasku. Oprócz oczekiwanych nam właściwości, róż także pielęgnuje oraz nawilża naszą skórę dzięki zawartości składników aktywnych takich jak wyciąg z żeńszenia, oczaru wirginijskiego, aloesu, a także ekstraktów owocowych.
Składniki aktywne
• Żeń-szeń rewitalizuje i nadaje skórze równowagę
• Aloes łagodzi i uspokaja
• Ekstrakty owocowe (winogrono, borówki, malina, truskawka, cytryna) odżywiają i odnawiają
• Oczar wirginijski działa antybakteryjnie, oczyszczająco, uszczelnia drobne naczynia krwionośne, dzięki czemu sprawdza się przy skórze naczyniowej.
Wspominając o odcieniach, mamy tu przepiękny soczysty morelowy Juicy, który polubiłam najbardziej. Doskonale się sprawdzi na skórze o cieplejszej karnacji.
Dobrze że kosmetyki są odpowiednie dla wegan. Sztyft jest dla mnie wygodniejszy w aplikacji. Co do trwałości to szkoda że nie są trwalsze.
OdpowiedzUsuńTen rubinowy odcień bardzo ładnie wygląda na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki.
OdpowiedzUsuńWyglądają przepięknie! Moi faworyci to Juicy i Rube
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie miałam nigdy takiego różu :)
OdpowiedzUsuńNie lubię używać róży, ale jakoś ta forma do mnie przemawia i wydaje mi się że z tym bym dała radę ;D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że używam prasowanego ale te bardzo mi się podobają, zwłaszcza przydatne na lato🌞🌴. Zainteresowałaś mnie...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory! Mam nadzieję że wybrałaś już swój ulubiony :-)
OdpowiedzUsuńNa ustach faktycznie wyglądają całkiem ładnie, ale mimo wszystko ja nie jestem fanką kremowych róży :D
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki! Ja uwielbiam róże, często używam ich w swoim make upie :) Zazwyczaj w kamieniu, nie miałam okazji spróbować takich ^^ Cudowna recenzja.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Róż w sztyfcie faktycznie może mieć różne zastosowania. Pięknie wygląda ich kolorystyka.
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze fachowa!
OdpowiedzUsuńA te róże ciekawie się prezentują:))
Ale ja taka leniwa, że różu nie używam:D
Nie znam kosmetyków tej marki. Nie wiem czy taka formuła by mi się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńNa ustach wyglądają ciekawie ale jeśli chodzi o policzki to ja nie jestem fanką kremowych róży :)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowy odcień mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń