Polubione w maju 2021
Jak każdy miesiąc, także maj był bogaty w ulubieńców. W maju również pojawiło się trochę nowych kosmetyków, które zdążyłam polubić.
Na początku miesiąca przyszły róże w sztyfcie Pixi Beauty, które sprawdziły się także jako rozświetlacze, a nawet jako pomadki do ust. Są łatwe w użyciu, nadają twarzy świeży wygląd, pozwalają wydobyć naturalne piękno.
Od tamtej pory zawsze któryś z tych róży znajduje się w mojej torebce, ale uwielbiam też piękne zapachy, dlatego ogromną radość wywołała u mnie wygrana seria kosmetyków Hibiscus Paradise Bath & Body Works wraz ze świecą Fiji White Sands.
Wszystkiego te produkty cudownie pachną, jednak najczęściej oprócz pianki do mycia rąk używany był żel myjący i balsam do ciała. Mgiełkę i perfumetkę zostawiłam na bardziej letnie dni, czyli na teraz, dlatego zostaną one raczej ulubieńcami czerwca niż maja.
Wracając do żelu myjącego oraz kremu do ciała, okazały się nie tylko pięknie pachnące, ale też fantastycznie dbają o skórę mojego ciała. Są też bardzo wydajne. Nie ma też nic bardziej przyjemnego jak poczuć wieczorem woń wysp tropikalnych. Takiej świecy jeszcze nie miałam. Wszystkie do tej pory spalały się tworząc lejek, ta natomiast tworzy niesamowicie równy poziom.
W maju byłam bardzo zachłanna na zapachy, być może, że brakowało mi tej wiosny. Oprócz żelu o zapachu różowego hibiscusa, głęboko uwielbiałam i nadal uwielbiam naturalny żel do mycia Malinowy Chruśniak Hagi. Cudowny aromat malin i owoców leśnych kusił do tego stopnia, że zawsze miałam dylemat, który z nich wybrać. Fajnie mieć tylko takie dylematy, ale nawet jeśli są o wiele trudniejsze, to dobrze też mieć czym się pozachwycać. Dla kogoś z wrażliwą skórą nie jest obojętne jaki żel używa, natomiast dla mnie zapach też ma ogromne znaczenie. Zapach i smak, bo peeling do ust Malina Mokosh też polubiłam od samego początku.
Teraz już nie wiem, czy bardziej go lubią moje usta czy moje kubki smakowe. Peeling używam bardzo zachłannie, dzięki czemu zyskują moje usta.
Nie zabrakło też czegoś do włosów. Pojawiła się odbudowująca maska do włosów Resistance Force Architecte ulubionej marki Kerastase. Nie zdążyłam o niej napisać recenzji, byłam pewna, że to ta sama, co miałam miniaturkę. Niestety, to nie ta sama, ale miała podobną konsystencję. Chociaż moje włosy są w dobrej kondycji, to maska ich w ogóle nie obciążała. Moje włosy wyglądały po niej cudownie. Miały połysk, świetnie się rozczesywały, były bardzo przyjemne w dotyku. Niestety, to była reszta maski od mojej sąsiadki, nie zdążyłam porównać z dawniejszą miniaturką.
To wszystko, co polubiłam w tegorocznym maju. Cieszę się, że miałam okazję poznać i polubić tyle fajnych nowości. Znacie któryś z moich ulubieńców?
Ściskam! ❤️
Maska do włosów najbardziej mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Serdecznie polecam, warto wypróbować tę maskę :)
UsuńSame ciekawe kosmetyki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTa seria z BBW jest świetna, zresztą jak kilka ich innych. Uwielbiam też ich świece i jak tylko mam okazję, odwiedzam ich sklep stacjonarny :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ich sklepy, szkoda że mam do nich tak daleko :)
UsuńJa akurat nie znam żadnych z tych kosmetyków. ;) Najbardziej zaciekawiły mnie róże. Odkąd sama polubiłam się z różem od canmake zawsze mam go przy sobie, chociaż kiedyś rzadko używałam. :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, są bardzo wygodne i wielofunkcyjne :)
UsuńKosmetyki Hagi będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam :)
UsuńSztyft to bardzo wygodna forma do użycia. Fajnie że róż spawdza sie w rol pomadki.
OdpowiedzUsuńDo mniejszej torebki czy na wakacje jak znalazł ;)
UsuńUwielbiam ten peeling malinowy do ust <3 Te róże w sztyfcie właśnie testuje <3
OdpowiedzUsuńI jak się u Ciebie sprawdzają? :) Peeling ma cudowny smak :D
UsuńNie znam woni wysp tropikalnych, ale znam woń łąki kwietnej i to bardziej do mnie przemawia. :)
OdpowiedzUsuńOjojoj i co jeszcze :D Zawsze jakieś "ale" dla lepszego samopoczucia musi być ^^ :D
UsuńLubię kosmetyki które ładnie pachną. Pielęgnacja ma też znaczenie dla zmysłów. Naturalny żel pod prysznic z Hagi bardzo mnie zaciekawił, kiedyś miałam mydełka z tej marki i były super.
OdpowiedzUsuńRóże mnie zainteresowały poszukam, myślę, że na lato będą idealne... Serdecznie pozdrawiam😘
OdpowiedzUsuńMam peeling do ust, ale używam baardzo sporadycznie. Na szczęście usta mam w spoko stanie i jakoś mi się o nim zapomina, ale na pewno przyznam, że jest mega słodki :D
OdpowiedzUsuńNie znam niczego z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńnie znam nic z Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam nic z opisywanych ale chętnie spróbowałabym każdego produktu :) Jestem otwarta na nowości a jak to ulubieńcy to tym chętniej poznam ich bliżej :) Wspaniały wpis :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Widzę tu same ciekawe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńFajniutkie są te róże w sztyfcie :D Na pewno przyjemnie się je aplikuje :)
OdpowiedzUsuńTe róże mnie kusiły juz u Ciebie, ciekawe bardzo :)
OdpowiedzUsuńVery nice products! Very nice products review! Pixi series look great. I liked it. Greetings from Turkey. Have a nice day.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała coś spróbować od bath and body work :) Podobno mają świetne zapachy kosmetyków
OdpowiedzUsuńJuż sam wygląd kosmetyków jest zachęcający. Też ostatnio polubiłam się z peelingiem do ust :)
OdpowiedzUsuńFajne te róże faktycznie, może też sobie taki sprawię.
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam! :)
UsuńJak zwykle, nie znam kompletnie twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńNa Twoim blogu zawsze spotykam kosmetyki, które sama chciałabym przetestować.
OdpowiedzUsuń