Kiedy promienie słoneczne dają o sobie znać coraz bardziej, nie tylko ja to kiepsko znoszę, ale też moja skóra. Dopóki nie zaczyna porządnie przygrzewać słońce, jest ona zazwyczaj suchą, później sama już nie wie, jaką chciałaby zostać. Nie dziwię się, bo w tym upale i ja tracę tożsamość, dlatego kiedy zobaczyłam, że moja twarz coraz bardziej się błyszczy, a pory stają się coraz większe, postanowiłam zmienić pielęgnację.
Mój kończący się krem nawilżający do cery przewlekle suchej D'Alchemy postanowiłam odstawić na noc, na dzień sprawiłam lżejszy krem ujedrniający Loss of elasticity skin renewer D'Alchemy, natomiast jako nowy krem ochronny, wybrałam Sun Secure Blur SPF 50 SVR.
Wypróbowany najpierw na próbkach okazał się idealny na gorące dni. Błyskawicznie się wchłania w skórę pozostawiając dogłębne nawilżenie, nie zostawia natomiast żadnej warstwy, która mogłaby sprawić, że krem ochronny, później krem CC, mogłyby się na nim warzyć czy rolować.
Mimo, że krem przeciwstarzeniowy Loss of elasticity skin renewer D'Alchemy także skierowany jest do cery suchej nie robi mi takich niespodzianek, po których chciałabym zmywać twarz i zaczynać wszystko od początku.
Krem ten ma natomiast ujędrniać skórę, nawilżać i zagęszczać ją, wygładzać zmarszczki. Czy obietnice producenta się spełnią, zobaczymy po dłuższym przetestowaniu tego kremu, wierzę jednak że dobre nawilżenie skóry i zabezpieczenie jej przed wyparowaniem (TEWL) potrafi zdziałać cuda. Dobrze nawodnione komórki skóry potrafią wygładzić skórę, chyba że zmarszczki są już głębokie. Wtedy zostaje się pogodzić z tym faktem, skorzystać z medycyny estetycznej, zapobiegać pogłębieniu się już istniejących.
Krem zamiast wody zawiera hydrolaty z róży damasceńskiej i oczaru, które łagodzą podrażnienia i działają przeciwzapalnie. Zapobiegają również powstawaniu nowych zmarszczek oraz utracie jędrności. Działają antyoksydacyjnie.
Wyciąg z lawendy francuskiej regeneruje, liftinguje, wygładza.
Wyciąg z cebulek krokusa zwiększa syntezę kolagenu i elastyny, przez co przywraca skórze jędrność i elastyczność.
Ekstrakty z jabłka, żeńszenia, brzoskwini, pszenicy i jęczmienia działają antyoksydacyjnie, wyrównują koloryt skóry.
Masła shea i shorea zapobiegają powstawaniu zmarszczek i degeneracji skóry, długotrwale i dogłębnie nawilżają i wygładzają skórę. Zmiękczają, odżywiają, zatrzymują wodę w skórze.
Skwalan zwiększa przenikanie substancji aktywnych, także zapobiega wyparowywaniu wody z naskórka.
Oleje: arganowy, z pestek winogron, z nasion lnu zmiękczają, nawilżają, uelastyczniają, regenerują skórę, odbudowują warstwę hydrolipidową skóry
Olejki eteryczne: różany, sandałowy, rozmarynowy, mandarynkowy, lawendowy,
goździkowy: regenerują, odżywiają, nawilżają skórę, zapobiegają powstawaniu nowych zmarszczek i przebarwień.
Chociaż czytałam u niektórych osób, że krem ten jest gęsty i bardzo treściwy, u siebie w ogóle tego nie odczułam. Krem bardzo łatwo się rozprowadza na mojej skórze, momentalnie się wchłania. Dobrze jest wypróbować na próbce, poznać też zapach tego kremu, który może być bardziej lub mniej akceptowalny. Zapach ten jest bardzo intensywny, na szczęście tylko w pierwszym kontakcie ze skórą, po rozsmarowaniu już go nie czuję. Mi on w ogóle nie przeszkadza, ale każdy ma inne odczucia.
Krem do pielęgnacji twarzy ma bardzo ważne znaczenie w zapobieganiu zmarszczek, ale niewiele pomoże, jeśli nie będziemy stosować ochronnego kremu z filtrem. Każda tego świadoma osoba wie, że żaden krem BB czy CC z nawet największym filtrem to nie jest to samo, zwłaszcza kiedy słońce działa intensywnie, lub przebywamy na słońcu dłużej. Krem ochronny stosujemy również nie wychodząc z domu. Trochę to zaniedbałam i pojawiły się nowe przebarwienia.
Przy takich temperaturach jakie panują u nas w ostatnich latach, żadne tam SPF 30 czy 20 u mnie nie pomagają jak krem z filtrem SPF 50. Większość konsystencji tych kremów jest nie do zniesienia, tym bardziej w czasie upałów, dlatego szukałam czegoś lekkiego, co dodatkowo nie zepsuje mojego makijażu. Nie stosuję jakiegoś mocnego makijażu latem, ale krem CC jest konieczny, do tego jakiś korektor i trochę różu lub bronzera. Nie czuję się komfortowo z tymi przebarwieniami na twarzy. Próbowałam mnóstwo kremów ochronnych z próbek, nieliczne jako tako się sprawdzały, a po wyjściu z domu cała twarz okrutnie błyszczała, albo makijaż się warzył, albo rolował. Ulubiony krem CC B-Protect Avene zniknął ze wszystkich półek, co sprawiło ogromne rozczarowanie z mojej strony. Przypadkowo trafiłam w aptece krem ochronny Sun Secure Blur SPF 50 SVR, na szczęście były też testery, trafiłam na pomocną farmaceutkę, która mi ten krem doradziła, dzięki czemu od razu się na niego zdecydowałam. Krem ten ma przyjemną piankową konsystencję, która mam wrażenie, że lekko chłodzi, także odświeża skórę, a jak cudownie pachnie! Wszystkie inne plany zakupowe poszły na bok, krem zabrałam ze sobą do domu i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że tak szybko nie wycofają mi go z aptek jak jego poprzednika.
Sun Secure Blur SPF 50 SVR to delikatny krem ochronny, który optycznie ujednolica koloryt skóry. Ochronę przeciwsłoneczną zapewniają tu nowoczesne, fotostabilne filtry o szerokim spektrum działania. Krem zapewnia biologiczną ochronę komórek skóry, działa antyoksydacyjnie przed, w trakcie, także po ekspozycji na słońce, regeneruje DNA, zapobiega powstawaniu nowotworów skóry. Brzoskwiniowa konsystencja ujednolica koloryt skóry, zapewnia jedwabiste wykończenie, jest doskonałą bazą pod makijaż.
Krem ten w swoim składzie nie zawiera alkoholu, parabenów, olejów mineralnych, octocrylenu. Jego delikatny zapach nie zawiera alergenów, nie ma właściwości fotouczulających.
Nie mogę też nie wspomnieć o potrzebie użycia mgiełki odświeżającej w razie potrzeby. Dla mnie najlepszy jest tonik, który bardziej nawilża od hydrolatu. W tej chwili kończy się mój ulubiony różany
tonik Very Rose Nuxe, i mam dylemat czy pozostać przy nim, czy wrócić do
Algotonic Sensum Mare i pewnie skończy się na tym, że kupię oba toniki
😁
Co się u Was sprawdza w pielęgnacji twarzy podczas upałów? Stosujecie kremy ochronne?
Udanych wakacji! :)
Moja mama używa pierwszego z prezentowanych kosmetyków i bardzo go sobie chwali.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, też jestem zadowolona z tego kremu :)
UsuńWłaśnie się muszę wybrać do aptek po jakiś krem z filtrem, bo niestety te naturalne okazały się znów za tłuste.
OdpowiedzUsuńPolecam ten, bez sprawdzenia już nie kupuję, szkoda kasy. Nie wszystko co naturalne się sprawdza.
UsuńTeż bardzo lubię mgiełki latem, świetne uczucie :) Muszę sprawdzić różaną ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecam :)
UsuńGood items :-D
OdpowiedzUsuńJa przede wszystkim nie rozstaję się z mgiełkami :P. D'Alchemy z chęcią bym poznała, już nawet nie pamiętam, jak długo za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma problemu suchości skóry. W trakcie upałów to prędzej się świecę ;)
OdpowiedzUsuńTeż najczęściej stosuję krem z filtrem SPF 50, twarz trzeba chronić bardziej bo cały czas jest wystawiona na słońce.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTych kosmetyków akurat nie znam, ale krem z filtrem stosuję codziennie przez cały rok :) Latem nie używam zbyt wielu produktów do twarzy, zwłaszcza kolorówki. :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dużo osób polecało mi krem SVR :)
OdpowiedzUsuńPolecę mojej mamie ten pierwszy krem :) Na pewno się z nim jej skóra polubi :)
OdpowiedzUsuńWarto latem stosować mgiełki, nie tylko na twarz, ale też i na włosy, szczególnie farbowane, bo też się przesuszają. Ja niestety często zapominam o filtrze, nigdy do dojrzałości nie stosowałam, przy mojej ciemnej karnacji, ale teraz widzę, że już czas pomyśleć o ochronie.
OdpowiedzUsuń