Czym umilam sobie lato, czyli wakacyjne niezbędniki

 

                   W ostatnie tygodnie wakacji moje lenistwo osiąga rekord. Zniechęcenie nie tylko z powodu braku pełnego korzystania z uroków lata osiągnęło swój rekord. Przez ostatnie kilka dni zamiast cokolwiek zrobić, mój czas pochłonął rozwiązywanie sudoku, a przy tym rozmyślania. Dziś dałam sobie reprymendę, ustawiam do pionu i już zaczynam pisać. Obojętnie o czym. A jak nic nie przychodzi do głowy, to najwyższy czas zacząć pisać o przyjemnościach. Dzisiejszy post sponsorują umilacze tegorocznego lata.


Zamiast wyjazdu trzeba kisić się w mieście, bo wydatków okazało się zbyt wiele, emerytura trochę niedopasowana do moich potrzeb. Niedopasowana do niczego sensownego, co mogłoby mnie zadowolić. Nie przyszłam tu jednak narzekać, przyszłam tu pisać o przyjemnościach oraz o umilaniu sobie życia. Bez tego nic nie miałoby sensu.




O kawie z rana chyba wszyscy wiecie, bo jak miałabym się inaczej obudzić do życia. Bez ulubionej Lavazzy nie wyobrażam sobie poranka, południa, nie zaczynam też żadnych porządków bez kawy. Ona sobie powoli stygnie, a mnie pochłaniają różne zajęcia. Piciem kawy inauguruję na przykład mycie okien. Kawa musi być koniecznie czarna, bez cukru. Koniecznie w porcelanowej filiżance. Od dawna nie piję też kawy rozpuszczalnej, z braku ekspresu zalewam ją przez filtr. Może kiedyś kupię sobie kawiarkę.


Nie wyobrażam sobie dnia bez ulubionych owoców sezonowych, które dodaję do deserów. Uwielbiam wszystkie, a najbardziej maliny. Mogłabym jeść je bez końca zapominając o słodyczach, ale jeśli mam coś pysznego, to też nie pogardzę. Co jeszcze bardzo lubię? Oczywiście makijaż! Nie jest on jednak taki perfekcyjny, bo latem rezygnuję z podkładu.



Ostatnio zrezygnowałam nawet z ulubionego kremu CC Pharmaceris, ale nie do końca, bo służy mi jako korektor do przykrywania drobnych pajączków, także chwilowo jako baza pod cienie, bo przy cieniach Pixi Beauty bez bazy się nie obejdzie. Podkład uznałam za zbędny, kiedy zaczęłam używać krem z filtrem Sun Secure Blur SPF 50 SVR. Ten krem tak pięknie wygładza skórę, że moja skóra nic więcej nie potrzebuje. Drobne niedoskonałości, czyli naczynka pokrywam kremem CC i tylko w tych miejscach. Policzki delikatnie musnę pudrem brązującym Too Faced lub odrobiną różu, za to najwięcej uwagi przykładam do makijażu oka, tu lubię poszaleć z cieniami. 

Mając taką paletę pomadek Pixi Beauty, nie da się tego nie wykorzystać. Testuję wszystkie, czasami też lubię łączyć kolory.  Szkoda że są one niepraktyczne do torebki, ale przy sobie noszę ulubiony błyszczyk Juicy Lip Tarte Strawberry, który zawsze służy mi w pogotowiu lub pomadkę Chanel. Nigdy nie zapominam o rzęsach, które mają być wydłużone i koniecznie czarne, w czym pomaga mi tusz do rzęs Sumptuose Extreme Estee Lauder. Przy upałach ogromne znaczenie ma tonik mgiełka Algotonic Sensum Mare, z którą się nie rozstaję.



Nigdy nie zapominam o ulubionych perfumach, bez których życie nie byłoby takie samo. Roses de Chloe i Bronze Goddes Estee Lauder to dwa najbardziej ulubione, które mam obecnie. Oba zawsze przynoszą mi dylemat, których mam dziś użyć.


Przyjemności dostarczają również ulubione dodatki, których także nie może zabraknąć. Lato ma swoje wymagania, musi być lekko zwiewnie i wygodnie. Torebka musi być lekka, jasna i wystarczająco pojemna, tym razem przeprosiłam zeszłoroczną Monnari.


Nie może też zabraknąć okularów przeciwsłonecznych Gepetto, kolorowych jedwabnych apaszek, nie może też zabraknąć wygodnych sandałów Venezia. Są one na niewysokim koturnie, który dodaje mi kilka centymetrów, dzięki temu są też bardziej stabilne.

Odkryte paznokcie stóp muszą być koniecznie kolorowe, dlatego pokrywam je czerwonym hybrydowym lakierem, co dodaje im wyrazu. 



Doszłoby tu jeszcze kilka zwiewnych sukienek, kolorowych spódnic, których wcale nie kupiłam w tym roku, a których jakoś mi nie brakuje, dopóki nie zakocham się, kiedy odwiedzam sklepy. Jest jeszcze biżuteria, z którą się nie rozstaję, są też inne drobiazgi, które pewnie umieszczę przy innej okazji. Może coś pominęłam, co może się później przypomni. A Wy czym umilacie sobie wakacje?


Słoneczne pozdrowienia! 🙂

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy i inspirujący post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację że trzeba się skupiać na pozytywnych. Minione dni u mnie też były z niską energią ale już pozwoli wychodzę na prostą. Takie życie, trzeba się cieszyć tym co jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dorotko, nadrabiam zaległości na blogach, jestem w fazie poszukiwania nowych perfum, co polecasz?

      Usuń
  3. Ale super, lato to czas, gdy można się troszkę rozpieścić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och ! Dorotko ! Taką kawę to i ja bym z Tobą wypiła, choć kawoszem nie jestem. Jeśli już piję kawę to tylko w dobrym towarzystwie, prawdziwą i bez cukru.
    Powiem Ci, że ja w tym roku na nowo odkryłam arbuzy. Nigdy nie przepadałam za tym smakiem, ale upały tak mocno dały się we znaki, że zaczęłam kupować arbuza i rozsmakowałam się w nim. Najsłodszy jest arbuz mini i nie ma pestek. Polecam !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna torebka, lubię takie delikatne pastelowe kolory ; )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja spaceruję, jem sezonowe owoce i warzywa oraz ubieram się w ładne sukienki i piję kawkę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię mieć pomalowane paznokcie u stóp :) Teraz mam je pokryte czerwonym żelowym lakierem :) Świetny niezbędnik Pani posiada, ja też lubię maliny :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. I love Lavazza too and raspberries are great. I pick wild raspberries for my daughter to eat :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Chloe ładny zapach. Owoce u mnie musza być codziennie, potrzebuję dla lepzego funkcjonowania organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lato to czas relaksu i na małe szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Latem trochę pojeździłam , ale uwielbiam je właśnie za to. Ostatnio nie piję mojej ulubionej herbaty i wybieram wodę. Kawy nie lubię z kolei. Cieszę się że nie ma już upałòw.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta paleta cieni Pixi jest przepiękna! ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.